logo

prawo-polityka
Wyzwania polityki zagranicznej Polski w odniesieniu do wzrostu znaczenia Niemiec i Rosji wobec słabnącej pozycji USA.

Wyzwania polityki zagranicznej Polski w odniesieniu do wzrostu znaczenia Niemiec i Rosji wobec słabnącej pozycji USA.
Większość politycznych emocji, jaka unosi się w różnych miejscach wymiany poglądów bierze się - jak to zwykle bywa - z niewiedzy. Wbrew temu, co większość osób myśli, Polska nie jest krajem obojętnym dla największych światowych mocarstw. Dlaczego właśnie nasz kraj jest tak ważny na światowej szachownicy? Odpowiedź na to pytanie nie jest zadaniem prostym i wymaga wytłumaczenia, jak swoją politykę realizują najbardziej liczące się państwa świata. Dla uproszczenia w dalszej części książki będę używał zwrotu "poważne" państwa. Podstawową kwestią jest próba odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak, a nie inaczej postępują "poważne" państwa i jaką wiedzę muszą przyswoić rządzący nimi politycy. Należy przy tym pamiętać, że słowa miłość, lubię, nie lubię, w polityce międzynarodowej nie występują, wszędzie liczą się interesy, brutalna siła lub jej brak. Trafnie określił to Żelazny Kanclerz Niemiec - Otto von Bismarck, który ujął to w ten sposób "zwykli ludzie nie powinni wiedzieć jak się robi parówki i jak wyglądają kulisy polityki". Dlatego więc miłość cara Aleksandra I do Polaków nie spowodowała większych zmian w jego myśleniu o I RP, bo interes państwa rosyjskiego był rozbieżny z interesami Królestwa Polskiego, nawet krwawa I wojna światowa odbyła się niejako w rodzinie - cesarz niemiecki, król Wielkiej Brytanii i rosyjski car byli spokrewnieni i prywatnie zapewne bardzo się lubili. Ustaliliśmy więc, że światem rządzi wyrachowana kalkulacja zysków i strat, bo żeby ktoś zyskał, ktoś przecież musi stracić. Można oczywiście wszystko uprościć do omnipotencji służb amerykańskich i wszystkie kataklizmy przypisać Amerykanom. W końcu jedyne supermocarstwo wszystko przecież może :) Muszę Państwa zmartwić, choć waga wpływów amerykańskich jest adekwatna do skali interesów hegemona, to jednak wszystko jest dużo bardziej skomplikowane.
Przed Państwem materiał trudny, który zmieni Państwa podejście do polityki. Zaczniecie Państwo zadawać zupełnie inne pytania od osób, które o polityce, wiedzą tylko tyle, ile otrzymają w gotowym telewizyjnym produkcie, czy w dziecinnym upraszczaniu świata w stylu- wszystko wina Ameryki albo Rosji. Niniejszy tekst powstał w 2015 roku i miał być krótki, ale w związku z dużą popularnością w internecie i sporą ilością pytań rozrósł się do całkiem pokaźnych rozmiarów. Źródła wybrałem celowo różne, aby uzmysłowić Państwu, że w polityce nie ma żadnych emocji, przyjaźni.... są wyłącznie interesy.
Pisząc ten tekst założyłem, że to co się dzieje w polityce zawsze ma swój głębszy sens, zgodnie z tym, co mawiał prezydent Franklin Delano Roosevelt, że "(…)w polityce nic nie dzieje się przypadkiem, a jeśli się dzieje, to można iść o zakład, że tak to zostało zaplanowane(…)".

Większość osób popełnia kardynalny błąd, zauważając jedynie politykę USA czy Rosji. Tymczasem mało się pisze o polityce niemieckiej, w końcu czwartej gospodarki świata. Jeśli już mówi się o naszym zachodnim sąsiedzie, to w kontekście Unii- czyżby więc Niemcy nie mieli polityki zagranicznej z wyjątkiem unijnej? Niektórzy mogą dojść do wniosku, że w Niemczech, które wpuszczają na swój teren emigrantów z Afryki i Azji nie ma żadnej polityki. Moim skromnym zdaniem, nic bardziej mylnego- Niemcy mają bardzo określone cele polityki zagranicznej i jak przystało na bardzo dobrze zorganizowany naród, konsekwentnie je realizują. Na nasze nieszczęście, główne cele polityki niemieckiej są zbieżne z polityką rosyjską.
Zapewne wiele osób poczuło się mocno skonsternowanych- przecież jest Unia, a Niemcy są "tylko" jednym z jej znaczących członków. W romantycznej i baśniowej wersji tak właśnie jest, ale już w realnym świecie najlepiej tłumaczy to premier Wielkiej Brytanii, Margaret Thatcher, która w jednym z wywiadów tak scharakteryzowała Unię Europejską: "UE jest narzędziem niemieckiej hegemonii w Europie". Gdzie więc jest serce Unii i jej główny ośrodek decyzyjny? W tym przypadku najlepiej podążać za pieniędzmi. Jeden z najbardziej prominentnych polityków niemieckich, minister finansów w trzech gabinetach Helmuta Kohla - Theodor Waigel powiedział wprost, że po wprowadzeniu Euro do kontroli przepływu kapitału w Unii wystarczą dwie instytucje: Europejski Urząd Patentowy i Europejski Bank Centralny. Tak akurat się składa, że te dwie instytucje znajdują się w Niemczech, w Monachium i Frankfurcie nad Menem. Przypadek?- nic bardziej mylnego. Oczywiście nie ma żadnej wątpliwości, że kto decyduje o skarbcu decyduje o całej polityce europejskiej, a klucze do niej znajdują się w Berlinie.

Jakiego scenariusza na pewno nie będzie? W romantycznym scenariuszu oczami wyobraźni widzę, jak nasi Zachodni sojusznicy z Unii Europejskiej i NATO śmiałymi zagonami pancernymi zadają wrogom Unii Europejskiej ciężkie straty , a francuscy żołnierze, leżąc twarzą w białostockim błocie, ostatnimi resztami sił odpierają ataki wroga pod Brzęczyszczykiewiczami. Kobiety w Berlinie, Londynie, Brukseli, Amsterdamie, Paryżu ze łzami w oczach, ale ze zrozumieniem witają trumny swoich ukochanych synów, a kwiatami żegnają kolejnych dzielnych żołnierzy, którzy ochoczo i pełni poświęcenia będą ginąć za Białystok, Pułtusk i Sobienie Kiełczewskie… Prawda, że piękne, szkoda, że absolutnie nierealne. Jeszcze jedno- dla tych, co wierzą w coś takiego, jak jedność Zachodu- to niestety piękna bajka, każde z państw mitycznego Zachodu ma swoje interesy i najczęściej są to interesy rozbieżne. Dlaczego? To bardzo proste, dla Hiszpanii, Francji, Węgier, Słowacji, Czech czy Niemiec np. Rosja nie stanowi żadnego zagrożenia, państwa te chcą wręcz zniesienia wszelkich sankcji i przywrócenia możliwości swobodnego handlowania, a dla Grecji Rosja jest wręcz sojusznikiem. Wystarczy spojrzeć na mapę, aby zrozumieć, dlaczego wymienione państwa mają taką politykę, jaką mają. Sytuacja np. Węgier czy Czech zmieni się dopiero kiedy dywizje rosyjskie ponownie pojawią się w Polsce. Nieco inaczej wygląda już sytuacja Rumunii, ich okno na świat- port Konstanca może być w każdej chwili zablokowany przez wojska rosyjskie, które po umocnieniu się na Krymie stają się głównym "zarządzającym" na Morzu Czarnym. Taka rosyjska polityka zagraża interesom tureckim, dlatego ocieplenie w stosunkach rosyjsko-tureckim ma charakter pozorny, taktyczny i związany jest głównie z sukcesami Rosjan w Syrii. Na naszym płaskim jak stół obszarze operacyjnym, co pokazuje szczególnie wojna ukraińsko - rosyjska, niezbędne są ciężkie brygady pancerne i artyleria, ile takich jednostek mają obecnie taki militarne potęgi, jak Wielka Brytania albo USA. Jeśli pod koniec Zimnej Wojny w obu armiach siły lądowe były naprawdę potężne, to teraz w obu armiach takich jednostek nie ma, albo są symboliczne! Nie jest to dziwne, bo zarówno Wielka Brytania czy USA są państwami morskimi i mają takie wojska, jakie są im naprawdę potrzebne. Wojska lądowe Brytyjczycy utrzymywali właściwie tylko na potrzeby wojsk de facto okupacyjnych stacjonujących w Niemczech, a te mają być całkowicie wycofane do 2019 roku (źródło 112).
Nie muszę dodawać, że żaden Belg, Holender, Słowak, Duńczyk, Norweg, Czech, Węgier .... nie będzie ginął za nasz kraj, nie tylko dlatego, że solidarność NATO i artykuł 5 Paktu (źródło 113) jest kompletną fikcją. Będąc tu i teraz, jakie opcje posiadamy, czy w ogóle jakieś posiadamy? Na to i na szereg innych pytań postaram się Państwu w niniejszej pracy odpowiedzieć.

Spis treści:
1. Sojusz niemiecko - rosyjski w tle konfliktu USA - Chiny.
2. Kwestia uchodźców i ich najazdu na Europę.
3. Tajemnica sukcesu PIS, czyli Mackinder głupcze!
4. Jeśli nie PIS, to co?
5. Scenariusze dla Polski.
6. Opcja chińska, Jedwabny Szlak, czyli opcja mocno przyszłościowa.
7. Polityka wobec Białorusi, Ukrainy i Rosji.
8. Rosja, walka o przetrwanie.
9. Ocena III RP.
10. Podsumowanie.

1. Sojusz niemiecko - rosyjski w tle konfliktu USA - Chiny.
W wersji romantycznej- Niemcy po dwóch przegranych wojnach z USA o hegemonię w Europie pokochali Amerykanów czystą, niczym niezmąconą miłością i razem walczą o demokrację na całym świecie. Brzmi jakoś dziwnie, czyżby Niemcy pogodzili się już z tym, że już zawsze pozostaną pod amerykańskim butem. Zostawmy baśnie i wróćmy na ziemię. Sojusz niemiecko-rosyjski ma kilkuwiekową historię, dzięki tej współpracy pod koniec XVIII wieku doszło do sojuszu Prus (wspieranych przez Wielką Brytanię) i Rosji, w efekcie jedno z największych państw Europy- I RP- przestało istnieć. Zapewne większość uważa, że I RP była państwem chorym i słabym. Załóżmy, że tak było, warto jedno zadać sobie jedno zasadnicze pytanie- skoro I RP była tak słaba, dlaczego, aby dokonać rozbiorów, musiały zawiązać sojusz aż cztery najpotężniejsze państwa ówczesnego świata - Prusy (wspierane przez Wielką Brytanię), Rosja i Cesarstwo Austriackie. Ponad sto lat wcześniej podczas "szwedzkiego potopu" nasi sąsiedzi z usłużnymi magnatami również próbowali przeprowadzić rozbiory, ale Rzeczpospolita ograbiona i zdziesiątkowana przetrwała. Nie będę w tej pracy odpowiadał na pytanie, dlaczego Rzeczpospolita upadła, bo jest to temat na pracę doktorską, jeden powód jest jednak kluczowy i niezmienny - geografia i płaski jak stół pomost bałtycko-czarnomorski. Ze wszystkich stron I RP była otoczona wrogo nastawiony silnymi państwami, może to zabrzmi paradoksalnie, ale pod koniec "życia" Rzeczpospolitej jej jedynym sojusznikiem było Imperium Osmańskie i już nielicząca się w rozgrywce europejskiej - Szwecja, która po wojnie z Rosją i klęsce pod Połtawą nigdy się już nie podniosła (źródło 81). Głównymi państwami, które stoją za likwidacją I RP były Prusy (wspierane przez Wielką Brytanię) oraz Rosja. Warto to przypomnieć w tym miejscu, bo do tego sojuszu często nawiązuje prezydent Rosji, Władimir Putin, który wielokrotnie podkreślał, że Europie nigdy nie żyło się tak dobrze, jak wtedy, kiedy Rosja i Niemcy ściśle współpracowały. W ten sposób nawiązuje on do dziewiętnastowiecznej pokojowej współpracy Bismarcka i Gorczakowa (za prof. A. Nowakiem), kiedy Polski nie było. Oczywiście dzisiaj taki scenariusz rozbiorowy jest praktycznie nie do wykonania. Dlaczego? To bardzo proste pytanie, światem rządzi jeden hegemon- USA, którego budżet wojskowy jest ciągle jeszcze (to się niestety zmienia) na poziomie wszystkich pozostałych państw świata (Pentagon wydaje rocznie ponad 500 mld dolarów).
Intensyfikacja współpracy Niemiec i Rosji nastąpiła za rządów kanclerza Schrödera. Ten znany, niemiecki polityk został w nagrodę jednym z szefów Nord Streamu i dołączył tym samym do grona finansowych magnatów. Podstawowym celem sojuszu obu mocarstw nie jest, jak w dawnych czasach, usunięcie z mapy świata I RP, ale pozbycie się z kontynentu słabnących Stanów Zjednoczonych. Jak jeszcze za prezydenta B.Obamy "nowa" niemiecka polityka była prowadzona raczej kuluarowo, tak od pewnego już czasu RFN przestaje się z tym kryć, a minister spraw zagranicznych Niemiec Sigmar Gabriel już oficjalnie ogłosił, że nie chce dalszego uzależnienia niemieckiej polityki od Waszyngtonu, skrytykował również sankcję nałożone na Rosję, które godzą w w interesy niemieckie, a wcześniej w Sankt Petersburgu skrytykował proponowane przez niektórych urzędników Unii zmiany w unijnych przepisach, które mogą utrudnić realizację Nord Stream 2 (źródło 75). Niemiecki pomysł usunięcia wpływów USA z kontynentalnej Europy niestety ma realne szanse powodzenia, gdyż Amerykanom powstał na Pacyfiku ogromny problem w postaci Chin, które chcą zagrozić pozycji USA na świecie. W efekcie tego zagrożenia, w listopadzie 2011 roku za pośrednictwem publikacji w prestiżowym magazynie „Foreign Policy" sekretarz stanu Hillary Clinton ogłosiła tzw. "Pivot na Pacyfik", który jest próbą powstrzymania rozwoju Chin (źródło 76). Amerykańskie problemy spotęgował również potężny kryzys gospodarczy z 2008 roku, którego efektem była redukcja sił lądowych, słynny "reset" relacji z Moskwą, a nawet redukcja sił morskich. Zdaniem niektórych komentatorów nie może dojść do pokojowego porozumienia z powodu gigantycznego zadłużenia USA wobec Chin. USA muszą więc w jakiś sposób wywrócić Chiny, aby tego długu nie spłacać (źródło 35), albo doprowadzić swoją gospodarkę do wyższego wzrostu niż wzrost chiński. Pokazuje to wyraźnie, że reguły wolnego handlu ustalone i gwarantowane przez flotę USA (System z Bretton Woods, źródło 83), nie służą już Ameryce i jej pozycji w świecie, a największym beneficjentem systemu stają się Chiny. Nie bez powodu prezydent Donald Trump wycofał się z Transpacyficznej Umowy o Wolnym Handlu (TPP) (źródło 84) i często wspomina o powrocie do umów bilateralnych (dwustronnych), które mają poprawić bilans handlowy USA. W latach 80-tych Amerykanie mieli podobny, choć nie na tak dużą skalę, jak z Chinami, problem z Japonią, wtedy wymusili na niej zmianę warunków gry, jednym z elementów tej polityki była umowa Plaza accord zawarta w 1985 roku w Nowym Jorku między rządami Francji, RFN, Japonii, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, która doprowadziła do obniżenia kursu dolara względem wartości jena japońskiego oraz marki niemieckiej (źródło 103). Mówiąc brutalnie - problem japoński Amerykanie trwale rozwiązali.
Aby móc w ogóle marzyć o zdławieniu Chin Amerykanie muszą pozyskać słabe ekonomiczne, ale największe państwo euroazjatyckie- Rosję. Rosja ma w tym układzie dwie możliwości- wejść w sojusz z USA, albo stworzyć z Niemcami potężny euroazjatycki blok. Przy pierwszym scenariuszu od razu rodzi się pytanie, co Amerykanie są w stanie zapłacić za ten sojusz, czy oddadzą Rosjanom Ukrainę?, a być może również kraje bałtyckie ... Szybkie wdrożenie sankcji przez USA pokazuje, że Amerykanie chcą wymusić na Rosji decyzję z możliwie jak najmniejszym rachunkiem. W drugim scenariuszu Rosjanie realizują idee niemieckiego geopolityka Karla Haushofera (źródło 61), czyli wchodzą w strategiczny sojusz z zarządcą Unii - Niemcami. Problem z Niemcami jest taki, że kraj ten jest ogromnym beneficjentem powojennego ładu stworzonego przez USA ("Pax Americana") - Niemcy są uzależnione od eksportu do USA, a z drugiej strony od Chin. Globalna wojna ekonomiczna na śmierć i życie pomiędzy USA i Chinami wymusza jednak podjęcie decyzji, czy z Chinami przeciwko USA, czy z Chinami, Rosją przeciwko USA czy też może z Rosją i USA przeciwko Chinom. Dla Niemiec Chiny nie są wygodny partnerem, bo wcześniej czy później wyprą Niemców z ich najważniejszych rynków. Na dodatek Państwo Środka, choć swój sukces zawdzięcza czystemu kapitalizmowi, to w przypadku inwestycji zagranicznych każda z nich funkcjonuje w politycznej niszy. Oznacza to, że niemieckie koncerny (jak każdego innego kraju) mogą zniknąć z Chin w dowolnym wybranym przez Pekin momencie pozbawiając ich tym samym ogromnych zysków. Pretekstem może być dosłownie wszystko np. brak atestów ekologicznych, czy fałszowanie ich ... A to oznacza ogromne kłopoty gospodarki niemieckiej i perturbacje polityczne. Niemcy stają się polem chińskich przejęć (źródło 107), jednocześnie wzrastają wpływy Pekinu w dotychczasowej niemieckiej strefie wpływów w Europie Środkowej. Jeśli więc Niemcy nie będą chcieli poprzez środki unijne zainwestować w budowę ważnej dla Czech, Słowacji, Węgier, Polski ... inwestycji, Pekin może to zrobić, a to oznacza osłabienie niemieckiego "lewara" na cały region. Nie bez powodu zdecydowana większość unijnych inwestycji wspierała niemieckie interesy, a np. inwestycja szlak transportowy Via Carpatia, który zdecydowanie wzmacnia interesy Europy Środkowej, leżała odłogiem.

Wróćmy jednak do Polski, co sprawia, że Polska w tej międzynarodowej układance, staje się tak ważnym graczem. Według kluczowej doktryny geopolitycznej władza na obszarem Europy Środkowej oznacza de facto władzę nad całym tzw. Heartlandem i panowanie nad całym światem! Tak nie przesłyszeliście się Państwo. Nie jest to żadna teoria spiskowa, a bardzo konkretna i znana we wszystkich stolicach "poważnych" państw wiedza. Pojęcie Heartlandu wprowadził brytyjski naukowiec, geograf, nazywany również ojcem geopolityki - Halford John Mackinder, który określił w ten sposób obszar, który nie może być kontrolowany przez mocarstwa morskie. Dobrym przykładem mocarstwa heartlandowego jest Rosja i Chiny, w obu przypadkach mocarstwo morskie nie jest w stanie narzucić swojej woli np. reguł handlowych poprzez Międzynarodowy Fundusz Walutowy czy Bank Światowy. Drugim niezwykle ważnym pojęciem wprowadzonym przez holenderskiego naukowca - Nicholasa Spykmana jest pojęcie Rimlandu. Rimland to obszar tworzący pierścień oddzielający Heartland od mórz. Dla N.Spykmana Morze Bałtyckie i Morze Czarne to baseny, w których najłatwiej wypchnąć wpływy hegemona morskiego, jakim są USA, a wcześniej Wielka Brytania. Nie bez powodu rosyjskie bąble antydostępowe (A2/AD, anti-access/area denial) znajdują się w obszarze dwóch "lądowych lotniskowców" - Kaliningradu (oddziaływanie na Bałtyk) i na Krymie (oddziaływanie na Morze Czarne), nie ma co się łudzić, żadne poważne siły morskie na te akweny się nie zapuszczą, chyba, że będzie to akcja samobójcza podobna do ostatniej misji pancernika „Yamato” w bitwie o Okinawę w kwietniu 1945 roku (źródło 82).
Amerykańska strategia powstrzymywania ZSRR opierała się w dużej mierze właśnie na pracach Mackindera i Spykmana. Skuteczność owych tez pokazał upadek ZSRR, który finansowo nie mógł unieść obniżki cen ropy wymuszonej przez głównego gracza organizacji OPEC Arabię Saudyjską w latach 1985-86. Pojęcia wprowadzone przez obu naukowców i ich główne tezy stały się elementarzem prowadzenia polityki w "poważnych" państwach. Nawet atak ZSRR na Afganistan można było przewidzieć analizując prace Mackindera i Spykmana. Dlatego elity na Kremlu, w Białym Domu, Pałacu Elizejskim, 10 Downing Street czy w Zhongnanhai w Pekinie ..... taką wiedzę muszą posiadać. Postaram się Państwu uchylić choć rąbka tajemnic wielkiej polityki.

Co do tej wielkiej gry ma Polska? Spójrzmy na mapę, Polska znajduje się w kluczowym miejscu Heartlandu, dlatego chiński wielki projekt Nowego Jedwabnego Szlaku jeśli ma być jak najbardziej optymalny powinien (najkrótsza, czyli najmniej kosztowna) przechodzić przez nasz kraj. Mając wpływy w Polsce Amerykanie (również Chińczycy) blokują groźne dla ich interesów porozumienie Moskwy i Berlina. Jak sami Państwo widzicie pozycja Polski jest kluczowa, a o względy naszego wydawałoby się prowincjonalnego kraju zabiegają zarówno Amerykanie, jak i Chińczycy (inicjatywa "16+1"). Bynajmniej nie jest to żaden przypadek, a wyjaśniliśmy już sobie na początku, że w polityce nie ma miejsca na coś takiego, jak przyjaźń, czy podziw dla mniej lub bardziej chwalebnej historii. Dotychczas Amerykanie widzieli w roli reprezentanta swoich interesów Niemców, jednak mam wrażenie, że polityka emancypacyjna Niemiec na dobre zraziła amerykański establishment i po Brexicie Amerykanie zaczęli dostrzegać w roli strategicznego partnera dużo słabszą od Niemiec Polskę. Choć głównym celem Amerykanów (również Wielkiej Brytanii) jest przede wszystkim niedopuszczenie do powrotu w Europie sojuszu niemiecko-rosyjskiego. Naszej części Europy na pewno nie odpuszczą również Chińczycy, którzy wyszli z inicjatywą "16+1". W obu przypadkach chodzi o to samo, czyli zablokowanie powstania niemiecko-rosyjskiego hegemona, który będzie w stanie zablokować zarówno chińskie, jak i amerykańskie plany.

Wbrew opinii niektórych rozentuzjazmowanych polityków rozpad Unii nie jest dla Polski dobry. Koniec Unii to również koniec politycznej hegemonii Niemiec w Europie, a to oznacza, że Berlin już nie będzie rozpraszany problemami np. Greków i ponownie z całą siłą zajmie się kierunkiem, gdzie ma największą przewagę ekonomiczną, czyli Wschodem. Niemcy są państwem zarówno heartlandowym, jak i rimlandowym, mogą zmienić swój charakter z obecnego morskiego na kontynentalny - heartlandowy (za dr.J.Bartosiakiem), aby zrealizować swoje cele konieczny jest powrót do sojuszu z Rosją i wspólne zarządzanie Europą Środkową. Nie jest to jednak jakaś nowość, do tego typu polityki niemiecki biznes namawiał np. w czasach Republiki Weimarskiej, a prezydent W.Putin od wielu lat ponawia zaproszenia.
Chińskie inwestycje na Białorusi, Ukrainie czy ich propozycja rozmów w formule "16+1" wyraźnie pokazują, że Chiny mają również bardzo poważne plany w stosunku do tego regionu, czyżby Chińczycy chcieli zaoferować Rosji lepsze warunki niż Amerykanie, raczej nie- w interesie Chin nie jest bowiem nadmierne wzmocnienie Rosji. Należy przy tym pamiętać, że dla Rosji kierunek ekspansji na południe i południowy-wschód jest wyjątkowo trudny (interesy Chin, Indii, USA). Co do Unii należy również pamiętać, że dzięki niej niemiecki eksport jest tani i bardzo konkurencyjny, tak więc z tego też powodu (nie tylko politycznego) Niemcy nie zlikwidują Unii. Oczywiście decyzja o likwidacji Unii zapadnie nie w prowincjach imperium np. Budapeszcie czy W-wie, ale w Berlinie, gdzie również będzie przygotowany odpowiedni powód rozpadu, być może będzie nim nienawistnie milczący J.Kaczyński :)

Wzmożona aktywność administracji Obamy - instalacja tarczy rakietowej w Rumunii i Polsce, rotacyjna obecność wojsk amerykańskich, chińska próba zjednoczenia Europy Środkowej "16+1", stwarzają zupełnie nowe możliwości. Jeśli uda się Polsce wykorzystać rywalizację chińska-amerykańską i odbudować pozycję w regionie, być może nawet będzie w stanie zablokować najbardziej dla nas groźny sojusz niemiecko-rosyjski. Odbudowa potęgi wielonarodowej I RP jest mrzonką, jednak powstanie silnego, jednolitego bloku na bazie np. państw Grupy Wyszehradzkiej (V4), jest możliwy (choć tylko na pewnych płaszczyznach). Należy przy tym pamiętać, że Niemcy będą próbować każdą taką emancypacyjną inicjatywę storpedować, tak jak to miało miejsce w przypadku Inicjatywy Środkowoeuropejskiej (Hexagonale) (źródło 31). Polskie parte polityczne powinny rozwijać kontakty z czołowymi partiami Węgier, Czech i Słowacji, a w przyszłości być może Chorwacji, która ze względu na swoje kluczowe położenie (swobodny dostęp do Morza Adriatyckiego) powinna znaleźć się w Grupie. Należy również pamiętać o Bułgarii, Rumunii (państwa na trasie Via Carpatia) i Grecji (port w Salonikach - południowy kraniec trasy Via Carpatia), Czechach (kanał Odra Dunaj). Kluczowym krajami porozumienia według mojej skromnej opinii powinny być również Austria i Włochy, które są krajami gospodarczo silnymi. Być może tym razem Niemcom nie uda się rozbić takiego porozumienia, jak to miało miejsce w przypadku Inicjatywy Środkowoeuropejskiej (Hexagonale), kiedy to Berlin grał pierwsze skrzypce przy rozpadzie jednego z kluczowych państw Inicjatywy - Jugosławii (źródło 101).
Wróćmy jednak do polityki niemiecko-rosyjskiej. Dla polityki Niemiec i Rosji osłabienie USA oznacza ogromną szansę pozbycia się Amerykanów z Europy. W końcu, mało kto zdaje sobie sprawę, że stacjonujące w Niemczech oddziały amerykańskie mają cały czas status wojsk okupacyjnych. Kolejnym etapem jest rozbicie NATO (tu szczególnie przydaje się sojusz z Rosją), a także powołanie wojsk europejskich (pod niemiecką, a nie amerykańską czyt. NATO kuratelą), w końcu obecnie Niemcy nie mają nawet swojego sztabu generalnego, bo ich wojska są ściśle wpięte w strukturę NATO (czyli de facto podlegają amerykańskiemu dowództwu). Istotnym zadaniem jest również pozbycie się amerykańskiego sojusznika w Europie- Wielkiej Brytanii (tzw. Brexit- usunięcie UK z Unii, ma ono właśnie miejsce).
Warto również poznać opinie rosyjskiego prezydenta, co było powodem II wojny światowej: "Wojna ta ma swój początek w traktacie wersalskim, co doprowadziło do poniżenia Niemiec po zakończeniu I wojny światowej." (W. Putin, Westerplatte). Jeden z najbardziej wpływowych rosyjskich geopolityków Aleksander Dugin w jednym z wywiadów wyraźnie podkreślił, że najważniejszym rosyjskim celem jest "Zjednoczyć się z Niemcami i stworzyć potężny blok kontynentalny.", a w przypadku Polski i Ukrainy polityka rosyjska jest jasna i klarowna "Rosja w swoim geopolitycznym oraz sakralno-geograficznym rozwoju nie jest zainteresowana w istnieniu niepodległego państwa polskiego w żadnej formie. Nie jest też zainteresowana istnieniem Ukrainy. Nie dlatego, że nie lubimy Polaków czy Ukraińców, ale dlatego, że takie są prawa geografii sakralnej i geopolityki. " (źródło 90). Czy można domagać się bardziej wyrazistej deklaracji rosyjskiej polityki- raczej nie.

Dla Polski namacalnym dowodem sojuszu rosyjsko-niemieckiego jest polityka energetyczna "imadło energetyczne" wobec Europy Środkowej. Należy pamiętać, że Rosjanie nie ukrywają, że sprzedaż surowców energetycznych ma i miała zawsze charakter polityczny.

Współpraca niemiecko-rosyjska w zakresie energetyki skupia się na kilku aspektach:
a) Nord Stream 1 (Gazociąg Północny), (źródło 3);
b) Nord Stream 2* (źródło 4), na niemiecki rynek wystarcza przepustowość NS1 (źródło 60), NS2 ma więc polityczny charakter i w każdej chwili z byle powodu dostawy przez rurociąg Jamal mogą być przerwane lub trwale zakłócone (źródło 69);
c) Gazociąg OPAL (źródło 29);
d) Niemcy będą kupować węglowodory bezpośrednio z Rosji (ich przemysł podobnie jak jest teraz zachowa przewagą energetyczną nad EŚ, niższe ceny prądu). Mając kontrolę nad biurokracją brukselską Berlin wymusi na krajach EŚ drakońskie ograniczenia związane z węglem. Pretekstem do tego będzie walka z występującym cyklicznie, z zależnym od cykli słonecznych "globalnym ociepleniem", w ten sposób cała Europa Środkowa stanie się zależna od energetycznej osi Moskwa - Berlin.

Warto tutaj dodać, że ze zmianą rządu proniemieckiego na rząd proamerykański (od początku 2016 roku) Polska w Europie Środkowej zaczyna stopniowo odbudowywać swoją pozycję, w końcu wsłuchano się w prośby Czechów i rusza budowa połączenia gazowego Republiki Czeskiej z polskim gazoportem LNG w Świnoujściu (źródło 30). Należy tutaj dodać, że w przypadku kryzysu gazowego priorytetowe tłoczenie surowca odbywa się do magazynów rosyjskiego Gazpromu w Niemczech, Unia w przypadku kłopotów energetycznych nie przewiduje wsparcia np. Polski (źródło 48). Tak w praktyce wygląda tzw. europejska solidarność. Oczywiście Niemcy nie chcą amerykańskich surowców energetycznych na terenie Europy, wiedzą doskonale, że jeśli do tego dopuszczą, Amerykanie będą zakotwiczeni w Europie zdecydowanie mocniej, a ich usunięcie ze względu na potężne lobby amerykańskich koncernów energetycznych będzie trudniejsze. Dla Polski i dla całego regionu uruchomienie obu nitek Nord Stream oznacza energetyczną zależność, pełne podporządkowanie energetycznemu hegemonowi - Niemcom, które będą rozdzielał rosyjski gaz i w ten sposób zarządzać tym obszarem Europy (źródło 51). Niestety małe kraje naszej części Europy nie mają tyle sił, aby uwolnić się od niemiecko - rosyjskiego sojuszu gazowego i część z nich już skapitulowała. Polska niestety zmarnowała najlepsze lata prosperity, nie odbudowała swojej pozycji, nie wykorzystała możliwości jakie niósł ze sobą upadek ZSRR. Powstałe w wyniku dealu z komunistami "elity" III RP zajęte były własnymi, najczęściej ciemnymi interesami, niż budową dobrobytu własnego kraju.

Odnośnie gazoportu LNG należy się Państwu kilka słów wyjaśnienia związanego z samą jego budową. Mało kto już pamięta, ale w 2006 roku proponowano, aby gazoport powstał w Gdańsku. Dlaczego Gdańsk, Gdynia, a nie Szczecin czy Świnoujście? Istnieje podejrzenie, że Niemcom nie pasowało wzmocnienie potencjału polskich "ziem odzyskanych". Po wygranej wyborów przez PIS lokalizacja gazoportu została natychmiast przeniesiona do Świnoujścia, a zakończenie jego budowy planowano na 2010 rok. Po dojściu do władzy PO-PSL próbowano ponownie powrócić do lokalizacji w Gdańsku, a sama inwestycja była realizowana aż do 2016 roku. W tym samym czasie Niemcy i Rosjanie zdążyli wybudować Nord Stream1 i wkopać rurę tak, aby uniemożliwiała dostęp do portu w Świnoujściu największym statkom o zanurzeniu większym niż 13,2 m (źródło 57). Pracujące dla Rosjan i Niemiec organizacje "ekologiczne" pracowały w pocie czoła, aby opóźnić budowę terminala. W tym samym mniej więcej czasie Rosjanie skończyli budowę w Kaliningradzie terminala LNG, który zaczął funkcjonować przed polskim terminalem (źródło 58).
Rozpoczął się wyścig z czasem, bo wraz z zakończeniem niemiecko-rosyjskiego projektu Nord Stream 2 Rosjanie będą mogli zakończyć dostarczanie gazu przez Polskę, Ukrainę do Europy Zachodniej. Polski kontrakt z Rosją (kontrakt jamalski), podpisany w 1993 roku kończy się w 2022 roku, w tym właśnie roku należy spodziewać się zamknięcia gazowego kurka lub narzucenia przez stronę rosyjską również warunków politycznych (Rosjanie nie ukrywają, że sprzedaż węglowodorów ma i miała zawsze charakter polityczny).
W 2007 roku (PIS) próbowało zrealizować dwie kluczowe dla bezpieczeństwa energetycznego inwestycje: terminal skroplonego gazu LNG oraz gazociąg północny tzw. Baltic Pipe. Doszło jednak do zmiany władzy (PO-PSL) i budowa terminala LNG przeciągnęła się do 2014 roku, a prace nad Baltic Pipe zostały zamrożone aż do powrotu do władzy PIS w 2016 roku.
Wszystkie regulacje Unijne są tak skonstruowane, aby "ekologiczny" był tylko niemiecko-rosyjski gaz. Zniszczenie polskiego węgla ma jednak i drugie dno, tylko w samym Górnośląskim Zagłębiu Węglowym znajduje się 170 mld m3 metanu, Polska mogłaby pozyskiwać gaz z gigantycznych pokładów węgla, źródło Państwowy Instytut Geologiczny.
W polityce amerykańskiej jakiś czas temu pojawiło się zupełnie nowe narzędzie, podobnie jak Rosjanie, Amerykanie zaczynają wykorzystywać w swojej polityce - węglowodory, których zaczęli być eksporterem. Ma to nie tylko umacniać ich pozycję w niektórych kluczowych obszarach świata, jak np. w Japonii, czy w Europie Środkowej, ale równocześnie zmniejszyć deficyt handlowy.
Amerykanie m.in. z tego powodu naciskają na Niemcy, aby nie budowały gazociągu Nord Stream2. Jeśli Niemcy przeforsują NS2 będzie jasne, że ich sojusz z Rosją przeciwko Europie Środkowej jest dla nich ważniejszy niż współpraca transatlantycka, a wypchnięcie US Army z Europy wchodzi w fazę decydującą.

Współpraca wojskowa rosyjsko-niemiecka:
a) Kategoryczne niemieckie veto odnośnie baz NATO w Polsce (źródło 1). Wbrew niemieckim protestom Amerykanie postanowili wprowadzić ciężką brygadę na wschodnią flankę NATO (źródło 2), (źródło 85);
b) Budowa ultranowoczesnego centrum szkoleniowego dla wojsk pancernych i zmechanizowanych na poligonie Mulino w pobliżu Niżnego Nowogrodu; po ataku Rosji na Ukrainę w wyniku różnych nacisków Niemcy wstrzymali pracę nad centrum (źródło 5);

Niemiecka polityka wobec Polski:
a) Dominacja kapitału niemieckiego w mediach (Onet, Interia, RMF, Fakt, Newsweek ...), (źródło 24);
b) Skuteczne blokowanie Inicjatywy Środkowoeuropejskiej (Hexagonale) ;
c) Niemcy (poprzez środki unijne) mają wpływ na kluczowe inwestycje infrastrukturalne w Polsce, które służą bardziej kapitałowi niemieckiemu niż polskiemu;
d) Rozpoczęcie polityki dezinformacyjnej- temat bardzo szeroki- chodzi głównie o rozpoczęciu kampanii, która stopniowo będzie zdejmowała odium holocaustu z Niemców na mitycznych nazistów, czyli de facto stworzenie nowej narodowości, w której występować będą zarówno Niemcy, ale i Polacy. Stąd wspieranie niektórych pseudonaukowych prac dotyczących Jedwabna czy filmów i seriali, gdzie Polacy przedstawiani są jako pełni nienawiści antysemici, a w prasie dopuszcza się używanie kłamliwych zwrotów o "polskich obozach śmierci". Nie jest to nic nowego, to efekt realizacji znanej idei Reinharda Gehlena, szefa BND (Federalna Służba Wywiadowcza Niemiec) (źródło 6, 7);
e) 25 lutego 1940 roku na mocy tzw. dekretu Hermanna Goeringa zdelegalizowano odebrano majątek wszystkich organizacjom polonijnych w Niemczech, do dzisiaj majątek ten nie został zwrócony, a Polacy w Niemczech (1-2 mln) nie są traktowani jak mniejszość, choć mniejszość niemiecka w Polsce ma takie prawa;
f) Niemcy metodycznie kupowali polskie zakłady energetyczne na polskich "ziemiach odzyskanych". Partner Gazpromu niemiecki gigant E.ON przejął elektrociepłownie w miastach województw zachodniopomorskiego oraz lubuskiego. E.ON jest mniejszościowym udziałowcem Energetyki Cieplnej Opolszczyzny SA (Niemcy mają 46 proc. udziałów w firmie), próba przejęcia całkowitej kontroli na zakładem została jakiś czas temu zablokowana. Po przejęciu Niemcy kontrolowaliby rynek cieplny województwa opolskiego, zachodniopomorskiego i części województw dolnośląskiego i pomorskiego (źródło 54);
g) W 2014 Urząd Lotnictwa Cywilnego przekazał Niemcom kontrolę przestrzeni powietrznej nad Szczecinem! (źródło 55);
h) W kwietniu 2015 minister środowiska zawarł z Niemcami umowę o ochronie przeciwpowodziowej na granicznym
odcinku Odry. Odra w ten sposób straciła status międzynarodowy i stała się rzeką o charakterze regionalny. Oznacza to de facto ograniczenie w korzystaniu z funduszy unijnych i zablokowanie możliwości konkurowania z Łabą i portami Hamburga. Aby dzisiaj myśleć o żegludze śródlądowej np. połączeniu transportu rzecznego Czech i Węgier należy rozmawiać z Niemcami (źródło 56);

Każda służba wywiadowcza dba o interesy swojego kraju, zatem nawet jeśli cicha współpraca niemiecko-rosyjska jest faktem, to w wypadku, gdy przyjdzie rozkaz z góry, te dwie służby mogą zacząć walczyć ze sobą, np. rosyjskie służby mogą celowo rozgrywać niemieckie animozje w Polsce. Wiem, że może wydać się to szokujące, ale niestety, Polska, w czasach rządów opcji proniemieckiej, praktycznie zrezygnowała z pracy operacyjnej w kierunku zachodnim! (za płk Piotrem Wrońskim). Oczywiście Niemcy czy Rosjanie na tak kretyński pomysł wobec żadnego sąsiada na pewno nie wpadną i nie ma co do tego żadnej wątpliwości.

Zreasumujmy cele polityki Niemiec (pośrednio również rosyjskiej w Europie):
a) Usunięcie wojsk USA z terenu Niemiec (obecnie Niemcy bez sztabu generalnego mają dowództwo amerykańskie- NATO);
b) Utworzenie armii europejskiej (czyli niemieckiej), niezależnej od USA (więcej o tym w punkcie z uchodźcami);
c) Aby osiągnąć cele a) i b) muszą oni zmarginalizować lub usunąć Wielką Brytanię z Unii (Brexit jest faktem, Wielka Brytania jest amerykańskim aliantem w Unii). Bez Wielkiej Brytanii w Unii Niemcy bez trudu zrealizują koncepcję Mitteleuropy z początku XX wieku i ostatecznie podporządkują (umożliwia to pełna kontrola mediów w tych państwach) sobie kraje Europy Środkowej, z wyraźnym podziałem strefy wpływów z Rosją. Warto tutaj wyjaśnić, że koncepcja Mitteleuropy została przywłaszczona przez Niemców, a pierwotnie została przedstawiona w połowie XIX wieku przez austriackiego ministra Feliksa zu Schwarzenberga (źródło 94);
d) Odbudowa mocarstwowej pozycji poprzez osiągnięcie niezależności surowcowej i powrót do polityki Bismarcka z XIX wieku, ścisła współpraca z Rosją. Osiągają w ten sposób pełną niezależność w przypadku blokad morskich stosowanych przez mocarstwa morskie;
e) Afera uchodźcza ma na celu realizację scenariusza, gdzie państwa członkowskie Unii domagają się od Brukseli (czyli Berlina) utworzenia armii europejskiej na bazie np. służb celnych albo kontynuowanie niezależnej i konkurencyjnej dla NATO Europejskiej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony oraz tzw. efekt ucieczki do przodu, czyli dalsza centralizacja unii (dalsze wzmocnienie władzy Berlina), jest to również koniec koncepcji Unii, jako federacji niezależnych państw (czyli takiej koncepcji, która leżała u jej podstaw).
Brexit stał się faktem, niemiecka polityka usunięcia Wielkiej Brytanii z rozgrywki kontynentalnej została zrealizowana, szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier epatował wszystkich stworzeniem superpaństwa, natomiast Angela Merkel udawała swój sceptycyzm do tego pomysłu. To bardzo stara metoda negocjacyjna - chcemy skrajnie dużo, aby potem nieco złagodzić stanowisko. Dla Europy Środkowej oznacza to absolutny koniec marzeń o samodzielności, Francja w tym układzie ma charakter uzupełniający skierowany na Morze Śródziemne. Oczywiście najlepiej, aby Berlin w ogóle nie wychodził z tego typu propozycjami, tego typu pomysły powinny wychodzić z ust polityków z państw, które nie kojarzą się z holokaustem np. Luksemburg czy Holandia.
Jak wspomniałem wcześniej, budowa europejskiej armii (źródło 77) może rozpocząć się od służb celnych lub na bazie konkurencyjnej i niezależnej od NATO inicjatywy Europejskiej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony, może jednak zostać zrealizowana poprzez budowę jednego superpaństwa na bazie Niemiec i Francji. Sojuszu oczywiście taktycznego, Francuzi są potrzebni Niemcom tylko jako "listek figowy" wielkiej operacji wyrzucenia Amerykanów z Europy. Francuzi nadają się do tego znakomicie, mają bowiem zakodowaną w genach niechęć do Amerykanów, którzy dwukrotnie ratowali ich kraj przed niemieckim podbojem.
Jeśli taki scenariusz się zmaterializuje, to właśnie tak zakończy się II wojna światowa w Europie- zwycięstwem sojuszu niemiecko-francuskiego. Dodam dla porządku, sojuszu taktycznego, bo wcześniej czy później Francja będzie chciała zrzucić pruski dryl. Problem, że pewnie już do tego czasu Niemcy już całkowicie uzależnią wygodny francuski social od unijnych przelewów.

Ostatnia kwestia w tym rozdziale- niektórzy mogą pomyśleć, że niemieckie służby są jakieś wyjątkowe, że tak brzydko wykorzystują naiwność ludzi wierzących w Unię, a ich plan wasalizacji Polski i innych krajów to jakaś bandyterka w białych rękawiczkach. Nie jest to prawdą- niemieckie służby i niemieccy politycy realizują interesy narodowe i nie można, powtarzam, nie można mieć do nich żadnych pretensji, tak jak nikt nie ma pretensji do tygrysa, że zabije idiotę, który będzie chciał się z nim bratać. Tak działają "poważne" państwa. Prywatnie W.Putin czy kanclerz A.Merkel mogą być wspaniałymi ludźmi, którzy kochają kotlety, bigos i polską służbę domową. Zgodnie z bardzo aktualnym powiedzeniem brytyjskiego męża stanu Henry'ego Templa (przypisywane niesłusznie W. Churchillowi): „Wielka Brytania nie ma wiecznych sojuszników, ani wiecznych wrogów; wieczne są tylko interesy Wielkiej Brytanii i obowiązek ich ochrony”.

2. Kwestia uchodźców i ich najazdu na Europę.
Powstanie Państwa Islamskiego ma związek z kluczową kwestią związaną ze słabnięciem pozycji USA w różnych regionach świata. Wycofując swoje wojska Amerykanie popełnili kolosalny błąd zakładając, że tak jak w "normalnych" państwach dojdzie do konsensusu wszystkich sił, zarówno szyickich, jak i sunnickich i wspólnie razem będą działać dla dobra kraju. Okazało się to kompletnym nieporozumieniem, bo jak tylko szyici, którzy stanowią większość w Iraku, przejęli władze od razu zaczęli prześladować sunnitów. Przypomnę, że z sunnickiej mniejszości wywodził się dyktator Iraku w latach 1979–2003 - Saddam Husajn (źródło 97). I to było głównym powodem powstania Państwa Islamskiego. Konflikt sunnicko - szyicki jest konfliktem właściwie dwóch Państw - szyickiego Iranu i sunnickiej Arabii Saudyjskiej, oba państwa mają oczywiście swoich sojuszników np. Izrael uważany jest za sojusznika Arabii Saudyjskiej. Jak zapewne Państwo się domyślacie konflikt ma w Zatoce bardzo długą tradycję, w końcu nawet Zatoka Perska w krajach arabskich nazywana jest Zatoką Arabską.
Na terenie Syrii ścierają się interesy krajów, które walczą o rynek paliwowy w Europie - Katar, Arabia Saudyjska, Rosja, w grze nie może zabraknąć oczywiście Izraela i USA. USA stała się krajem eksporterem paliw i to sprawia, że o rynek europejski walczą najwięksi gracze. Dla Rosji to być, albo nie być, tak się składa, że Arabia Saudyjska planowała wybudować rurociąg do Europy przez Syrię. Co to oznacza dla Gazpromu nie muszę dodawać. Inną równie ważną kwestią jest chiński Jedwabny Szlak, którego jedna z głównych nitek ma być przeprowadzona właśnie przez terytorium Syrii.

Kilka istotnych informacji:
a) W regionie Bliskiego Wschodu głównymi graczami są Iran, Arabia Saudyjska i Turcja. Każde z tych państw walczy o prymat w regionie. W przypadku Iranu i Arabii Saudyjskiej chodzi o bezpieczeństwo dostaw ropy, dla Arabii Saudyjskiej kluczowe są cieśniny Ormuz i Bab al-Mandab, dla Iranu Ormuz - 40% transportu drogą morską i 20% całego przewozu ropy na świecie), jest to możliwe z powodu słabnięcie USA w regionie. Jest to efekt zwijania się USA i przenoszenie swojego zainteresowania na Pacyfik (pivot na Pacyfik). Krajom Zatoki i Rosji zależy na wzroście cen ropy, bez tego może dojść do bankructwa Arabii Saudyjskiej i Rosji.
b) Państwem Islamskim (ISIS, Daesh) w rzeczywistości rządzi była bezpieka Saddama Husajna (ma kluczową pozycję w tym państwie), warto tutaj dodać, że ta bezpieka była szkolona przez Moskwę.
c) Turcja nie wspiera, ani też nie przeszkadza ISIS (kwestia wspieranych przez Rosjan Kurdów, których zwalcza również ISIS);
d) Exodus młodych mężczyzn z Syrii nie jest na rękę ISIS, gdyż wiąże się z ubytkiem nie tylko potencjalnych podatników, ale przede wszystkim młodych mężczyzn do armii. Uciekinierzy są podobno traktowani przez ISIS jak zdrajcy;
e) Rosjanie nie atakują ISIS, wspierają Kurdów, atakują przede wszystkim wspierane przez USA, Francję oddziały walczące z prezydentem Baszszarem al-Asadem;
f) Rosjanom zależy na destabilizacji Niemiec (exodus uchodźców) i wprowadzeniu tam nowego, bardziej prorosyjskiego kanclerza (kontynuacja polityki G. Schrödera), kluczowym państwem na świecie dla rosyjskiego wywiadu są Niemcy, tam tradycyjnie idą największe środki;
g) Destabilizacja Europy doprowadzi do powstania silnych, europejskich służb granicznych, czyli początku niezależnej od Amerykanów, niemieckiej armii (dla niepoznaki nazywaną europejską);
h) W tej układance na rękę Niemcom i Rosji jest wyjście Wielkiej Brytanii z Unii (tzw. Brexit), z krajów liczących na kontynencie pozostanie wówczas już tylko Francja, której rola z roku na rok jest coraz mniejsza i w pełni uzależniona od niemieckich podatników (ze względu na dopłaty dla francuskiego rolnictwa i francuskiego szczodrego socjalu, nie bez powodu dziesiąty rok z rzędu Niemcy tolerują, jak Francja narusza unijne reguły dozwolonego deficytu budżetowego- źródło 59), należy przy tym dodać, że Francja to główny importer produktów przemysłowych z Niemiec, wyjaśniła się przy okazji zagadka najwyższych dopłat do francuskiego rolnictwa i wzajemna zależność;
i) Część analityków, w tym wybitny szachista i opozycjonista rosyjski- Garri Kasparow, uważa, że celem polityki Rosji jest zniszczenie Unii Europejskiej. Tego typu analiza byłaby niezwykle trafna, ale przy założeniu, że nie istnieje niemiecka polityka zagraniczna, a zaproszenie dla uchodźców ze strony kanclerz Niemiec- Angeli Merkel, było objawem jej głupoty, czy noblowskich aspiracji. Sama Unia Europejska jest rządzona niepodzielnie przez Niemców (przeszkadzają im tylko Brytyjczycy, ale Brexit nastąpi już wkrótce), nie sądzę zatem, aby niemiecka bezpieka chciała utracić swoje strefy wpływów. Według mnie gra idzie o dużą większą stawkę;
Dla porządku dodam, że niektórzy analitycy wskazują również inny bardzo ważny aspekt, Francja i UK demograficznie rozwijają się natomiast Niemcy nie. Czy to legło u podstaw decyzji kanclerz Merkel, tego zapewne się nie dowiemy nigdy.
j) Jedna z kluczowych nitek chińskiego Jedwabnego Szlaku ma być przeprowadzona właśnie przez terytorium Syrii.
k) Kwestia "uchodźców" może być celowo wywołana, w celu większego uzależnienia niemieckich landów od władzy centralnej.

Warto przy tym dodać, że akcja uchodźcza, jaka ma teraz miejsce i napływ setek tysięcy emigrantów ekonomicznych na Europę, nie jest przypadkowa, a całą akcję ktoś zlecił. Wraz z napływem emigrantów i słabnięciem pozycji Angeli Merkel, rośnie znaczenie niemieckich partii nacjonalistycznych i, niestety dla Polski, prorosyjskich (dotyczy to również Francji- Marine Le Pen) (źródło 8, Andriej Iłłarionow, były doradca Władimira Putina). Większość osób zapomina, że Rosja traktuje Niemcy w sposób szczególny i nigdy nie skąpiła środków na pozyskiwanie agentury w tym państwie. Nie jest wykluczone, że działania rosyjskie mają na celu usunięcie Merkel i wprowadzenie na jej miejsce, kogoś już wyraźnie prorosyjskiego. Rosjanie najwyraźniej chcą wywrócić scenę polityczną zarówno w Niemczech, jak i Francji, umieszczenie prorosyjskich rządów w obu państwach daje wolną rękę Rosji podczas rozprawy z Ukrainą. Rosja jednak stale eskaluje konflikt w Syrii, gdzie wspiera m.in. Kurdów, pozwala jej to na szachowanie Turcji od południa.

Załóżmy, ze cichy sojusz bezpieki niemieckiej z rosyjską chce wywrócić niezbyt wygodną kanclerz Merkel i na jej miejsce pojawi się ktoś, kto będzie kontynuował już bez żadnych wątpliwości politykę prorosyjską kanclerza Schrödera. Kiedy w Europie zacznie już wrzeć, nowy kanclerz, już prorosyjski, aby pokazać swoje zdecydowanie i silną postawę, rozpocznie intensywną budowę europejskiej armii. Oczywiście służby te będą kierowane i sterowane przez zarządcę Unii- Niemcy. Będzie to zaczątkiem niemieckiej armii, całkowicie niepodlegającej dowództwu amerykańskiemu, tak jak ma to miejsce teraz (niemiecka armia nie ma nawet sztabu generalnego, jest ona wpięta w struktury NATO).

Omówiłem w wielkim skrócie to co się dzieje w wielkiej polityce. Zapewne wielu z Was zapyta, jakie przełożenie ma polityka wielkich mocarstw na sytuację w Polsce. Niestety, jesteśmy w takim miejscu Europy (tzw. strefie zgniotu), że bez Polski (najsilniejszego państwa regionu), o czym w poprzednim rozdziale pisałem, trudno rządzić Europą, a według twórcy współczesnej geopolityki Halforda Johna Mackindera całym światem.
Zastanówmy się jeszcze, jeśli Niemcy chcą zrobić krok do przodu i sięgnąć po taką władzę, jaką mieli w XIX wieku, muszą nie tylko usunąć Wielką Brytanię z Unii, uzależnić francuskich rolników od dopłat (w końcu to pieniądze niemieckich podatników), ale również mieć pełną kontrolę nad Polską, Czechami, Słowacją i pozostałymi państwami regionu.

3. Tajemnica sukcesu PIS, czyli Mackinder głupcze!
Czy to się komuś podoba, czy nie PiS wygrał wybory dzięki wsparciu USA. Według mojej skromnej opinii, PiS swój sukces, zawdzięcza w ogromnej mierze Amerykanom. Obawiam się, że nagrania z restauracji Sowa i Przyjaciele nie były dziełem spisku kelnerów, świetna i nowoczesna kampania Dudy w stylu (a jakże!) amerykańskim, czy studia jednego z najważniejszych ministrów rządu premier Szydło na Uniwersytecie Harvarda nie były przypadkowe. Sama pani premier Beata Szydło ukończyła elitarną, finansowaną przez amerykański Departament Stanu, kuźnię kadr - International Visitor Leadership Program (źródło 46). Oczywiście nie każdy może studiować w amerykańskiej "kuźni kadr", bo kandydaturę musi najpierw zaproponować amerykańska ambasada. Nie muszę chyba dodawać, jaka duża agencja ma pieczę nad edukacją "wybrańców" światowego hegemona, bo chyba wszyscy się domyślają. Wśród absolwentów z Polski należy wymienić premier Suchocką, premiera Tuska, Rakowskiego, czy prezydenta Kwaśniewskiego i Komorowskiego.
Oczywiście polityka amerykańska jest zbyt poważna, aby zmieniała się wraz z kadencją nowego prezydenta, a amerykańska inwestycja w PIS ma raczej charakter długofalowy. W zamian za to, PIS ma reprezentować interesy amerykańskie poprzez odgrzanie koncepcji "Międzymorza" (dane Stanford, jeden z najbardziej wpływowych think tanków w USA, powiązany z Departamentem Stanu i CIA, źródło 9"). Międzymorze" to idea marszałka J.Piłsudskiego, źródło 79, 80), to wielka płaska nizina (brak naturalnych przeszkód) i strefa ciągłej walki państw morskich i azjatyckich lądowych potęg. Dlatego II RP w Londynie, Berlinie czy Moskwie traktowana była od początku istnienia jako "państwo sezonowe". Jak zachodnia Europa jest bardzo zróżnicowana i ma szereg naturalnych przeszkód, które przez wieki komplikowały powstawanie bardzo dużych organizmów państwowych (wyjątkiem jest tutaj Francja, która spina północ i południe Europy, z tego też wynika duża różnorodność kulturowa tej części Europy), tak w przypadku Europy Środkowej i Wschodniej mamy obszar praktycznie jednolity, płaski, pełny naturalnych śródlądowych arterii transportowych (od Odry aż po Dźwinę i Dniepr). Taki obszar sprzyja powstawaniu dużych i silnych państw, takim państwem była przez długi czas bez wątpienia I RP.
Wróćmy jednak do meritum, dla USA Polska jest więc bardzo ważnym krajem i nikt poważny nie będzie protestował w sprawach tak nieistotnych z punktu widzenia globalnej rozgrywki mocarstw, jak jakieś wyroki Trybunały Konstytucyjnego, in vitro, aborcji ..... , widać wo wyraźnie po nieudanych wizytach w USA np. Pana Kijowskiego czy ministra R.Sikorskiego i jego bardzo wpływowej w waszyngtońskich kręgach żony. Oczywiście wspólne biesiadowanie prezydenta A.Dudy z W.Putinem i B.Obamą podczas szczytu w ONZ nie było przypadkiem, w polityce na takim poziomie coś takiego nie występuje. Oczywiście należy brać pod uwagę, że istnieją w USA środowiska nieprzychylne Polsce, wypowiedź byłego prezydenta USA Billa Clintona była tego wyraźnym sygnałem (źródło 114). Nie będą rozwijał tego tematu, warto jednak pamiętać, że polska bezpieka wyszła z bloku sowieckiego i zapewne część z tych osób zaoferowała swoje usługi nowemu "sponsorowi". Na zasadzie, kto da więcej.
Niektórzy zapytają, po co USA wkładają tyle wysiłku, by mieć w Polsce przychylne im władze. Patrząc na mapę widać, że miejsce Polski jest kluczowe do szachowania zarówno Rosji, jak i Niemiec. W największym skrócie- bez polskiej kolonii (największego państwa tej części Europy) Niemcy nigdy nie będą supermocarstwem. No tak, ale ktoś może powiedzieć, skoro Niemcy będą silne to i Polska również. W wersji romantycznej, Niemcy są naszymi braćmi, dzielą się z nami swoim bogactwem, razem cudownie rośniemy, niestety to tylko piękna bajka. W wersji realistycznej niemiecki kapitał ma pracować w Polsce i zarabiać na wygodne życie niemieckich podatników, a polscy pracownicy mają pracować w Niemczech w tych gałęziach przemysłu, w których Niemcy pracować nie chcą. Kolejne pytanie, które się nasuwa- czy sojusz z USA będzie w takim razie znacząco lepszy? Odpowiedz nie jest jednoznaczna, bo wszystko zależy od samych Polaków, czy potrafimy wykorzystać to, że jesteśmy Amerykanom zwyczajnie potrzebni. Świetnymi przykładami takiej mądrej polityki wobec Amerykanów i wyciskania z USA możliwie jak najwięcej są Żydzi, Turcy i Koreańczycy z południa.

4. Jeśli nie PIS, to co?
W wersji romantycznej niemiecki odpowiednik Jamesa Bonda przybywa do W-wy i po parkach układa ze swoim agentami plan działania dla Polski :) Emocjonująco i filmowo, niestety to tak nie działa… Służby niemieckie, jak wszystkich poważnych państw, mają bardzo różne narzędzia kreowania potrzebnej im w danym momencie rzeczywistości. Zapewne wśród wielu prominentnych działaczy jest trochę agentów, ale zapewne wszystko ma o wiele szerszą perspektywę. Niemiecka polityka realizowana jest przez "polskie" media, które polskie są tylko z nazwy, bo dominuje w nich niemiecki kapitał (źródło 24). Do tego dochodzą usłużni lub po prostu głupi dziennikarze (Lenin zwykł o nich mawiać "użyteczni idioci"). Na część z nich służby niemieckie (lub inne) mają jakieś papiery np. do dzisiaj nie wiadomo, co wszechpotężna NRD-owska bezpieka Stasi zebrała na agenta UB o pseudonimie TW „Kosk”, polskiego ministra spraw zagranicznych w latach 1989–1993 prof. K.Skubiszewskiego (źródło 115, 116) i czy miało to wpływ na rozmowy z naszym zachodnim sąsiadem. Tym na których nic się nie ma, drukuje się książki, wyposaża w granty za "wybitne" osiągnięcia, wręcza się klucze do miasta z pokaźnym czekiem, nagrody na uczelniach, zaprasza się na wykłady za duże pieniądze, można też wynająć willę, podarować zegarek o wartości drogiego samochodu, a ustawę kupić za ok. 10 mln zł (dane Bank Światowy, źródło 52). W nauce istnieje określenie dla tego typu warstwa społecznej- elita kompradorska. Zadaniem elity kompradorskiej jest reprezentowanie interesów jakiegoś "poważnego" kraju w swojej kolonii. Co ciekawe, taka "elita" może nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, że jest zmanipulowana i kupiona. Pamiętajcie, że tak działają wszystkie służby poważnych państw, nie tylko niemieckich. Mam wrażenie, że ostatni zakup TVN przez Amerykanów oznacza przesunięcie ważności Polski na liście amerykańskich priorytetów (dotyczy to jednak wspomnianych wcześniej środowisk zbliżonych do New York Timesa, Sorosa, czyli amerykańskiej radykalniej lewicy).

Wydawałoby się, że w światowej polityce próby obalenia władzy PIS przez partie proniemieckie (brukselskie) (źródło 22), nie mają większego znaczenia. I tak, i nie zarazem, należy pamiętać, że w tle toczy się gra o co coś dużo większego, a działania "opozycji" służą interesom naszych sąsiadów, konkretnie chodzi tutaj o interesy niemieckie i pośrednio rosyjskiej (wynika to ze wspólnych celów Rosji i Niemiec). Częściowo odpowiedź na to pytanie pojawiła się w punkcie o uchodźcach. Celem takiej polityki jest destabilizacja regionu poprzez stałą eskalację, mam na myśli tutaj głównie utrzymywanie stałego napięcia, marsze, protesty, ciągły szum dezinformacyjny na bazie nośnych emocjonalnie treści np. obrona demokracji, konstytucji ....... Konflikt wewnętrzny w Polsce ma na celu powstrzymanie m.in. planów USA budowy baz na terenie Polski, baz o charakterze rotacyjnym (stałe bazy NATO są niemożliwe z dwóch powodów- po pierwsze koszty, po drugie Amerykanie mając tu bazy stają się de facto zakładnikami Polski, za J. Bartosiakiem). Wizyta głównodowodzącego wojsk USA w Europie, generała Breedlove na początku 2016 roku również nie była przypadkowa- Amerykanie wymusili, wbrew stanowisku Niemiec i Rosji rozmieszczeni wojsk NATO w Polsce i krajach bałtyckich (źródło 10). Zadaniem partii proniemieckich (brukselskich) jest przywrócenie niemieckich wpływów w Polsce, czyli de facto nad całym regionem i osłabienie znaczenia USA w Europie, co jest na rękę Niemcom i Rosji.

Reakcja słabnących USA na politykę niemiecko-rosyjską:
a) Afera z podsłuchiwaniem przez Amerykanów A.Merkel;
b) Kara dla jednego z największych niemieckich koncernów - VW w USA;
c) Majdan na Ukrainie i obalenie prorosyjskiego Janukowycza;
d) Zmiana rządów w Polsce - wygrana PISu.

Rosjanie doskonale zdają sobie sprawę ze słabnącej pozycji USA i czekają na nową Jałtę (określenie za J.Bartosiakiem), w której chcą być ważnym graczem:
a) Rosja wchodzi do Syrii. Rosjanie chcą liczyć się również w nowym rozdaniu na Bliskim Wschodzie i wspierając m.in. Kurdów szachują potencjalnego sojusznika Ukrainy- Turcję od południa;
b) Rosja znacząco wzmacnia swoje siły na Dalekich Wschodzie, gdzie oczekuje na rozwinięcie np. przejście do fazy militarnej, konfliktu USA-Chiny;
c) Rosja atakuje Ukrainę. Najwyraźniej coś poszło nie tak, bo na przełomie 2015/16 zmarło dwóch niezbyt wiekowych generałów rosyjskich, odpowiedzialnych za operacje ukraińskie- Igor Siergun (58 lat) oraz Aleksander Szuszukin (52 lata).

Ktoś zadał mi pytanie, a co z polskim służbami byłego WSI, czy mają wpływ na polską politykę?
Nie będę zajmował się tym tematem, patrząc na to, jak skończył generał Sławomir Petelicki. Powiem tylko tyle, bezpieka sięgająca korzeniami PRL-u wyrosła na zgniłym gruncie, nie ma w niej etosu, moralnego kręgosłupa, jest sprzedajna i może/mogła zaoferować swoje usługi dowolnemu wywiadowi, zapewne chętnych nie brakuje, Rosjanie, Niemcy i Amerykanie mogą zamówić "pakiet wpływów". Polska bezpieka ( i ich potomkowie, bo służba ma często charakter dziedziczny ) są w stanie w Polsce zorganizować dowolną partię polityczną i wyposażyć ją już na starcie w pieniądze (praktycznie nieograniczone) i odpowiednie poparcie w mediach i w sondażach. Ma to związek z punktem 8 niniejszego artykułu "Ocena III RP". Nie pytajcie mnie więc, czy jakieś partie czy komitety były tworzone na zlecenie byłej bezpieki, odpowiem dyplomatycznie, że wszystko zależy od bardzo wielu czynników, od rotacji liderów, od stopnia ich skorumpowania, jak mocno wpływowi liderzy są wplątani w sieć bezpieczniackich powiązań. Możliwości mają ogromne, bo jak wcześniej wspomniałem - była bezpieka stanowi finansową potęgę i lekceważenie ich w rozgrywkach o władzę jest poważnym błędem. Bardzo dużo prawdy jest w zdaniu, że matką gigantycznych majątków wybrańców polskiej "transformacji" były pieniądze ukradzione z FOZZ. Ustalono, iż w latach 1989-1990 FOZZ otrzymał na swoje zadania 9,9 bln starych złotych (ok. 1,7 mld USD), za które mógł wykupić długi o wartości 7,6 mld USD, w rzeczywistości FOZZ na cele statutowe wydał jedynie 69 mln dolarów. Gdzie polska bezpieka ulokowała ukradzione z budżetu 1,7 mld dolarów, jeśli ktokolwiek odkryje prawdę to zapewne długo nie pożyje. Przekonał się o tym jeden z inspektorów NIK, który badał aferę - Michał Tadeusz Falzmann. Kilka miesięcy później w wypadku służbowej Lancii ginie również przełożony Falzmanna - szef NIK Walerian Pańko, stało się to w przeddzień zapowiedzianego ogłoszenia wyników komisji zajmującej się FOZZem. W mediach mało mówiło się również o tym, że jedna z największych prywatnych telewizji działających w Polsce również powstała za pieniądze z FOZZ. A jedna z partii już na starcie miała poparcie w sondażach na poziomie 20 proc., choć o jej liderze i samej partii jeszcze tak naprawdę nikt nie słyszał. Jak sami widzicie nie można lekceważyć potęgi byłej bezpieki w Polsce i ich licznych konfidentów.
Czy jest możliwe wyeliminowanie bezpieki z wpływu na życie publiczne? Niestety nie ma, chyba, że Polska stałaby się krajem poważnym, gdzie prawo jest wyjątkowo proste, dla każdego czytelne i jasne (brak wątpliwości interpretacyjnych), sprawnie egzekwowane, ale stabilne i niezmienne. Bezpieka i bezpieczniackie dynastie działają w sferze gospodarczej na bardzo uprzywilejowanych warunkach (często prawo pisanie było pod ich konkretne zamówienia) dlatego największym zagrożeniem dla ich pozycji jest wolny rynek, gdzie każdy będzie mógł konkurować na równych lub podobnych warunkach. Fortuny niektórych polskich magnatów finansowych są wprawdzie pokłosiem magdalenkowego "dealu" donosicieli, komunistów i byłych komunistów, ale wszystkie mają jedną wspólną cechę- powstały w wyniku interesów z państwem. Mówiąc krótko uprzywilejowani wygrywają dlatego, że są uprzywilejowani, jeśli przestaną mieć taką pozycję większość straci majątki i swój wpływ na władzę. Nie ma innej drogi, jak wolność, wolny rynek i państwo minimum.

5. Scenariusze dla Polski.
Jakiej opcji na pewno nie będzie? Nasze miejsce w Europie, że czy tego chcemy, czy nie, musimy podjąć decyzję z kim i w którym kierunku. Nie możemy po prostu stać z boku, jak Szwajcaria i być neutralnym. Dobrze to pokazuje przykład III wojny północnej, kiedy to choć formalnie pozostawaliśmy neutralni, to i tak znacząca część walk odbywała się na terytorium I RP (źródło 98).

Obecne uwarunkowania geostrategiczne wskazują na dwa scenariusze dla Polski:
a) Przywrócenie rządów partii wyraźnie proniemieckich (powiązanych z establishmentem brukselskim), pośrednio kapitału niemieckiego. Opcja proniemiecka jest rozwinięciem koncepcji Mitteleuropy (źródło 11), lekko modyfikowanej przez Heinricha Himmlera w latach 40-tych XX wieku, cyt.: "Imperium europejskie stanowiłoby konfederacje wolnych państw, do której weszłyby: Wielka Rzesza Niemiecka, Węgry, Chorwacja, Słowacja, Holandia, Flandria, Walonia, Luksemburg, Norwegia, Dania, Estonia, Łotwa i Litwa. Państwa te rządziłyby sie same. Miałyby wspólną europejska walutę, niektóre dziedziny administracji włącznie z silami policyjnymi, armia, w której rożne państwa byłyby reprezentowane przez swoje formacje narodowe, politykę zagraniczna. Stosunki handlowe opierałyby sie na odpowiednich umowach. W tej dziedzinie Niemcy jako państwo najpotężniejsze ekonomicznie trzymałoby sie na uboczu, ażeby nie zakłócać rozwoju państw gospodarczo słabszych. Przewidziane byłyby również Wolne Miasta, mające swoje specjalne funkcje, m. in. reprezentacje kultury narodowej(...)" (Heinrich Himmler, źródło "Himmler" Roger Manvell, Heinrich Fraenkel. wyd. Czytelnik. Warszawa 1971). Minister propagandy III Rzeszy Joseph Goebbels na spotkaniu z czeskimi intelektualistami 11 września 1940 roku nakreślił Europę w równie proroczy sposób „Jestem przekonany, że za 50 lat ludzie nie będą już myśleli w kategoriach ojczyzn. Będą myśleli w kategoriach kontynentów i umysły Europejczyków będą zajmowały całkiem inne, możliwe że znacznie większe, zagadnienia” (źródło 86). Niemieccy rządzący czerpali (i nadal czerpią) swoje idee z prac wybitnego niemieckiego geopolityka Karla Ernsta Haushofera (1869-1946), który kontynuował dzieło takich uczonych, jak Oswald Spengler, Alexander von Humboldt, Karl Ritter, Friedrich Ratzel, Rudolf Kjellén czy wspomniany już w tej pracy Halford John Mackinder. Warto tu dodać, że Rudolf Hess, sekretarz Hitlera, który asystował mu podczas pisania Mein Kampf, był studentem Haushofera. Nie będę tutaj rozwijał głównych tez Haushofera, które w ogromnym stopniu wpłynęła na politykę III Rzeszy, jednak warto zatrzymać się na kilku najistotniejszych np: geopolityczna idea lebensraumu, przestrzeń dla głębokiej obrony, odwołania do naturalnych granic oraz co dla nas najważniejsze - niemieckiej polityce w Europie Wschodniej. Według Haushofera, istnienie państwa uzależnione jest od przestrzeni życiowej (lebensraum), Niemcy mając tak dużą liczbę ludności muszą ekspandować na bogate w zasoby tereny. Strefa buforowa składająca się z terytoriów małych państw ma natomiast zapewnić Niemcom bezpieczeństwo. Z drugiej jednak strony Haushofer uważał, że istnienie małych państw wywołuje jedynie zakłócenie ładu społecznego i systemu międzynarodowego, małe państwa destabilizują geopolityczny porządek świata i dlatego nie mają racji bytu. Niemiecki geopolityk sugerował, że małe kraje, które otaczają Niemcy należy wciągnąć do niemieckiego porządku, według niego są one i tak za małe, aby zapewnić sobie sobie praktyczną autonomię (suwerenność). Haushofer miał tu na myśli np. Belgię, Holandię, Portugalię, Danię, Szwajcarię, Grecję i ograniczone przymierze z Austro-Węgrami (źródło 87).
1 września 1994 w niemieckiej CDU (źródło 88) opublikowano dokument, z którego wynika, że głównym celem i priorytetem polityki niemieckiej, jest ro
1. Sojusz niemiecko - rosyjski w tle konfliktu USA - Chiny.
W wersji romantycznej- Niemcy po dwóch przegranych wojnach z USA o hegemonię w Europie pokochali Amerykanów czystą, niczym niezmąconą miłością i razem walczą o demokrację na całym świecie. Brzmi jakoś dziwnie, czyżby Niemcy pogodzili się już z tym, że już zawsze pozostaną pod amerykańskim butem. Zostawmy baśnie i wróćmy na ziemię. Sojusz niemiecko-rosyjski ma kilkuwiekową historię, dzięki tej współpracy pod koniec XVIII wieku doszło do sojuszu Prus (wspieranych przez Wielką Brytanię) i Rosji, w efekcie jedno z największych państw Europy- I RP- przestało istnieć. Zapewne większość uważa, że I RP była państwem chorym i słabym. Załóżmy, że tak było, warto jedno zadać sobie jedno zasadnicze pytanie- skoro I RP była tak słaba, dlaczego, aby dokonać rozbiorów, musiały zawiązać sojusz aż cztery najpotężniejsze państwa ówczesnego świata - Prusy (wspierane przez Wielką Brytanię), Rosja i Cesarstwo Austriackie. Ponad sto lat wcześniej podczas "szwedzkiego potopu" nasi sąsiedzi z usłużnymi magnatami również próbowali przeprowadzić rozbiory, ale Rzeczpospolita ograbiona i zdziesiątkowana przetrwała. Nie będę w tej pracy odpowiadał na pytanie, dlaczego Rzeczpospolita upadła, bo jest to temat na pracę doktorską, jeden powód jest jednak kluczowy i niezmienny - geografia i płaski jak stół pomost bałtycko-czarnomorski. Ze wszystkich stron I RP była otoczona wrogo nastawiony silnymi państwami, może to zabrzmi paradoksalnie, ale pod koniec "życia" Rzeczpospolitej jej jedynym sojusznikiem było Imperium Osmańskie i już nielicząca się w rozgrywce europejskiej - Szwecja, która po wojnie z Rosją i klęsce pod Połtawą nigdy się już nie podniosła (źródło 81). Głównymi państwami, które stoją za likwidacją I RP były Prusy (wspierane przez Wielką Brytanię) oraz Rosja. Warto to przypomnieć w tym miejscu, bo do tego sojuszu często nawiązuje prezydent Rosji, Władimir Putin, który wielokrotnie podkreślał, że Europie nigdy nie żyło się tak dobrze, jak wtedy, kiedy Rosja i Niemcy ściśle współpracowały. W ten sposób nawiązuje on do dziewiętnastowiecznej pokojowej współpracy Bismarcka i Gorczakowa (za prof. A. Nowakiem), kiedy Polski nie było. Oczywiście dzisiaj taki scenariusz rozbiorowy jest praktycznie nie do wykonania. Dlaczego? To bardzo proste pytanie, światem rządzi jeden hegemon- USA, którego budżet wojskowy jest ciągle jeszcze (to się niestety zmienia) na poziomie wszystkich pozostałych państw świata (Pentagon wydaje rocznie ponad 500 mld dolarów).
Intensyfikacja współpracy Niemiec i Rosji nastąpiła za rządów kanclerza Schrödera. Ten znany, niemiecki polityk został w nagrodę jednym z szefów Nord Streamu i dołączył tym samym do grona finansowych magnatów. Podstawowym celem sojuszu obu mocarstw nie jest, jak w dawnych czasach, usunięcie z mapy świata I RP, ale pozbycie się z kontynentu słabnących Stanów Zjednoczonych. Jak jeszcze za prezydenta B.Obamy "nowa" niemiecka polityka była prowadzona raczej kuluarowo, tak od pewnego już czasu RFN przestaje się z tym kryć, a minister spraw zagranicznych Niemiec Sigmar Gabriel już oficjalnie ogłosił, że nie chce dalszego uzależnienia niemieckiej polityki od Waszyngtonu, skrytykował również sankcję nałożone na Rosję, które godzą w w interesy niemieckie, a wcześniej w Sankt Petersburgu skrytykował proponowane przez niektórych urzędników Unii zmiany w unijnych przepisach, które mogą utrudnić realizację Nord Stream 2 (źródło 75). Niemiecki pomysł usunięcia wpływów USA z kontynentalnej Europy niestety ma realne szanse powodzenia, gdyż Amerykanom powstał na Pacyfiku ogromny problem w postaci Chin, które chcą zagrozić pozycji USA na świecie. W efekcie tego zagrożenia, w listopadzie 2011 roku za pośrednictwem publikacji w prestiżowym magazynie „Foreign Policy" sekretarz stanu Hillary Clinton ogłosiła tzw. "Pivot na Pacyfik", który jest próbą powstrzymania rozwoju Chin (źródło 76). Amerykańskie problemy spotęgował również potężny kryzys gospodarczy z 2008 roku, którego efektem była redukcja sił lądowych, słynny "reset" relacji z Moskwą, a nawet redukcja sił morskich. Zdaniem niektórych komentatorów nie może dojść do pokojowego porozumienia z powodu gigantycznego zadłużenia USA wobec Chin. USA muszą więc w jakiś sposób wywrócić Chiny, aby tego długu nie spłacać (źródło 35), albo doprowadzić swoją gospodarkę do wyższego wzrostu niż wzrost chiński. Pokazuje to wyraźnie, że reguły wolnego handlu ustalone i gwarantowane przez flotę USA (System z Bretton Woods, źródło 83), nie służą już Ameryce i jej pozycji w świecie, a największym beneficjentem systemu stają się Chiny. Nie bez powodu prezydent Donald Trump wycofał się z Transpacyficznej Umowy o Wolnym Handlu (TPP) (źródło 84) i często wspomina o powrocie do umów bilateralnych (dwustronnych), które mają poprawić bilans handlowy USA. W latach 80-tych Amerykanie mieli podobny, choć nie na tak dużą skalę, jak z Chinami, problem z Japonią, wtedy wymusili na niej zmianę warunków gry, jednym z elementów tej polityki była umowa Plaza accord zawarta w 1985 roku w Nowym Jorku między rządami Francji, RFN, Japonii, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, która doprowadziła do obniżenia kursu dolara względem wartości jena japońskiego oraz marki niemieckiej (źródło 103). Mówiąc brutalnie - problem japoński Amerykanie trwale rozwiązali.
Aby móc w ogóle marzyć o zdławieniu Chin Amerykanie muszą pozyskać słabe ekonomiczne, ale największe państwo euroazjatyckie- Rosję. Rosja ma w tym układzie dwie możliwości- wejść w sojusz z USA, albo stworzyć z Niemcami potężny euroazjatycki blok. Przy pierwszym scenariuszu od razu rodzi się pytanie, co Amerykanie są w stanie zapłacić za ten sojusz, czy oddadzą Rosjanom Ukrainę?, a być może również kraje bałtyckie ... Szybkie wdrożenie sankcji przez USA pokazuje, że Amerykanie chcą wymusić na Rosji decyzję z możliwie jak najmniejszym rachunkiem. W drugim scenariuszu Rosjanie realizują idee niemieckiego geopolityka Karla Haushofera (źródło 61), czyli wchodzą w strategiczny sojusz z zarządcą Unii - Niemcami. Problem z Niemcami jest taki, że kraj ten jest ogromnym beneficjentem powojennego ładu stworzonego przez USA ("Pax Americana") - Niemcy są uzależnione od eksportu do USA, a z drugiej strony od Chin. Globalna wojna ekonomiczna na śmierć i życie pomiędzy USA i Chinami wymusza jednak podjęcie decyzji, czy z Chinami przeciwko USA, czy z Chinami, Rosją przeciwko USA czy też może z Rosją i USA przeciwko Chinom. Dla Niemiec Chiny nie są wygodny partnerem, bo wcześniej czy później wyprą Niemców z ich najważniejszych rynków. Na dodatek Państwo Środka, choć swój sukces zawdzięcza czystemu kapitalizmowi, to w przypadku inwestycji zagranicznych każda z nich funkcjonuje w politycznej niszy. Oznacza to, że niemieckie koncerny (jak każdego innego kraju) mogą zniknąć z Chin w dowolnym wybranym przez Pekin momencie pozbawiając ich tym samym ogromnych zysków. Pretekstem może być dosłownie wszystko np. brak atestów ekologicznych, czy fałszowanie ich ... A to oznacza ogromne kłopoty gospodarki niemieckiej i perturbacje polityczne. Niemcy stają się polem chińskich przejęć (źródło 107), jednocześnie wzrastają wpływy Pekinu w dotychczasowej niemieckiej strefie wpływów w Europie Środkowej. Jeśli więc Niemcy nie będą chcieli poprzez środki unijne zainwestować w budowę ważnej dla Czech, Słowacji, Węgier, Polski ... inwestycji, Pekin może to zrobić, a to oznacza osłabienie niemieckiego "lewara" na cały region. Nie bez powodu zdecydowana większość unijnych inwestycji wspierała niemieckie interesy, a np. inwestycja szlak transportowy Via Carpatia, który zdecydowanie wzmacnia interesy Europy Środkowej, leżała odłogiem.

Wróćmy jednak do Polski, co sprawia, że Polska w tej międzynarodowej układance, staje się tak ważnym graczem. Według kluczowej doktryny geopolitycznej władza na obszarem Europy Środkowej oznacza de facto władzę nad całym tzw. Heartlandem i panowanie nad całym światem! Tak nie przesłyszeliście się Państwo. Nie jest to żadna teoria spiskowa, a bardzo konkretna i znana we wszystkich stolicach "poważnych" państw wiedza. Pojęcie Heartlandu wprowadził brytyjski naukowiec, geograf, nazywany również ojcem geopolityki - Halford John Mackinder, który określił w ten sposób obszar, który nie może być kontrolowany przez mocarstwa morskie. Dobrym przykładem mocarstwa heartlandowego jest Rosja i Chiny, w obu przypadkach mocarstwo morskie nie jest w stanie narzucić swojej woli np. reguł handlowych poprzez Międzynarodowy Fundusz Walutowy czy Bank Światowy. Drugim niezwykle ważnym pojęciem wprowadzonym przez holenderskiego naukowca - Nicholasa Spykmana jest pojęcie Rimlandu. Rimland to obszar tworzący pierścień oddzielający Heartland od mórz. Dla N.Spykmana Morze Bałtyckie i Morze Czarne to baseny, w których najłatwiej wypchnąć wpływy hegemona morskiego, jakim są USA, a wcześniej Wielka Brytania. Nie bez powodu rosyjskie bąble antydostępowe (A2/AD, anti-access/area denial) znajdują się w obszarze dwóch "lądowych lotniskowców" - Kaliningradu (oddziaływanie na Bałtyk) i na Krymie (oddziaływanie na Morze Czarne), nie ma co się łudzić, żadne poważne siły morskie na te akweny się nie zapuszczą, chyba, że będzie to akcja samobójcza podobna do ostatniej misji pancernika „Yamato” w bitwie o Okinawę w kwietniu 1945 roku (źródło 82).
Amerykańska strategia powstrzymywania ZSRR opierała się w dużej mierze właśnie na pracach Mackindera i Spykmana. Skuteczność owych tez pokazał upadek ZSRR, który finansowo nie mógł unieść obniżki cen ropy wymuszonej przez głównego gracza organizacji OPEC Arabię Saudyjską w latach 1985-86. Pojęcia wprowadzone przez obu naukowców i ich główne tezy stały się elementarzem prowadzenia polityki w "poważnych" państwach. Nawet atak ZSRR na Afganistan można było przewidzieć analizując prace Mackindera i Spykmana. Dlatego elity na Kremlu, w Białym Domu, Pałacu Elizejskim, 10 Downing Street czy w Zhongnanhai w Pekinie ..... taką wiedzę muszą posiadać. Postaram się Państwu uchylić choć rąbka tajemnic wielkiej polityki.

Co do tej wielkiej gry ma Polska? Spójrzmy na mapę, Polska znajduje się w kluczowym miejscu Heartlandu, dlatego chiński wielki projekt Nowego Jedwabnego Szlaku jeśli ma być jak najbardziej optymalny powinien (najkrótsza, czyli najmniej kosztowna) przechodzić przez nasz kraj. Mając wpływy w Polsce Amerykanie (również Chińczycy) blokują groźne dla ich interesów porozumienie Moskwy i Berlina. Jak sami Państwo widzicie pozycja Polski jest kluczowa, a o względy naszego wydawałoby się prowincjonalnego kraju zabiegają zarówno Amerykanie, jak i Chińczycy (inicjatywa "16+1"). Bynajmniej nie jest to żaden przypadek, a wyjaśniliśmy już sobie na początku, że w polityce nie ma miejsca na coś takiego, jak przyjaźń, czy podziw dla mniej lub bardziej chwalebnej historii. Dotychczas Amerykanie widzieli w roli reprezentanta swoich interesów Niemców, jednak mam wrażenie, że polityka emancypacyjna Niemiec na dobre zraziła amerykański establishment i po Brexicie Amerykanie zaczęli dostrzegać w roli strategicznego partnera dużo słabszą od Niemiec Polskę. Choć głównym celem Amerykanów (również Wielkiej Brytanii) jest przede wszystkim niedopuszczenie do powrotu w Europie sojuszu niemiecko-rosyjskiego. Naszej części Europy na pewno nie odpuszczą również Chińczycy, którzy wyszli z inicjatywą "16+1". W obu przypadkach chodzi o to samo, czyli zablokowanie powstania niemiecko-rosyjskiego hegemona, który będzie w stanie zablokować zarówno chińskie, jak i amerykańskie plany.

Wbrew opinii niektórych rozentuzjazmowanych polityków rozpad Unii nie jest dla Polski dobry. Koniec Unii to również koniec politycznej hegemonii Niemiec w Europie, a to oznacza, że Berlin już nie będzie rozpraszany problemami np. Greków i ponownie z całą siłą zajmie się kierunkiem, gdzie ma największą przewagę ekonomiczną, czyli Wschodem. Niemcy są państwem zarówno heartlandowym, jak i rimlandowym, mogą zmienić swój charakter z obecnego morskiego na kontynentalny - heartlandowy (za dr.J.Bartosiakiem), aby zrealizować swoje cele konieczny jest powrót do sojuszu z Rosją i wspólne zarządzanie Europą Środkową. Nie jest to jednak jakaś nowość, do tego typu polityki niemiecki biznes namawiał np. w czasach Republiki Weimarskiej, a prezydent W.Putin od wielu lat ponawia zaproszenia.
Chińskie inwestycje na Białorusi, Ukrainie czy ich propozycja rozmów w formule "16+1" wyraźnie pokazują, że Chiny mają również bardzo poważne plany w stosunku do tego regionu, czyżby Chińczycy chcieli zaoferować Rosji lepsze warunki niż Amerykanie, raczej nie- w interesie Chin nie jest bowiem nadmierne wzmocnienie Rosji. Należy przy tym pamiętać, że dla Rosji kierunek ekspansji na południe i południowy-wschód jest wyjątkowo trudny (interesy Chin, Indii, USA). Co do Unii należy również pamiętać, że dzięki niej niemiecki eksport jest tani i bardzo konkurencyjny, tak więc z tego też powodu (nie tylko politycznego) Niemcy nie zlikwidują Unii. Oczywiście decyzja o likwidacji Unii zapadnie nie w prowincjach imperium np. Budapeszcie czy W-wie, ale w Berlinie, gdzie również będzie przygotowany odpowiedni powód rozpadu, być może będzie nim nienawistnie milczący J.Kaczyński :)

Wzmożona aktywność administracji Obamy - instalacja tarczy rakietowej w Rumunii i Polsce, rotacyjna obecność wojsk amerykańskich, chińska próba zjednoczenia Europy Środkowej "16+1", stwarzają zupełnie nowe możliwości. Jeśli uda się Polsce wykorzystać rywalizację chińska-amerykańską i odbudować pozycję w regionie, być może nawet będzie w stanie zablokować najbardziej dla nas groźny sojusz niemiecko-rosyjski. Odbudowa potęgi wielonarodowej I RP jest mrzonką, jednak powstanie silnego, jednolitego bloku na bazie np. państw Grupy Wyszehradzkiej (V4), jest możliwy (choć tylko na pewnych płaszczyznach). Należy przy tym pamiętać, że Niemcy będą próbować każdą taką emancypacyjną inicjatywę storpedować, tak jak to miało miejsce w przypadku Inicjatywy Środkowoeuropejskiej (Hexagonale) (źródło 31). Polskie parte polityczne powinny rozwijać kontakty z czołowymi partiami Węgier, Czech i Słowacji, a w przyszłości być może Chorwacji, która ze względu na swoje kluczowe położenie (swobodny dostęp do Morza Adriatyckiego) powinna znaleźć się w Grupie. Należy również pamiętać o Bułgarii, Rumunii (państwa na trasie Via Carpatia) i Grecji (port w Salonikach - południowy kraniec trasy Via Carpatia), Czechach (kanał Odra Dunaj). Kluczowym krajami porozumienia według mojej skromnej opinii powinny być również Austria i Włochy, które są krajami gospodarczo silnymi. Być może tym razem Niemcom nie uda się rozbić takiego porozumienia, jak to miało miejsce w przypadku Inicjatywy Środkowoeuropejskiej (Hexagonale), kiedy to Berlin grał pierwsze skrzypce przy rozpadzie jednego z kluczowych państw Inicjatywy - Jugosławii (źródło 101).
Wróćmy jednak do polityki niemiecko-rosyjskiej. Dla polityki Niemiec i Rosji osłabienie USA oznacza ogromną szansę pozbycia się Amerykanów z Europy. W końcu, mało kto zdaje sobie sprawę, że stacjonujące w Niemczech oddziały amerykańskie mają cały czas status wojsk okupacyjnych. Kolejnym etapem jest rozbicie NATO (tu szczególnie przydaje się sojusz z Rosją), a także powołanie wojsk europejskich (pod niemiecką, a nie amerykańską czyt. NATO kuratelą), w końcu obecnie Niemcy nie mają nawet swojego sztabu generalnego, bo ich wojska są ściśle wpięte w strukturę NATO (czyli de facto podlegają amerykańskiemu dowództwu). Istotnym zadaniem jest również pozbycie się amerykańskiego sojusznika w Europie- Wielkiej Brytanii (tzw. Brexit- usunięcie UK z Unii, ma ono właśnie miejsce).
Warto również poznać opinie rosyjskiego prezydenta, co było powodem II wojny światowej: "Wojna ta ma swój początek w traktacie wersalskim, co doprowadziło do poniżenia Niemiec po zakończeniu I wojny światowej." (W. Putin, Westerplatte). Jeden z najbardziej wpływowych rosyjskich geopolityków Aleksander Dugin w jednym z wywiadów wyraźnie podkreślił, że najważniejszym rosyjskim celem jest "Zjednoczyć się z Niemcami i stworzyć potężny blok kontynentalny.", a w przypadku Polski i Ukrainy polityka rosyjska jest jasna i klarowna "Rosja w swoim geopolitycznym oraz sakralno-geograficznym rozwoju nie jest zainteresowana w istnieniu niepodległego państwa polskiego w żadnej formie. Nie jest też zainteresowana istnieniem Ukrainy. Nie dlatego, że nie lubimy Polaków czy Ukraińców, ale dlatego, że takie są prawa geografii sakralnej i geopolityki. " (źródło 90). Czy można domagać się bardziej wyrazistej deklaracji rosyjskiej polityki- raczej nie.

Dla Polski namacalnym dowodem sojuszu rosyjsko-niemieckiego jest polityka energetyczna "imadło energetyczne" wobec Europy Środkowej. Należy pamiętać, że Rosjanie nie ukrywają, że sprzedaż surowców energetycznych ma i miała zawsze charakter polityczny.

Współpraca niemiecko-rosyjska w zakresie energetyki skupia się na kilku aspektach:
a) Nord Stream 1 (Gazociąg Północny), (źródło 3);
b) Nord Stream 2* (źródło 4), na niemiecki rynek wystarcza przepustowość NS1 (źródło 60), NS2 ma więc polityczny charakter i w każdej chwili z byle powodu dostawy przez rurociąg Jamal mogą być przerwane lub trwale zakłócone (źródło 69);
c) Gazociąg OPAL (źródło 29);
d) Niemcy będą kupować węglowodory bezpośrednio z Rosji (ich przemysł podobnie jak jest teraz zachowa przewagą energetyczną nad EŚ, niższe ceny prądu). Mając kontrolę nad biurokracją brukselską Berlin wymusi na krajach EŚ drakońskie ograniczenia związane z węglem. Pretekstem do tego będzie walka z występującym cyklicznie, z zależnym od cykli słonecznych "globalnym ociepleniem", w ten sposób cała Europa Środkowa stanie się zależna od energetycznej osi Moskwa - Berlin.

Warto tutaj dodać, że ze zmianą rządu proniemieckiego na rząd proamerykański (od początku 2016 roku) Polska w Europie Środkowej zaczyna stopniowo odbudowywać swoją pozycję, w końcu wsłuchano się w prośby Czechów i rusza budowa połączenia gazowego Republiki Czeskiej z polskim gazoportem LNG w Świnoujściu (źródło 30). Należy tutaj dodać, że w przypadku kryzysu gazowego priorytetowe tłoczenie surowca odbywa się do magazynów rosyjskiego Gazpromu w Niemczech, Unia w przypadku kłopotów energetycznych nie przewiduje wsparcia np. Polski (źródło 48). Tak w praktyce wygląda tzw. europejska solidarność. Oczywiście Niemcy nie chcą amerykańskich surowców energetycznych na terenie Europy, wiedzą doskonale, że jeśli do tego dopuszczą, Amerykanie będą zakotwiczeni w Europie zdecydowanie mocniej, a ich usunięcie ze względu na potężne lobby amerykańskich koncernów energetycznych będzie trudniejsze. Dla Polski i dla całego regionu uruchomienie obu nitek Nord Stream oznacza energetyczną zależność, pełne podporządkowanie energetycznemu hegemonowi - Niemcom, które będą rozdzielał rosyjski gaz i w ten sposób zarządzać tym obszarem Europy (źródło 51). Niestety małe kraje naszej części Europy nie mają tyle sił, aby uwolnić się od niemiecko - rosyjskiego sojuszu gazowego i część z nich już skapitulowała. Polska niestety zmarnowała najlepsze lata prosperity, nie odbudowała swojej pozycji, nie wykorzystała możliwości jakie niósł ze sobą upadek ZSRR. Powstałe w wyniku dealu z komunistami "elity" III RP zajęte były własnymi, najczęściej ciemnymi interesami, niż budową dobrobytu własnego kraju.

Odnośnie gazoportu LNG należy się Państwu kilka słów wyjaśnienia związanego z samą jego budową. Mało kto już pamięta, ale w 2006 roku proponowano, aby gazoport powstał w Gdańsku. Dlaczego Gdańsk, Gdynia, a nie Szczecin czy Świnoujście? Istnieje podejrzenie, że Niemcom nie pasowało wzmocnienie potencjału polskich "ziem odzyskanych". Po wygranej wyborów przez PIS lokalizacja gazoportu została natychmiast przeniesiona do Świnoujścia, a zakończenie jego budowy planowano na 2010 rok. Po dojściu do władzy PO-PSL próbowano ponownie powrócić do lokalizacji w Gdańsku, a sama inwestycja była realizowana aż do 2016 roku. W tym samym czasie Niemcy i Rosjanie zdążyli wybudować Nord Stream1 i wkopać rurę tak, aby uniemożliwiała dostęp do portu w Świnoujściu największym statkom o zanurzeniu większym niż 13,2 m (źródło 57). Pracujące dla Rosjan i Niemiec organizacje "ekologiczne" pracowały w pocie czoła, aby opóźnić budowę terminala. W tym samym mniej więcej czasie Rosjanie skończyli budowę w Kaliningradzie terminala LNG, który zaczął funkcjonować przed polskim terminalem (źródło 58).
Rozpoczął się wyścig z czasem, bo wraz z zakończeniem niemiecko-rosyjskiego projektu Nord Stream 2 Rosjanie będą mogli zakończyć dostarczanie gazu przez Polskę, Ukrainę do Europy Zachodniej. Polski kontrakt z Rosją (kontrakt jamalski), podpisany w 1993 roku kończy się w 2022 roku, w tym właśnie roku należy spodziewać się zamknięcia gazowego kurka lub narzucenia przez stronę rosyjską również warunków politycznych (Rosjanie nie ukrywają, że sprzedaż węglowodorów ma i miała zawsze charakter polityczny).
W 2007 roku (PIS) próbowało zrealizować dwie kluczowe dla bezpieczeństwa energetycznego inwestycje: terminal skroplonego gazu LNG oraz gazociąg północny tzw. Baltic Pipe. Doszło jednak do zmiany władzy (PO-PSL) i budowa terminala LNG przeciągnęła się do 2014 roku, a prace nad Baltic Pipe zostały zamrożone aż do powrotu do władzy PIS w 2016 roku.
Wszystkie regulacje Unijne są tak skonstruowane, aby "ekologiczny" był tylko niemiecko-rosyjski gaz. Zniszczenie polskiego węgla ma jednak i drugie dno, tylko w samym Górnośląskim Zagłębiu Węglowym znajduje się 170 mld m3 metanu, Polska mogłaby pozyskiwać gaz z gigantycznych pokładów węgla, źródło Państwowy Instytut Geologiczny.
W polityce amerykańskiej jakiś czas temu pojawiło się zupełnie nowe narzędzie, podobnie jak Rosjanie, Amerykanie zaczynają wykorzystywać w swojej polityce - węglowodory, których zaczęli być eksporterem. Ma to nie tylko umacniać ich pozycję w niektórych kluczowych obszarach świata, jak np. w Japonii, czy w Europie Środkowej, ale równocześnie zmniejszyć deficyt handlowy.
Amerykanie m.in. z tego powodu naciskają na Niemcy, aby nie budowały gazociągu Nord Stream2. Jeśli Niemcy przeforsują NS2 będzie jasne, że ich sojusz z Rosją przeciwko Europie Środkowej jest dla nich ważniejszy niż współpraca transatlantycka, a wypchnięcie US Army z Europy wchodzi w fazę decydującą.

Współpraca wojskowa rosyjsko-niemiecka:
a) Kategoryczne niemieckie veto odnośnie baz NATO w Polsce (źródło 1). Wbrew niemieckim protestom Amerykanie postanowili wprowadzić ciężką brygadę na wschodnią flankę NATO (źródło 2), (źródło 85);
b) Budowa ultranowoczesnego centrum szkoleniowego dla wojsk pancernych i zmechanizowanych na poligonie Mulino w pobliżu Niżnego Nowogrodu; po ataku Rosji na Ukrainę w wyniku różnych nacisków Niemcy wstrzymali pracę nad centrum (źródło 5);

Niemiecka polityka wobec Polski:
a) Dominacja kapitału niemieckiego w mediach (Onet, Interia, RMF, Fakt, Newsweek ...), (źródło 24);
b) Skuteczne blokowanie Inicjatywy Środkowoeuropejskiej (Hexagonale) ;
c) Niemcy (poprzez środki unijne) mają wpływ na kluczowe inwestycje infrastrukturalne w Polsce, które służą bardziej kapitałowi niemieckiemu niż polskiemu;
d) Rozpoczęcie polityki dezinformacyjnej- temat bardzo szeroki- chodzi głównie o rozpoczęciu kampanii, która stopniowo będzie zdejmowała odium holocaustu z Niemców na mitycznych nazistów, czyli de facto stworzenie nowej narodowości, w której występować będą zarówno Niemcy, ale i Polacy. Stąd wspieranie niektórych pseudonaukowych prac dotyczących Jedwabna czy filmów i seriali, gdzie Polacy przedstawiani są jako pełni nienawiści antysemici, a w prasie dopuszcza się używanie kłamliwych zwrotów o "polskich obozach śmierci". Nie jest to nic nowego, to efekt realizacji znanej idei Reinharda Gehlena, szefa BND (Federalna Służba Wywiadowcza Niemiec) (źródło 6, 7);
e) 25 lutego 1940 roku na mocy tzw. dekretu Hermanna Goeringa zdelegalizowano odebrano majątek wszystkich organizacjom polonijnych w Niemczech, do dzisiaj majątek ten nie został zwrócony, a Polacy w Niemczech (1-2 mln) nie są traktowani jak mniejszość, choć mniejszość niemiecka w Polsce ma takie prawa;
f) Niemcy metodycznie kupowali polskie zakłady energetyczne na polskich "ziemiach odzyskanych". Partner Gazpromu niemiecki gigant E.ON przejął elektrociepłownie w miastach województw zachodniopomorskiego oraz lubuskiego. E.ON jest mniejszościowym udziałowcem Energetyki Cieplnej Opolszczyzny SA (Niemcy mają 46 proc. udziałów w firmie), próba przejęcia całkowitej kontroli na zakładem została jakiś czas temu zablokowana. Po przejęciu Niemcy kontrolowaliby rynek cieplny województwa opolskiego, zachodniopomorskiego i części województw dolnośląskiego i pomorskiego (źródło 54);
g) W 2014 Urząd Lotnictwa Cywilnego przekazał Niemcom kontrolę przestrzeni powietrznej nad Szczecinem! (źródło 55);
h) W kwietniu 2015 minister środowiska zawarł z Niemcami umowę o ochronie przeciwpowodziowej na granicznym
odcinku Odry. Odra w ten sposób straciła status międzynarodowy i stała się rzeką o charakterze regionalny. Oznacza to de facto ograniczenie w korzystaniu z funduszy unijnych i zablokowanie możliwości konkurowania z Łabą i portami Hamburga. Aby dzisiaj myśleć o żegludze śródlądowej np. połączeniu transportu rzecznego Czech i Węgier należy rozmawiać z Niemcami (źródło 56);

Każda służba wywiadowcza dba o interesy swojego kraju, zatem nawet jeśli cicha współpraca niemiecko-rosyjska jest faktem, to w wypadku, gdy przyjdzie rozkaz z góry, te dwie służby mogą zacząć walczyć ze sobą, np. rosyjskie służby mogą celowo rozgrywać niemieckie animozje w Polsce. Wiem, że może wydać się to szokujące, ale niestety, Polska, w czasach rządów opcji proniemieckiej, praktycznie zrezygnowała z pracy operacyjnej w kierunku zachodnim! (za płk Piotrem Wrońskim). Oczywiście Niemcy czy Rosjanie na tak kretyński pomysł wobec żadnego sąsiada na pewno nie wpadną i nie ma co do tego żadnej wątpliwości.

Zreasumujmy cele polityki Niemiec (pośrednio również rosyjskiej w Europie):
a) Usunięcie wojsk USA z terenu Niemiec (obecnie Niemcy bez sztabu generalnego mają dowództwo amerykańskie- NATO);
b) Utworzenie armii europejskiej (czyli niemieckiej), niezależnej od USA (więcej o tym w punkcie z uchodźcami);
c) Aby osiągnąć cele a) i b) muszą oni zmarginalizować lub usunąć Wielką Brytanię z Unii (Brexit jest faktem, Wielka Brytania jest amerykańskim aliantem w Unii). Bez Wielkiej Brytanii w Unii Niemcy bez trudu zrealizują koncepcję Mitteleuropy z początku XX wieku i ostatecznie podporządkują (umożliwia to pełna kontrola mediów w tych państwach) sobie kraje Europy Środkowej, z wyraźnym podziałem strefy wpływów z Rosją. Warto tutaj wyjaśnić, że koncepcja Mitteleuropy została przywłaszczona przez Niemców, a pierwotnie została przedstawiona w połowie XIX wieku przez austriackiego ministra Feliksa zu Schwarzenberga (źródło 94);
d) Odbudowa mocarstwowej pozycji poprzez osiągnięcie niezależności surowcowej i powrót do polityki Bismarcka z XIX wieku, ścisła współpraca z Rosją. Osiągają w ten sposób pełną niezależność w przypadku blokad morskich stosowanych przez mocarstwa morskie;
e) Afera uchodźcza ma na celu realizację scenariusza, gdzie państwa członkowskie Unii domagają się od Brukseli (czyli Berlina) utworzenia armii europejskiej na bazie np. służb celnych albo kontynuowanie niezależnej i konkurencyjnej dla NATO Europejskiej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony oraz tzw. efekt ucieczki do przodu, czyli dalsza centralizacja unii (dalsze wzmocnienie władzy Berlina), jest to również koniec koncepcji Unii, jako federacji niezależnych państw (czyli takiej koncepcji, która leżała u jej podstaw).
Brexit stał się faktem, niemiecka polityka usunięcia Wielkiej Brytanii z rozgrywki kontynentalnej została zrealizowana, szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier epatował wszystkich stworzeniem superpaństwa, natomiast Angela Merkel udawała swój sceptycyzm do tego pomysłu. To bardzo stara metoda negocjacyjna - chcemy skrajnie dużo, aby potem nieco złagodzić stanowisko. Dla Europy Środkowej oznacza to absolutny koniec marzeń o samodzielności, Francja w tym układzie ma charakter uzupełniający skierowany na Morze Śródziemne. Oczywiście najlepiej, aby Berlin w ogóle nie wychodził z tego typu propozycjami, tego typu pomysły powinny wychodzić z ust polityków z państw, które nie kojarzą się z holokaustem np. Luksemburg czy Holandia.
Jak wspomniałem wcześniej, budowa europejskiej armii (źródło 77) może rozpocząć się od służb celnych lub na bazie konkurencyjnej i niezależnej od NATO inicjatywy Europejskiej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony, może jednak zostać zrealizowana poprzez budowę jednego superpaństwa na bazie Niemiec i Francji. Sojuszu oczywiście taktycznego, Francuzi są potrzebni Niemcom tylko jako "listek figowy" wielkiej operacji wyrzucenia Amerykanów z Europy. Francuzi nadają się do tego znakomicie, mają bowiem zakodowaną w genach niechęć do Amerykanów, którzy dwukrotnie ratowali ich kraj przed niemieckim podbojem.
Jeśli taki scenariusz się zmaterializuje, to właśnie tak zakończy się II wojna światowa w Europie- zwycięstwem sojuszu niemiecko-francuskiego. Dodam dla porządku, sojuszu taktycznego, bo wcześniej czy później Francja będzie chciała zrzucić pruski dryl. Problem, że pewnie już do tego czasu Niemcy już całkowicie uzależnią wygodny francuski social od unijnych przelewów.

Ostatnia kwestia w tym rozdziale- niektórzy mogą pomyśleć, że niemieckie służby są jakieś wyjątkowe, że tak brzydko wykorzystują naiwność ludzi wierzących w Unię, a ich plan wasalizacji Polski i innych krajów to jakaś bandyterka w białych rękawiczkach. Nie jest to prawdą- niemieckie służby i niemieccy politycy realizują interesy narodowe i nie można, powtarzam, nie można mieć do nich żadnych pretensji, tak jak nikt nie ma pretensji do tygrysa, że zabije idiotę, który będzie chciał się z nim bratać. Tak działają "poważne" państwa. Prywatnie W.Putin czy kanclerz A.Merkel mogą być wspaniałymi ludźmi, którzy kochają kotlety, bigos i polską służbę domową. Zgodnie z bardzo aktualnym powiedzeniem brytyjskiego męża stanu Henry'ego Templa (przypisywane niesłusznie W. Churchillowi): „Wielka Brytania nie ma wiecznych sojuszników, ani wiecznych wrogów; wieczne są tylko interesy Wielkiej Brytanii i obowiązek ich ochrony”.
2. Kwestia uchodźców i ich najazdu na Europę.
Powstanie Państwa Islamskiego ma związek z kluczową kwestią związaną ze słabnięciem pozycji USA w różnych regionach świata. Wycofując swoje wojska Amerykanie popełnili kolosalny błąd zakładając, że tak jak w "normalnych" państwach dojdzie do konsensusu wszystkich sił, zarówno szyickich, jak i sunnickich i wspólnie razem będą działać dla dobra kraju. Okazało się to kompletnym nieporozumieniem, bo jak tylko szyici, którzy stanowią większość w Iraku, przejęli władze od razu zaczęli prześladować sunnitów. Przypomnę, że z sunnickiej mniejszości wywodził się dyktator Iraku w latach 1979–2003 - Saddam Husajn (źródło 97). I to było głównym powodem powstania Państwa Islamskiego. Konflikt sunnicko - szyicki jest konfliktem właściwie dwóch Państw - szyickiego Iranu i sunnickiej Arabii Saudyjskiej, oba państwa mają oczywiście swoich sojuszników np. Izrael uważany jest za sojusznika Arabii Saudyjskiej. Jak zapewne Państwo się domyślacie konflikt ma w Zatoce bardzo długą tradycję, w końcu nawet Zatoka Perska w krajach arabskich nazywana jest Zatoką Arabską.
Na terenie Syrii ścierają się interesy krajów, które walczą o rynek paliwowy w Europie - Katar, Arabia Saudyjska, Rosja, w grze nie może zabraknąć oczywiście Izraela i USA. USA stała się krajem eksporterem paliw i to sprawia, że o rynek europejski walczą najwięksi gracze. Dla Rosji to być, albo nie być, tak się składa, że Arabia Saudyjska planowała wybudować rurociąg do Europy przez Syrię. Co to oznacza dla Gazpromu nie muszę dodawać. Inną równie ważną kwestią jest chiński Jedwabny Szlak, którego jedna z głównych nitek ma być przeprowadzona właśnie przez terytorium Syrii.

Kilka istotnych informacji:
a) W regionie Bliskiego Wschodu głównymi graczami są Iran, Arabia Saudyjska i Turcja. Każde z tych państw walczy o prymat w regionie. W przypadku Iranu i Arabii Saudyjskiej chodzi o bezpieczeństwo dostaw ropy, dla Arabii Saudyjskiej kluczowe są cieśniny Ormuz i Bab al-Mandab, dla Iranu Ormuz - 40% transportu drogą morską i 20% całego przewozu ropy na świecie), jest to możliwe z powodu słabnięcie USA w regionie. Jest to efekt zwijania się USA i przenoszenie swojego zainteresowania na Pacyfik (pivot na Pacyfik). Krajom Zatoki i Rosji zależy na wzroście cen ropy, bez tego może dojść do bankructwa Arabii Saudyjskiej i Rosji.
b) Państwem Islamskim (ISIS, Daesh) w rzeczywistości rządzi była bezpieka Saddama Husajna (ma kluczową pozycję w tym państwie), warto tutaj dodać, że ta bezpieka była szkolona przez Moskwę.
c) Turcja nie wspiera, ani też nie przeszkadza ISIS (kwestia wspieranych przez Rosjan Kurdów, których zwalcza również ISIS);
d) Exodus młodych mężczyzn z Syrii nie jest na rękę ISIS, gdyż wiąże się z ubytkiem nie tylko potencjalnych podatników, ale przede wszystkim młodych mężczyzn do armii. Uciekinierzy są podobno traktowani przez ISIS jak zdrajcy;
e) Rosjanie nie atakują ISIS, wspierają Kurdów, atakują przede wszystkim wspierane przez USA, Francję oddziały walczące z prezydentem Baszszarem al-Asadem;
f) Rosjanom zależy na destabilizacji Niemiec (exodus uchodźców) i wprowadzeniu tam nowego, bardziej prorosyjskiego kanclerza (kontynuacja polityki G. Schrödera), kluczowym państwem na świecie dla rosyjskiego wywiadu są Niemcy, tam tradycyjnie idą największe środki;
g) Destabilizacja Europy doprowadzi do powstania silnych, europejskich służb granicznych, czyli początku niezależnej od Amerykanów, niemieckiej armii (dla niepoznaki nazywaną europejską);
h) W tej układance na rękę Niemcom i Rosji jest wyjście Wielkiej Brytanii z Unii (tzw. Brexit), z krajów liczących na kontynencie pozostanie wówczas już tylko Francja, której rola z roku na rok jest coraz mniejsza i w pełni uzależniona od niemieckich podatników (ze względu na dopłaty dla francuskiego rolnictwa i francuskiego szczodrego socjalu, nie bez powodu dziesiąty rok z rzędu Niemcy tolerują, jak Francja narusza unijne reguły dozwolonego deficytu budżetowego- źródło 59), należy przy tym dodać, że Francja to główny importer produktów przemysłowych z Niemiec, wyjaśniła się przy okazji zagadka najwyższych dopłat do francuskiego rolnictwa i wzajemna zależność;
i) Część analityków, w tym wybitny szachista i opozycjonista rosyjski- Garri Kasparow, uważa, że celem polityki Rosji jest zniszczenie Unii Europejskiej. Tego typu analiza byłaby niezwykle trafna, ale przy założeniu, że nie istnieje niemiecka polityka zagraniczna, a zaproszenie dla uchodźców ze strony kanclerz Niemiec- Angeli Merkel, było objawem jej głupoty, czy noblowskich aspiracji. Sama Unia Europejska jest rządzona niepodzielnie przez Niemców (przeszkadzają im tylko Brytyjczycy, ale Brexit nastąpi już wkrótce), nie sądzę zatem, aby niemiecka bezpieka chciała utracić swoje strefy wpływów. Według mnie gra idzie o dużą większą stawkę;
Dla porządku dodam, że niektórzy analitycy wskazują również inny bardzo ważny aspekt, Francja i UK demograficznie rozwijają się natomiast Niemcy nie. Czy to legło u podstaw decyzji kanclerz Merkel, tego zapewne się nie dowiemy nigdy.
j) Jedna z kluczowych nitek chińskiego Jedwabnego Szlaku ma być przeprowadzona właśnie przez terytorium Syrii.
k) Kwestia "uchodźców" może być celowo wywołana, w celu większego uzależnienia niemieckich landów od władzy centralnej.

Warto przy tym dodać, że akcja uchodźcza, jaka ma teraz miejsce i napływ setek tysięcy emigrantów ekonomicznych na Europę, nie jest przypadkowa, a całą akcję ktoś zlecił. Wraz z napływem emigrantów i słabnięciem pozycji Angeli Merkel, rośnie znaczenie niemieckich partii nacjonalistycznych i, niestety dla Polski, prorosyjskich (dotyczy to również Francji- Marine Le Pen) (źródło 8, Andriej Iłłarionow, były doradca Władimira Putina). Większość osób zapomina, że Rosja traktuje Niemcy w sposób szczególny i nigdy nie skąpiła środków na pozyskiwanie agentury w tym państwie. Nie jest wykluczone, że działania rosyjskie mają na celu usunięcie Merkel i wprowadzenie na jej miejsce, kogoś już wyraźnie prorosyjskiego. Rosjanie najwyraźniej chcą wywrócić scenę polityczną zarówno w Niemczech, jak i Francji, umieszczenie prorosyjskich rządów w obu państwach daje wolną rękę Rosji podczas rozprawy z Ukrainą. Rosja jednak stale eskaluje konflikt w Syrii, gdzie wspiera m.in. Kurdów, pozwala jej to na szachowanie Turcji od południa.

Załóżmy, ze cichy sojusz bezpieki niemieckiej z rosyjską chce wywrócić niezbyt wygodną kanclerz Merkel i na jej miejsce pojawi się ktoś, kto będzie kontynuował już bez żadnych wątpliwości politykę prorosyjską kanclerza Schrödera. Kiedy w Europie zacznie już wrzeć, nowy kanclerz, już prorosyjski, aby pokazać swoje zdecydowanie i silną postawę, rozpocznie intensywną budowę europejskiej armii. Oczywiście służby te będą kierowane i sterowane przez zarządcę Unii- Niemcy. Będzie to zaczątkiem niemieckiej armii, całkowicie niepodlegającej dowództwu amerykańskiemu, tak jak ma to miejsce teraz (niemiecka armia nie ma nawet sztabu generalnego, jest ona wpięta w struktury NATO).

Omówiłem w wielkim skrócie to co się dzieje w wielkiej polityce. Zapewne wielu z Was zapyta, jakie przełożenie ma polityka wielkich mocarstw na sytuację w Polsce. Niestety, jesteśmy w takim miejscu Europy (tzw. strefie zgniotu), że bez Polski (najsilniejszego państwa regionu), o czym w poprzednim rozdziale pisałem, trudno rządzić Europą, a według twórcy współczesnej geopolityki Halforda Johna Mackindera całym światem.
Zastanówmy się jeszcze, jeśli Niemcy chcą zrobić krok do przodu i sięgnąć po taką władzę, jaką mieli w XIX wieku, muszą nie tylko usunąć Wielką Brytanię z Unii, uzależnić francuskich rolników od dopłat (w końcu to pieniądze niemieckich podatników), ale również mieć pełną kontrolę nad Polską, Czechami, Słowacją i pozostałymi państwami regionu.
3. Tajemnica sukcesu PIS, czyli Mackinder głupcze!
Czy to się komuś podoba, czy nie PiS wygrał wybory dzięki wsparciu USA. Według mojej skromnej opinii, PiS swój sukces, zawdzięcza w ogromnej mierze Amerykanom. Obawiam się, że nagrania z restauracji Sowa i Przyjaciele nie były dziełem spisku kelnerów, świetna i nowoczesna kampania Dudy w stylu (a jakże!) amerykańskim, czy studia jednego z najważniejszych ministrów rządu premier Szydło na Uniwersytecie Harvarda nie były przypadkowe. Sama pani premier Beata Szydło ukończyła elitarną, finansowaną przez amerykański Departament Stanu, kuźnię kadr - International Visitor Leadership Program (źródło 46). Oczywiście nie każdy może studiować w amerykańskiej "kuźni kadr", bo kandydaturę musi najpierw zaproponować amerykańska ambasada. Nie muszę chyba dodawać, jaka duża agencja ma pieczę nad edukacją "wybrańców" światowego hegemona, bo chyba wszyscy się domyślają. Wśród absolwentów z Polski należy wymienić premier Suchocką, premiera Tuska, Rakowskiego, czy prezydenta Kwaśniewskiego i Komorowskiego.
Oczywiście polityka amerykańska jest zbyt poważna, aby zmieniała się wraz z kadencją nowego prezydenta, a amerykańska inwestycja w PIS ma raczej charakter długofalowy. W zamian za to, PIS ma reprezentować interesy amerykańskie poprzez odgrzanie koncepcji "Międzymorza" (dane Stanford, jeden z najbardziej wpływowych think tanków w USA, powiązany z Departamentem Stanu i CIA, źródło 9"). Międzymorze" to idea marszałka J.Piłsudskiego, źródło 79, 80), to wielka płaska nizina (brak naturalnych przeszkód) i strefa ciągłej walki państw morskich i azjatyckich lądowych potęg. Dlatego II RP w Londynie, Berlinie czy Moskwie traktowana była od początku istnienia jako "państwo sezonowe". Jak zachodnia Europa jest bardzo zróżnicowana i ma szereg naturalnych przeszkód, które przez wieki komplikowały powstawanie bardzo dużych organizmów państwowych (wyjątkiem jest tutaj Francja, która spina północ i południe Europy, z tego też wynika duża różnorodność kulturowa tej części Europy), tak w przypadku Europy Środkowej i Wschodniej mamy obszar praktycznie jednolity, płaski, pełny naturalnych śródlądowych arterii transportowych (od Odry aż po Dźwinę i Dniepr). Taki obszar sprzyja powstawaniu dużych i silnych państw, takim państwem była przez długi czas bez wątpienia I RP.
Wróćmy jednak do meritum, dla USA Polska jest więc bardzo ważnym krajem i nikt poważny nie będzie protestował w sprawach tak nieistotnych z punktu widzenia globalnej rozgrywki mocarstw, jak jakieś wyroki Trybunały Konstytucyjnego, in vitro, aborcji ..... , widać wo wyraźnie po nieudanych wizytach w USA np. Pana Kijowskiego czy ministra R.Sikorskiego i jego bardzo wpływowej w waszyngtońskich kręgach żony. Oczywiście wspólne biesiadowanie prezydenta A.Dudy z W.Putinem i B.Obamą podczas szczytu w ONZ nie było przypadkiem, w polityce na takim poziomie coś takiego nie występuje. Oczywiście należy brać pod uwagę, że istnieją w USA środowiska nieprzychylne Polsce, wypowiedź byłego prezydenta USA Billa Clintona była tego wyraźnym sygnałem (źródło 114). Nie będą rozwijał tego tematu, warto jednak pamiętać, że polska bezpieka wyszła z bloku sowieckiego i zapewne część z tych osób zaoferowała swoje usługi nowemu "sponsorowi". Na zasadzie, kto da więcej.
Niektórzy zapytają, po co USA wkładają tyle wysiłku, by mieć w Polsce przychylne im władze. Patrząc na mapę widać, że miejsce Polski jest kluczowe do szachowania zarówno Rosji, jak i Niemiec. W największym skrócie- bez polskiej kolonii (największego państwa tej części Europy) Niemcy nigdy nie będą supermocarstwem. No tak, ale ktoś może powiedzieć, skoro Niemcy będą silne to i Polska również. W wersji romantycznej, Niemcy są naszymi braćmi, dzielą się z nami swoim bogactwem, razem cudownie rośniemy, niestety to tylko piękna bajka. W wersji realistycznej niemiecki kapitał ma pracować w Polsce i zarabiać na wygodne życie niemieckich podatników, a polscy pracownicy mają pracować w Niemczech w tych gałęziach przemysłu, w których Niemcy pracować nie chcą. Kolejne pytanie, które się nasuwa- czy sojusz z USA będzie w takim razie znacząco lepszy? Odpowiedz nie jest jednoznaczna, bo wszystko zależy od samych Polaków, czy potrafimy wykorzystać to, że jesteśmy Amerykanom zwyczajnie potrzebni. Świetnymi przykładami takiej mądrej polityki wobec Amerykanów i wyciskania z USA możliwie jak najwięcej są Żydzi, Turcy i Koreańczycy z południa.
4. Jeśli nie PIS, to co?
W wersji romantycznej niemiecki odpowiednik Jamesa Bonda przybywa do W-wy i po parkach układa ze swoim agentami plan działania dla Polski :) Emocjonująco i filmowo, niestety to tak nie działa… Służby niemieckie, jak wszystkich poważnych państw, mają bardzo różne narzędzia kreowania potrzebnej im w danym momencie rzeczywistości. Zapewne wśród wielu prominentnych działaczy jest trochę agentów, ale zapewne wszystko ma o wiele szerszą perspektywę. Niemiecka polityka realizowana jest przez "polskie" media, które polskie są tylko z nazwy, bo dominuje w nich niemiecki kapitał (źródło 24). Do tego dochodzą usłużni lub po prostu głupi dziennikarze (Lenin zwykł o nich mawiać "użyteczni idioci"). Na część z nich służby niemieckie (lub inne) mają jakieś papiery np. do dzisiaj nie wiadomo, co wszechpotężna NRD-owska bezpieka Stasi zebrała na agenta UB o pseudonimie TW „Kosk”, polskiego ministra spraw zagranicznych w latach 1989–1993 prof. K.Skubiszewskiego (źródło 115, 116) i czy miało to wpływ na rozmowy z naszym zachodnim sąsiadem. Tym na których nic się nie ma, drukuje się książki, wyposaża w granty za "wybitne" osiągnięcia, wręcza się klucze do miasta z pokaźnym czekiem, nagrody na uczelniach, zaprasza się na wykłady za duże pieniądze, można też wynająć willę, podarować zegarek o wartości drogiego samochodu, a ustawę kupić za ok. 10 mln zł (dane Bank Światowy, źródło 52). W nauce istnieje określenie dla tego typu warstwa społecznej- elita kompradorska. Zadaniem elity kompradorskiej jest reprezentowanie interesów jakiegoś "poważnego" kraju w swojej kolonii. Co ciekawe, taka "elita" może nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, że jest zmanipulowana i kupiona. Pamiętajcie, że tak działają wszystkie służby poważnych państw, nie tylko niemieckich. Mam wrażenie, że ostatni zakup TVN przez Amerykanów oznacza przesunięcie ważności Polski na liście amerykańskich priorytetów (dotyczy to jednak wspomnianych wcześniej środowisk zbliżonych do New York Timesa, Sorosa, czyli amerykańskiej radykalniej lewicy).

Wydawałoby się, że w światowej polityce próby obalenia władzy PIS przez partie proniemieckie (brukselskie) (źródło 22), nie mają większego znaczenia. I tak, i nie zarazem, należy pamiętać, że w tle toczy się gra o co coś dużo większego, a działania "opozycji" służą interesom naszych sąsiadów, konkretnie chodzi tutaj o interesy niemieckie i pośrednio rosyjskiej (wynika to ze wspólnych celów Rosji i Niemiec). Częściowo odpowiedź na to pytanie pojawiła się w punkcie o uchodźcach. Celem takiej polityki jest destabilizacja regionu poprzez stałą eskalację, mam na myśli tutaj głównie utrzymywanie stałego napięcia, marsze, protesty, ciągły szum dezinformacyjny na bazie nośnych emocjonalnie treści np. obrona demokracji, konstytucji ....... Konflikt wewnętrzny w Polsce ma na celu powstrzymanie m.in. planów USA budowy baz na terenie Polski, baz o charakterze rotacyjnym (stałe bazy NATO są niemożliwe z dwóch powodów- po pierwsze koszty, po drugie Amerykanie mając tu bazy stają się de facto zakładnikami Polski, za J. Bartosiakiem). Wizyta głównodowodzącego wojsk USA w Europie, generała Breedlove na początku 2016 roku również nie była przypadkowa- Amerykanie wymusili, wbrew stanowisku Niemiec i Rosji rozmieszczeni wojsk NATO w Polsce i krajach bałtyckich (źródło 10). Zadaniem partii proniemieckich (brukselskich) jest przywrócenie niemieckich wpływów w Polsce, czyli de facto nad całym regionem i osłabienie znaczenia USA w Europie, co jest na rękę Niemcom i Rosji.

Reakcja słabnących USA na politykę niemiecko-rosyjską:
a) Afera z podsłuchiwaniem przez Amerykanów A.Merkel;
b) Kara dla jednego z największych niemieckich koncernów - VW w USA;
c) Majdan na Ukrainie i obalenie prorosyjskiego Janukowycza;
d) Zmiana rządów w Polsce - wygrana PISu.

Rosjanie doskonale zdają sobie sprawę ze słabnącej pozycji USA i czekają na nową Jałtę (określenie za J.Bartosiakiem), w której chcą być ważnym graczem:
a) Rosja wchodzi do Syrii. Rosjanie chcą liczyć się również w nowym rozdaniu na Bliskim Wschodzie i wspierając m.in. Kurdów szachują potencjalnego sojusznika Ukrainy- Turcję od południa;
b) Rosja znacząco wzmacnia swoje siły na Dalekich Wschodzie, gdzie oczekuje na rozwinięcie np. przejście do fazy militarnej, konfliktu USA-Chiny;
c) Rosja atakuje Ukrainę. Najwyraźniej coś poszło nie tak, bo na przełomie 2015/16 zmarło dwóch niezbyt wiekowych generałów rosyjskich, odpowiedzialnych za operacje ukraińskie- Igor Siergun (58 lat) oraz Aleksander Szuszukin (52 lata).

Ktoś zadał mi pytanie, a co z polskim służbami byłego WSI, czy mają wpływ na polską politykę?
Nie będę zajmował się tym tematem, patrząc na to, jak skończył generał Sławomir Petelicki. Powiem tylko tyle, bezpieka sięgająca korzeniami PRL-u wyrosła na zgniłym gruncie, nie ma w niej etosu, moralnego kręgosłupa, jest sprzedajna i może/mogła zaoferować swoje usługi dowolnemu wywiadowi, zapewne chętnych nie brakuje, Rosjanie, Niemcy i Amerykanie mogą zamówić "pakiet wpływów". Polska bezpieka ( i ich potomkowie, bo służba ma często charakter dziedziczny ) są w stanie w Polsce zorganizować dowolną partię polityczną i wyposażyć ją już na starcie w pieniądze (praktycznie nieograniczone) i odpowiednie poparcie w mediach i w sondażach. Ma to związek z punktem 8 niniejszego artykułu "Ocena III RP". Nie pytajcie mnie więc, czy jakieś partie czy komitety były tworzone na zlecenie byłej bezpieki, odpowiem dyplomatycznie, że wszystko zależy od bardzo wielu czynników, od rotacji liderów, od stopnia ich skorumpowania, jak mocno wpływowi liderzy są wplątani w sieć bezpieczniackich powiązań. Możliwości mają ogromne, bo jak wcześniej wspomniałem - była bezpieka stanowi finansową potęgę i lekceważenie ich w rozgrywkach o władzę jest poważnym błędem. Bardzo dużo prawdy jest w zdaniu, że matką gigantycznych majątków wybrańców polskiej "transformacji" były pieniądze ukradzione z FOZZ. Ustalono, iż w latach 1989-1990 FOZZ otrzymał na swoje zadania 9,9 bln starych złotych (ok. 1,7 mld USD), za które mógł wykupić długi o wartości 7,6 mld USD, w rzeczywistości FOZZ na cele statutowe wydał jedynie 69 mln dolarów. Gdzie polska bezpieka ulokowała ukradzione z budżetu 1,7 mld dolarów, jeśli ktokolwiek odkryje prawdę to zapewne długo nie pożyje. Przekonał się o tym jeden z inspektorów NIK, który badał aferę - Michał Tadeusz Falzmann. Kilka miesięcy później w wypadku służbowej Lancii ginie również przełożony Falzmanna - szef NIK Walerian Pańko, stało się to w przeddzień zapowiedzianego ogłoszenia wyników komisji zajmującej się FOZZem. W mediach mało mówiło się również o tym, że jedna z największych prywatnych telewizji działających w Polsce również powstała za pieniądze z FOZZ. A jedna z partii już na starcie miała poparcie w sondażach na poziomie 20 proc., choć o jej liderze i samej partii jeszcze tak naprawdę nikt nie słyszał. Jak sami widzicie nie można lekceważyć potęgi byłej bezpieki w Polsce i ich licznych konfidentów.
Czy jest możliwe wyeliminowanie bezpieki z wpływu na życie publiczne? Niestety nie ma, chyba, że Polska stałaby się krajem poważnym, gdzie prawo jest wyjątkowo proste, dla każdego czytelne i jasne (brak wątpliwości interpretacyjnych), sprawnie egzekwowane, ale stabilne i niezmienne. Bezpieka i bezpieczniackie dynastie działają w sferze gospodarczej na bardzo uprzywilejowanych warunkach (często prawo pisanie było pod ich konkretne zamówienia) dlatego największym zagrożeniem dla ich pozycji jest wolny rynek, gdzie każdy będzie mógł konkurować na równych lub podobnych warunkach. Fortuny niektórych polskich magnatów finansowych są wprawdzie pokłosiem magdalenkowego "dealu" donosicieli, komunistów i byłych komunistów, ale wszystkie mają jedną wspólną cechę- powstały w wyniku interesów z państwem. Mówiąc krótko uprzywilejowani wygrywają dlatego, że są uprzywilejowani, jeśli przestaną mieć taką pozycję większość straci majątki i swój wpływ na władzę. Nie ma innej drogi, jak wolność, wolny rynek i państwo minimum.
5. Scenariusze dla Polski.
Jakiej opcji na pewno nie będzie? Nasze miejsce w Europie, że czy tego chcemy, czy nie, musimy podjąć decyzję z kim i w którym kierunku. Nie możemy po prostu stać z boku, jak Szwajcaria i być neutralnym. Dobrze to pokazuje przykład III wojny północnej, kiedy to choć formalnie pozostawaliśmy neutralni, to i tak znacząca część walk odbywała się na terytorium I RP (źródło 98).

Obecne uwarunkowania geostrategiczne wskazują na dwa scenariusze dla Polski:
a) Przywrócenie rządów partii wyraźnie proniemieckich (powiązanych z establishmentem brukselskim), pośrednio kapitału niemieckiego. Opcja proniemiecka jest rozwinięciem koncepcji Mitteleuropy (źródło 11), lekko modyfikowanej przez Heinricha Himmlera w latach 40-tych XX wieku, cyt.: "Imperium europejskie stanowiłoby konfederacje wolnych państw, do której weszłyby: Wielka Rzesza Niemiecka, Węgry, Chorwacja, Słowacja, Holandia, Flandria, Walonia, Luksemburg, Norwegia, Dania, Estonia, Łotwa i Litwa. Państwa te rządziłyby sie same. Miałyby wspólną europejska walutę, niektóre dziedziny administracji włącznie z silami policyjnymi, armia, w której rożne państwa byłyby reprezentowane przez swoje formacje narodowe, politykę zagraniczna. Stosunki handlowe opierałyby sie na odpowiednich umowach. W tej dziedzinie Niemcy jako państwo najpotężniejsze ekonomicznie trzymałoby sie na uboczu, ażeby nie zakłócać rozwoju państw gospodarczo słabszych. Przewidziane byłyby również Wolne Miasta, mające swoje specjalne funkcje, m. in. reprezentacje kultury narodowej(...)" (Heinrich Himmler, źródło "Himmler" Roger Manvell, Heinrich Fraenkel. wyd. Czytelnik. Warszawa 1971). Minister propagandy III Rzeszy Joseph Goebbels na spotkaniu z czeskimi intelektualistami 11 września 1940 roku nakreślił Europę w równie proroczy sposób „Jestem przekonany, że za 50 lat ludzie nie będą już myśleli w kategoriach ojczyzn. Będą myśleli w kategoriach kontynentów i umysły Europejczyków będą zajmowały całkiem inne, możliwe że znacznie większe, zagadnienia” (źródło 86). Niemieccy rządzący czerpali (i nadal czerpią) swoje idee z prac wybitnego niemieckiego geopolityka Karla Ernsta Haushofera (1869-1946), który kontynuował dzieło takich uczonych, jak Oswald Spengler, Alexander von Humboldt, Karl Ritter, Friedrich Ratzel, Rudolf Kjellén czy wspomniany już w tej pracy Halford John Mackinder. Warto tu dodać, że Rudolf Hess, sekretarz Hitlera, który asystował mu podczas pisania Mein Kampf, był studentem Haushofera. Nie będę tutaj rozwijał głównych tez Haushofera, które w ogromnym stopniu wpłynęła na politykę III Rzeszy, jednak warto zatrzymać się na kilku najistotniejszych np: geopolityczna idea lebensraumu, przestrzeń dla głębokiej obrony, odwołania do naturalnych granic oraz co dla nas najważniejsze - niemieckiej polityce w Europie Wschodniej. Według Haushofera, istnienie państwa uzależnione jest od przestrzeni życiowej (lebensraum), Niemcy mając tak dużą liczbę ludności muszą ekspandować na bogate w zasoby tereny. Strefa buforowa składająca się z terytoriów małych państw ma natomiast zapewnić Niemcom bezpieczeństwo. Z drugiej jednak strony Haushofer uważał, że istnienie małych państw wywołuje jedynie zakłócenie ładu społecznego i systemu międzynarodowego, małe państwa destabilizują geopolityczny porządek świata i dlatego nie mają racji bytu. Niemiecki geopolityk sugerował, że małe kraje, które otaczają Niemcy należy wciągnąć do niemieckiego porządku, według niego są one i tak za małe, aby zapewnić sobie sobie praktyczną autonomię (suwerenność). Haushofer miał tu na myśli np. Belgię, Holandię, Portugalię, Danię, Szwajcarię, Grecję i ograniczone przymierze z Austro-Węgrami (źródło 87).
1 września 1994 w niemieckiej CDU (źródło 88) opublikowano dokument, z którego wynika, że głównym celem i priorytetem polityki niemieckiej, jest rozszerzenie Unii na Wschód i utworzenie w ramach Unii „twardego jądra” (źródło 86). Oglądając koncesjonowane przez państwo przed wejściem Polski do Unii miałem nieodparte wrażenie, że to Polska jest krajem proszącym, a wejście do Unii ma otworzyć nam nieograniczone możliwości rozwoju, tak jakbyśmy w końcu zasiedli do sytego i pełnego rarytasów stołu. Zapewne wielu Polaków miało podobne odczucia.
Dlaczego więc, to właśnie Francja blokowała poszerzenie Unii na wschód? To bardzo proste, Francuzi doskonale wiedzieli, że państwa Europy Środkowej będą miały status niemieckiej neokolonii. Oczywiście Francja za swoja zgodę chciała od Niemców coś w zamian, a tym czymś miała być wspólna waluta Euro (rok wprowadzenia 2002). Dwa lata później Niemcy dostały swoją strefę wpływów w postaci Europy Środkowej (Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Polska, Słowacja, Słowenia oraz Węgry dołączyły do Unii Europejskiej). Czas pokazał, że Francja popełniła kolosalny błąd, bo Euro stało się trampoliną jedynie dla niemieckiej gospodarki, a francuską pogrążyło.

Założenia były piękne, natomiast po wielu latach okazało się, że staliśmy się krajem uzależnionym od Niemiec, rezerwuarem taniej siły roboczej, rolniczym, ze szczątkowym przemysłem- montownie, nieskomplikowany przemysł półproduktów, ze sporym rynkiem zbytu produktów drugiej kategorii (źródło 42) .... Aż ciśnie się na usta - neokolonią wielkiej zasobnej Zachodniej Europy, gdzie rządzi na zlecenie Brukseli (faktycznym zleceniodawcą jest Berlin) tzw. elita kompradorska. Wariant ten najwyraźniej obowiązywał do 2015 roku i został częściowo zrealizowany, ogromna część "polskich" mediów należy do kapitału niemieckiego, w tym największe media do prowadzenia na szeroką skalę dezinformacji. Dużo gorzej Niemcy poradzili sobie z wejście na rynek finansowy w Polsce, z dużych banków zarządzają jedynie mBankiem. Należy przy tym dodać, że udział polskiego kapitału w rynku mediów niemieckich jest ściśle reglamentowany i wynosi... zero. Nie powinno to jedna dziwić, Niemcy zdają sobie sprawę, że tego typu inwestycje mają charakter polityczny i nigdy nie zgodzili się na sprzedaż żadnego opiniotwórczego tytułu prasowego, czy dużego kanału telewizyjnego obcemu kapitałowi. Podobna sytuacja oczywiście ma miejsce w sektorze bankowym. Oczywiście w "poważnych" krajach obostrzenia nie dotyczą tylko mediów, ale również dostępu do rynku. Idealnym przykładem "równości" pomiędzy przedsiębiorstwami z Polski i Niemiec jest przykład Ursusa, który aby sprzedawać ciągniki na rynek Niemiec musiał prosić o pomoc premiera Morawieckiego (źródło 41), a polski Orlen musiał pozbyć się loga z orłem i zmienić nazwę, bo niemieccy klienci nie chcieli kupować paliwa z firmy kojarzonej z polskim kapitałem (źródło 43). Politykę niemiecką wobec Polski najlepiej pokazuje przykład kłopotów na rynku niemieckim polskiej spółki produkującej okna - Drutex (źródło 44). Czy słyszeliście kiedyś, aby coś takiego miało miejsce z dowolnym produktem niemieckim w Polsce, bynajmniej nie jest to pytanie.

W wersji romantycznej, całkowicie nierealnej, nasi niemieccy, europejscy bracia pomagają Polakom wejść do grona najzamożniejszych państw świata. Zadajcie sobie teraz pytanie, jaki interes mają Niemcy w budowie silnie gospodarczego sąsiada, który zagraża ich pozycji i konkuruje z ich produktami. Niemcy na to nie pozwolą. Nie jest w ich interesie, aby Polska była dla nich gospodarczym zagrożeniem, oczywiście nie dadzą nam przymierać głodem, od czasu do czasu wybudują nam nawet stadion, autostradę i podeślą pieniądze na budowę nowego aquaparku. Niemcy pamiętają, że to Prusy były biednym lennem bogatej I RP, a nie odwrotnie i dysponują badaniami np. fiasko działalności Hakaty w zaborze pruskim, w których na jednym obszarze, w tych samych warunkach ekonomicznych (ze zbliżonym kapitałem wyjściowym), konkurował biznes polski i niemiecki. Zawarte tam wnioski są dla Niemców na pewno druzgocące, Polacy zdecydowanie lepiej radzą sobie na rynku i po pewnym czasie zaczynają dominować.
Nie dziwi więc, że nieprzychylne Polsce media będą utrzymywać nasz kraj w wiecznym chaosie, emocjonując opinię publiczną tematami zastępczymi typu "religia w szkole", "usuwanie ciąży", "in vitro", "konstytucja", "sądy" etc. Ciągły chaos nie sprzyja bowiem porządkowaniu państwa i tworzeniu podwalin jego dobrobytu. Uniemożliwia również tworzenie się odpowiedzialnych za kraj elit, pogardliwie nazywanymi przez niektóre media- patriotami. Dla Rosji czy Niemiec rządy "patriotów" są dużym zagrożeniem, optymalna jest natomiast polityka utrzymywania Polaków w przeświadczeniu, że nic się nie da zrobić, że Polacy lubią dziadostwo, chaos i bałagan mają w genach, są antysemitami, a każdy polityk kłamie i kradnie, nawet nad Bałtykiem Polacy pokazują swój prymitywizm ... Jak zapewne zauważyliście tego typu narracja pojawia się od wielu lata nie tylko w polskojęzycznych mediach niemieckich, ale również w mediach wspieranych przez niektóre środowiska amerykańskiej radykalnej lewicy. Nie bez powodu wywodzący się z tych środowisk George Soros (inwestuje od wielu lat również w fundacje Batorego, źródło 40) wsparł finansowo Agorę (źródło 39), jak tylko okazało się, że jej założyciele- mandaryni mogą stracić nad nią kontrolę. Warto tu dodać, że pieniądze Sorosa zasilają "polską" scenę polityczną od maja 1988 roku, kiedy to powstała wspomniana wcześniej Fundacja Batorego (źródło 47), czyli prawie rok przed legalizacją NSZZ Solidarność, która to została zarejestrowana w kwietniu 1989 roku!
Wskutek tego wieloletniego "prania mózgów" Polacy zaczęli wierzyć, że jesteśmy gorsi od zachodnich, mądrych państw, że musi czuwać nad nami jakiś protektor. Jeśli jakimś cudem uda się wygenerować w Polsce elity patriotyczne, sąsiedzi zrobią wszystko, aby je skorumpować i w ten sposób uniemożliwić odbudowę (źródła 109, 110).
W tym momencie niektórzy zapewne pomyślą, że z Rosją będzie nam lepiej. W wersji romantycznej, również całkowicie abstrakcyjnej, nasz kapitał i produkty zdobywają rynki rosyjskie. Brzmi naprawdę super. Pytanie, jak było w PRLu? Czy nie tak, jak w starym dowcipie "My im dawaliśmy węgiel, ale w zamian za to oni brali od nas mięso", albo w anegdocie przypisywanej Antoniego Słonimskiego, w której marszałek ZSRR pyta jednego z obecnych na raucie Polaków "Nie wiecie towarzyszu gdzie tu można się wysikać?" w odpowiedzi słyszy "Pan, towarzyszu, może wszędzie!".
Rosjanie nie są tak głupi, aby pozwolić Polsce na wzrost, który umocni ją w regionie. Żeby im nie zagrażać musimy być biedniejsi od nich, czyli naprawdę bardzo biedni. Z Rosją sojusz jest więc ekonomicznym samobójstwem, ale tylko do momentu rozpadu Rosji na dużo mniejsze słabsze od Polski państewka, jak to było w dawnych czasach (źródło 12). Jeśli Rosja rozpadnie się na takie państewka będę za tym, aby zawitać z gospodarską wizytą do wszystkich nowo utworzonych państw :) Oczywiście nie ma co się łudzić, taki rozpad nie jest na rękę nawet USA, a jedynym państwem poważnym, któremu jest to na rękę, to Chiny.
Gdyby ktoś chciał zapytać, że jeśli nie byłoby innego wyjścia tylko opowiedzieć się po jednej ze stron, to którą stronę wybrać? Z punktu widzenia ekonomicznego zapewne Niemcy utrzymają w swojej polskiej kolonii jakiś w miarę znośny poziom, na pewno wyższy niż w przypadku bycia kolonią rosyjską (przykład zaborów- zabór pruski był zdecydowanie bardziej rozwinięty niż pozostałe zabory, widać to chociażby w procencie mieszkań wyposażonych w łazienkę- źródło 21). W przypadku Rosji, to na pewno marzenia o Wokulskich zdobywających rynki wschodnie można włożyć między bajki.

b) Opcja proamerykańska, czyli PiS.
Drugi scenariusz, proamerykański to scenariusz wspierany również przez Wielką Brytanię (od upadku Imperium Brytyjskiego kraj ten można powiedzieć prowadzi zbieżną politykę z USA), jest to stworzenie silnego bufora zarówno dla Rosji, jak i Niemiec (przywołana przez Amerykanów koncepcja "Międzymorza"). Oczywiście nie wynika to z romantycznej miłości do naszej bohaterskiej historii :), ale przede wszystkim chodzi o powstrzymanie wzrostu Niemiec w sojuszu z Rosją. Polska ma wówczas szansę stać się podmiotem, a nie przedmiotem gry w Europie. Odpowiednikiem takiego amerykańskiego bufora na świecie jest Korea Południowa, która z kraju nieporównywalnie biedniejszego od Polski weszła jakiś czas temu do dziesiątki największych gospodarek świata. Jak widzicie, geopolityka ma ogromny wpływ również na sukces ekonomiczny. Najgorsze położenie pod tym względem ma Afryka i na nasze szczęście Rosja (klimat robi swoje).
Należy przy tym pamiętać, że Amerykanie mogą bez żadnego problemu poświęcić Polskę dla pozyskania Rosji przeciwko Chinom. Podobną sytuację mieliśmy w trakcie II wojny światowej (dotyczyła pozyskania Rosji przeciwko III Rzeszy i Japonii), dlatego tak ważna jest szybka odbudowa armii (źródło 13). Tu oczywiście nie chodzi o budowę armii zdolnej do ataku na Rosję czy Niemcy, ale o armię, która jest w stanie zadać agresorowi niepowetowane straty i przeprowadzić na możliwie jak największą skalę silne ataki saturacyjne. Polska armia musi mieć przy tym własne oczy i uszy (środki świadomości sytuacyjnej: drony, satelity, samoloty typu Awacs). Najważniejsze jedna w tym jest jednak pełna niezależność naszej armii i możliwości operacyjne bez uzależnienia od pomocy kogokolwiek. Ukraińska armia przegrała wojnę z Rosją o Donbas, ponieważ nie posiadała nowoczesnego rozpoznania pola walki i musiała czekać, aż Amerykanie "coś" im wyślą (za dr.J.Bartosiakiem). Budując nowoczesną armię musimy założyć, że jesteśmy sami. Plany wysłania pierwszego polskiego satelity, inwestycja w drony i rozbudowa sił artyleryjskich (wniosek z konfliktu w Donbasie jest jasny- artyleria jest królową pola walki) w armatohaubice Krab, zapowiedź działa samobieżnego kalibru 155 mm Kryl, czy wyrzutni dalekiego zasięgu systemu Homar, napawają jednak optymizmem. Należy pamiętać, że siła państwa mierzona jest oprócz ekonomii przede wszystkim jakością i skutecznością armii. Dobrym przykładem jest tu Rosja, której gospodarka nie może się równać z np. niemiecką czy brytyjską, ale nadrabia to właśnie armią.

Polska polityka musi zakładać, że zarówno Francja, jak i Włochy są krajami, które w przypadku wyboru taktycznego sojuszu wybiorą Rosję, były już niestety zapowiedzi takiej właśnie polityki ze strony Francji. Nie chodzi tutaj tylko o tradycyjną francuską politykę wobec Niemiec, ale również o politykę w basenie Morza Śródziemnego, gdzie Rosjanie są bardzo aktywni (np. Syria), a jest to główny obszar zainteresowania polityki Włoch i Francji. Potencjalnie sojuszników należy szukać nie tylko w Wielkiej Brytanii, USA (potęgi morskie), ale również na kierunku skandynawskim, Dania (cieśniny duńskie, wyspa Bornholm - klucze do Bałtyku, bez Danii nie ma wsparcia drogą morską), Szwecja (dzięki wyspie Gotlandia Szwecja "rządzi" całym Bałtykiem, klucz do kontroli całego akwenu), Norwegia (sąsiaduje z Rosją) - kraje te są zainteresowane zachowaniem niepodległości państw nadbałtyckich i zatrzymaniem ekspansji rosyjskiej na ich obszarze wpływów. Zawsze warto pamiętać, że kiedy polska armia walczyła w 1939 roku z Niemcami, w tym samym czasie Francuzi i Brytyjczycy rozmawiali ze Stalinem na Kremlu.
Mało miejsca poświeciłem Wielkie Brytanii, które znaczenie w ciągu 70 lat drastycznie zmalało, jednak to ciągle zamożny i liczący się kraj. Polityka Wielkiej Brytanii zawsze prowadziła do zamieszania na kontynencie, najpierw przyczyniła się do rozbiorów I RP, w międzyczasie pozwoliła Prusom na wchłonięcie księstw niemieckich i budowę przez nich europejskiego mocarstwa. To Wielka Brytania pchnęła nas do wojny i tym samym doprowadziła do naszego i swojego upadku, z tą różnicą, że my straciliśmy niepodległość, a oni jedynie pozycję mocarstwa na rzecz USA. Obecnie polityka Wielkiej Brytanii częściowo zbieżna jest z amerykańską, jednak tylko częściowo. Bez wątpienia Polska nigdy nie powinna traktować obietnic i zapewnień Wielkiej Brytanii jako podstawy swojej polityki, należy zapamiętać, że w polityce nie ma sentymentów i "przyjaciół", o czym brutalnie przekonaliśmy się w trakcie II wojny światowej. Nie należy się jednak temu dziwić, tak postępują poważne państwa, w których interes narodowy jest absolutnie nadrzędny.
Nie należy pod żadnych pozorem zaniedbywać dobrych stosunków z Turcją, która wyrosła w tym czasie na regionalne mocarstwo i bardzo ważnego gracza w strukturach NATO. Problemem Turcji jest przekierowanie jej polityki z północy na południe i rywalizacja o wpływy w regionie z Arabią Saudyjską. Turcja ma stały konflikt interesów z Rosją (miękkie podbrzusze Rosji) i to pomimo chwilowej odwilży we wzajemnych stosunkach się nie zmieni, co dla polskiej polityki jest bardzo ważne.
6. Opcja chińska, Jedwabny Szlak, czyli opcja mocno przyszłościowa.
Świat zdominowany jest od wielu lat przez państwa morskie (USA, Wielka Brytania, Francja, Japonia, częściowo Niemcy) tymczasem Jedwabny Szlak może całkowicie zmienić ład światowy, dzięki tej ogromnej inwestycji handel może ponownie wrócić na ląd, a najkrótsza droga z Pekinu do Europy przebiega właśnie przez nasz kraj.
Choć Polacy ciężko pracują to jednak cały czas mamy problem nawet zbliżyć się do poziomu państw z zachodu Europy (morskich). Jeśli Chińczykom uda się stworzyć lądowy szlak handlowy i zredukować potęgę państw morskich, to Polska będzie jednym z największych beneficjentów tych zmian. Oczywiście państwa znajdujące się na zachód od naszych granic na tym stracą, jeśli handel przeniesie się ponownie na ląd, przed wielkimi odkryciami geograficznymi główne szlaki handlowe były w dużej mierze lądowe. Nowy Jedwabny Szlak zmieni strukturę handlu, tętniący życiem odbierze krajom morskim związane z tym zyski, a kapitał zacznie się kumulować również w takich krajach jak Polska, która jest ważnym ogniwem NJS. Między innymi z tego powodu I RP była krajem nie ustępującym gospodarczo krajom Europy Zachodniej! Przez nasz kraj przechodziły bowiem ważne szlaki handlowe, a gospodarcza prosperity skończyła się niestety wraz z erą odkryć geograficznych, czyli erą morza. Od tego czasu to kraje morskie np. Portugalia, Hiszpania, Francja, Wielka Brytania były największymi beneficjentami handlu.
Załóżmy, że Chińczykom się to uda, czy z tego powodu Wielka Brytania, Francja i Niemcy staną się ubogie, na pewno nie nastąpi to szybko, jednak Europa Środkowa i Polska będą wtedy w zdecydowanie lepszym położeniu niż obecnie. Warto wiedzieć, że potęga Wielkiej Brytanii powstała nie z wyjątkowej ciężkiej pracy, a na kolonialnym wyzysku takich krajów, jak Indie czy Chiny. Oczywiście nie tylko Wielka Brytania miała kolonie, ale również inne kraje Europy, które niemiłosiernie wykorzystywały swoją uprzywilejowaną pozycję łupiąc podległe im obszary Azji, Ameryki Południowej czy Afryki.

Kilka faktów:
- na Pacyfiku trwa konflikt USA-Chiny, Chiny poszerzają swoją strefę wpływu poprzez zwiększenie swojej obecności w pierwszym łańcuchu wysp (budują m.in. sztuczne wyspy). Celem tej polityki jest utworzenie strefy A2/AD (anti-access/area denial)- w skrócie marynarka US Navy ma się trzymać od tej strefy z daleka.
- Chiny rozpoczęły kilka gigantycznych inwestycji infrastrukturalnych:
a) budowa konkurencyjnego dla Kanału Panamskiego - Kanału Nikaraguańskiego (275-kilometrowy kanał ma kosztować 50 miliardów dolarów ), to wyzwanie rzucone USA o wręcz niespotykanej skali - początek końca obowiązywania rozwiniętej przez Amerykanów doktryny Monroe'a o obu Amerykach jako wyłącznej strefy wpływów USA (źródło 104);
b) Chiny zamierzają przekopać równoległy kanał do Kanału Sueskiego (współpraca z Egiptem) oraz zbudować linię kolejową w Izraelu, pozwalającej ominąć kanał Sueski,
c) Chiny zintensyfikowały swoje kontakty z Nepalem i Bangladeszem, państwa te odgrywają kluczową rolę w połączeniu Chin z Oceanem Indyjskim co umożliwi ominięcie cieśniny Malakka (kluczowej cieśniny dla gospodarki chińskiej i dla gospodarki światowej). Aby zabezpieczyć swoje interesy Chiny zacieśniają swoją współpracę ze Sri Lanką, Malediwami, Seszelami, czyli potencjalnymi bazami dla marynarki chińskiej.
d) Chińczycy tworzą w Dżibuti na wschodzie Afryki, przy wejściu z Oceanu Indyjskiego na Morze Czerwone, swoją pierwszą od setek lat zagraniczną bazę wojskową. Podobny port powstaje na Seszelach. Chińczycy inwestują w porty na Sri Lance, Malediwach, które mają zabezpieczać biegnący przez Cieśninę Malakka (przez którą obecnie transportowane jest dla Chin aż 80 proc. ropy) kluczowy szlak transportowy Państwa Środkowa. Cieśnina Malakka łączy Morze Andamańskie z Morzem Południowochińskim, blokując Malakkę Amerykanie będą mogli w łatwy sposób zadusić Chiny.
e) Skala chińskich inwestycji w Afryce jest tak ogromna, że niektórzy już zaczynają mówić o nowej kolonizacji Czarnego Kontynentu (źródło 105).
f) Chińczycy inwestują w pakistański port Gwadar, który ma być alternatywnym szlakiem transportowym (omija Malakkę) w przypadku wspomnianej blokady. Chińczycy obiecali Pakistańczykom, że zainwestują kilkadziesiąt miliardów dolarów w budowę Chińsko-Pakistańskiego Korytarza Ekonomicznego.

Polska podpisała umowę z Chinami o wejściu do banku Asian Infrastructure Investment Bank (AIIB), rząd PIS nie storpedował tego porozumienia podpisywanego jeszcze przez koalicję PO-PSL, co pokazuje, że partia obecnie rządząca Polską chce mieć możliwość balansowania z Amerykanami w kwestii Chin- to wbrew pozorom ważna informacja (m.in. Kanada i Japonia w wyniku nacisków USA nie przystąpiły do tego banku). Przemilczana przez niektóre duże media wizyta prezydenta A. Dudy w Chinach pokazała jednak wyraźnie, że Chińczycy bardzo poważnie traktują swoje zapowiedzi uczynienia z Polski swojego kluczowego partnera w Europie (centralny hub największej inwestycji w historii świata Jedwabnego Szlaku, ma się kończyć na Mazowszu!). Chińczycy nie chcą nie tylko wzmacniania Rosji, ale również Niemiec, skoro NJS kończy się w Polsce, a nie w Berlinie, czy Hamburgu. Niektórzy analitycy wskazują jednak, że Niemcy nie chcą realizacji Jedwabnego Szlaku, bo osłabia on ich mocarstwową pozycję w Europie, dlatego Chińczycy właśnie wybrali Polskę, jako centrum swoich interesów w Europie. Niestety wiadomości na ten temat jest niewiele, zarówno Niemcy, jak i Chińczycy skutecznie strzegą swoich tajemnic.
Inwestycje chińskie w Europie Środkowej są o wiele bardziej rozległe, Chińczycy sporo inwestują zarówno na Białorusi (specjalna strefa ekonomiczna, a właściwie całe miasto pod Mińskiem na 150 tys. miejsc pracy, koszt ponad 5 mld dolarów) (źródło 14), jak i na Ukrainie, dzierżawa docelowo 9 proc. ziem uprawnych tego kraju! (źródło 15).
Zdaniem niektórych analityków, chińskie inwestycje na Białorusi i Ukrainie (pośrednio również na Litwie), mają zabezpieczyć chińskie interesy na wypadek, gdyby Polska jednoznacznie opowiedziała się za blokiem proamerykańskim w pierwszym etapie wielkiej bitwy o dominację, inna sprawa, że tak cenne udziały na Białorusi i Ukrainie szachują również Rosję. Arcyciekawa jest rozgrywka na tym obszarze Rosji i Chin. Oczywiście mówimy tutaj jedynie o rozgrywce politycznej, Chiny to pretendent do dominacji nad światem, a Rosja to słaby ekonomicznie kraj, który chce wykorzystać swoje strategiczne położenie. Chińczycy bardzo mocno inwestują również w Polsce, nie bez powodu powstają w naszym kraju Instytuty Konfucjusza - Kraków, Opole, Poznań, Wrocław, a Bank of China nie tak dawno uruchomił swój oddział w W-wie. Najważniejszą i zarazem mocno symboliczną inwestycją będzie chińska inwestycja w CPK (Centralny Port Komunikacyjny). Jeśli Chińczycy będą głównymi inwestorami wymierzonego w interesy niemieckie CPK, stanie się jasne, że to właśnie Polska będzie strategicznym partnerem Pekinu w Europie Środkowej, a być może docelowo nawet w całej Europie. Należy jednak pamiętać, że Chińczycy bez żadnych skrupułów wykorzystają naszą słabość do zarabiania w Polsce wielkich pieniędzy, tak jak to robi obecnie Zachód. Dlatego powinniśmy na tyle wzmocnić państwo, abyśmy nie stali się jedynie ofiarą ich pazerności. Jeśli więc otwieramy swój rynek dla chińskich firm, Chińczycy muszą zrobić to również dla naszych. Musimy jednocześnie pamiętać, że nasze produkty, może za wyjątkiem spożywczych, nie są na światowych rynkach konkurencyjne, dlatego polityka musi zostać wpięta do naszej ekspansji i zacząć dynamicznie z nią współgrać.
Ostatnia kwestia w tym rozdziale dotyczy roli dolara jako waluty światowej. Co się stanie z dolarem, kiedy Chiny, jak największym importer tego surowca zacznie rozliczać się w juanie. Jakie będą tego konsekwencje oprócz bardzo prawdopodobnego wzmocnienia się juana wobec dolara. Na te pytania nie znamy jeszcze odpowiedzi, jednak ten czas może nadejść szybciej niż nam się to wydaje.
7. Polityka wobec Białorusi, Ukrainy i Rosji.
Zdaniem wielu analityków, taka polityka obecnie nie istnieje, szczególnie dotyczy to Białorusi. Należy jedną rzecz założyć a priori, że dowolna polityka wschodnia Polski zawsze będzie odbierana przez Rosję, jako ingerencja w jej wewnętrzne sprawy. Zarówno USA, jak i szczególnie Niemcy nie życzą sobie jakichkolwiek zatargów Polski z Rosją (chyba, że sami to zlecają, albo celowo wywołują). Należy przy tym zawsze podkreślać, że w konflikcie na Pacyfiku dla polityki USA kluczowe jest pozyskanie Rosji- wnioski nasuwają się same. Polska polityka powinna skupić się na aspekcie gospodarczym. Priorytetem polskiej dyplomacji powinna być normalizacja stosunków dyplomatycznych z Białorusią oraz podpięcie Mińska i Kijowa do kluczowych inwestycji drogowych w Polsce (Via Carpatia, E73...) (źródło 16). Koncepcja połączenia północ-południe, Bałtyk-Adriatyk-Morze Czarne powinna odbyć się przy współpracy Białorusi i Ukrainy. Stworzy to oś przyszłego silnego połączenia gospodarek całego regionu, co wpłynie na stopniowy wzrost dobrobytu wszystkich połączonych pod ten krwiobieg państw, jak wspomniałem kluczowe jest podpięcie zarówno Mińska i Kijowa, ale również państw bałtyckich. Należy założyć, że silne związki gospodarcze, kulturalne zwiększą polskie wpływy na tym obszarze i stopniowo zaczną wypierać rosyjskie. Szczególnie, że Rosja jest uzależnionym od eksportu surowców ekonomicznym karłem (ponad 64% rosyjskiego eksportu to surowce!). Tylko przy cenie do 60 dolarów za baryłkę Rosja jest w stanie zachować stabilność budżetu, który w ponad 50 proc. uzależniony jest od sprzedaży surowców, mało pocieszające jest, że zdecydowanie gorzej jest w Arabii Saudyjskiej, której budżet w ponad 90 proc. zależny jest od dochodów z ropy (źródło 67). W rankingu 100 globalnych marek nie ma żadnej rosyjskiej firmy, w rankingu 500 największych wartościowo marek, jest 9 rosyjskich (4 to operatorzy komórkowi obsługujący głównie Rosję lub kraje b. ZSRR, jedna sieć marketów, 3 to firmy surowcowe, a reszta to banki obsługujące te firmy) (źródło 23). Mieszkańcy tych ziem, bez względu na to, jaki mają kolor skóry, jakim językiem się posługują lgną do sąsiada, który oferuje im coś takiego, jak zamożność. To najprostsza droga go odbudowy znaczenia Polski na Ukrainie czy Białorusi. Do tego projektu konieczny jest również tak silny sojusznik, jak Turcja. Zbliżenie ukraińsko tureckie jest niezwykle ważne, silne Ukraina, Polska są bowiem w interesie Ankary, której naturalnym wrogiem jest Rosja, w końcu z dużych państwa tylko Imperium Osmańskie (obecna Turcja) nigdy nie zaakceptowało rozbiorów I RP. Oczywiście nie zrobili z tego z szacunku dla I RP, ale ze względów czysto pragmatycznych, likwidacja I RP oznaczała wzmocnienie carskiej Rosji, a to oznacza zdecydowanie większe zagrożenie Imperium Osmańskiego na północy.
Polska powinna całkowicie odrzucić dotychczasową politykę wobec Białorusi, należy powiedzieć głośno i wyraźnie, że prezydent A.Łukaszenko jest gwarantem stabilnej polityki, który próbuje balansować pomiędzy uległością wobec Kremla i coraz to nowymi próbami wyrwania się z orbity wpływów Moskwy (chińskie inwestycje na Białorusi). Należy przy tym dodać, że w tej chwili nikt nie jest w stanie przewidzieć, czy kolejny rosyjski atak nie nastąpi właśnie na Białoruś, bo to Rosjanie zaatakują i to jest raczej pewne, pytanie tylko, jakie są tym razem rosyjskie cele. Jeśli odetną Ukrainę od Morza Czarnego to będzie katastrofa dla Ukrainy, ale również blokada potencjalnej ekspansji Polski. Rosjanie ma pewno wcześniej wyznaczonych celów nie osiągnęli, bo jakiś czas temu posypały się głowy dowódców odpowiedzialnych za operacje ukraińską. Jeśli chodzi o polskie bezpieczeństwo dla nas najważniejsze są kraje bałtyckiej i oczywiście Białoruś. Jeśli Rosja zdestabilizuje Białoruś i umieści tam swojego agenta, który ogłosi połączenie do Rosji to mamy duży kłopot. Nie bez powodu osią sporu między Moskwą, a I RP były Inflanty i Smoleńsk, ze słynną Bramą Smoleńską (źródło 65), czyli obszar pomiędzy górną Dźwiną i górnym Dnieprem między miastami Witebsk i Orsza. Kto posiada kontrolę tego obszaru trzyma z jednej strony "za gardło" Moskwę, a z drugiej strony Warszawę. Drugim strategicznym obszarem na tej strategicznej dla naszego bezpieczeństwa linii jest Brześć, nie bez powodu w 1833 roku cesarz Mikołaj I Romanow nakazał budowę tam twierdzy. Twierdza ta stanowiła dodatkową zaporę w marszu na wschód i trzymała w szachu całe Królestwo Polskie. Jak wiadomo w XVII wieku I RP przegrała walkę o dominację na tym obszarze.
Co do Ukrainy warto przejrzeć mapy z naniesioną dominacją języka rosyjskiego i właściwie mamy gotową mapę przyszłego państwa ukraińskiego. Niewielka Ukraina, która pała nienawiścią do Rosji będzie ucieleśnieniem marzeń marszałka J.Piłsudskiego. Wtedy się nie udało z winy samych Ukraińców (źródło 38). Dla Ukrainy utrata wschodnich obszarów i Krymu paradoksalnie umożliwia skuteczniejszą samoorganizację na bazie narodowej. Niestety należy wyraźnie podkreślić, że większość ukraińskiej sceny politycznej od właściwie początków państwowości tego państwa, jako swojego patrona i również sponsora wybierała Niemcy. To właśnie w Niemczech ukraińscy uciekający z Polski "rewolucjoniści" mogli liczyć na opiekę tamtejszych służb i to bez względu na to, jak dobre stosunki panowały w tym czasie pomiędzy Warszawą a Berlinem. Jeśli Kijów wyraźnie postawi na sojusz z Berlinem nie powinniśmy angażować się we wzmacnianie pozycji Ukrainy w regionie. Naszym głównym celem powinno być przeorientowanie ukraińskiej polityki, tak aby Ukraińcy w Warszawie, a nie w Berlinie widzieli gwaranta swojej państwowości. Jeśli tego nie zrobimy Ukraina będzie stałym polem bitwy wpływów Rosji, Niemiec i USA.
Jeśli chodzi o politykę wobec Rosji to Polska wiele zrobić nie może, bo klucz do poprawy wzajemnych stosunków są w Moskwie. Oczywiście możemy kupować od Rosji paliwo, ale musimy zawsze zakładać, że w każdej chwili kurek może być zamknięty. Należy jednak pamiętać, że pełna dywersyfikacja dostaw jest podstawą utrzymania naszej suwerenności (źródło 73). Zakupy paliwa muszą wiązać się jednak z naciskami natury politycznej, jeśli polityka rosyjska w dalszym ciągu będzie wroga powinniśmy ograniczać zakupy i w ten sposób wymusić jej zmianę. Narzędzie wpływu jest potężne, rocznie Polska zasila rosyjski budżet kwotą 75 mld zł, za tyle bowiem Polska kupuje z Rosji gaz i ropę (dane 2015, źródło 66). Pod żadnych pozorem nie należy rezygnować z budowy kluczowego dla polskiego bezpieczeństwa energetycznego gazociągu północnego tzw. Baltic Pipe (źródło 74).
W tym samym czasie należy przebudować armię, która będzie tak nowoczesna i silna, że w Rosji nawet nikt nie pomyśli o jakiejkolwiek interwencji. Czyli osiągnąć poziom Turcji, która pod wieloma względami posiada armię po za zasięgiem rosyjskiej armii.
Należy pamiętać słowa pruskiego teoretyka wojny Carla von Clausewitza który "Wojna jest jedynie kontynuacją polityki innymi środkami.", a w przypadku Polski wojna z Rosją trwa już od dłuższego czasu. Wojna informacyjna, bo o niej mówimy, trwa przede wszystkich w internecie, jesteśmy zasypywani fake newsami, które mają ukształtować nasz światopogląd. O wojnie informacyjnej prowadzonej przez Rosjan wobec m.in. Polski zajmę się jednak szerzej w następnym rozdziale. Nie powinniśmy popełniać błędu z 1939 roku, kiedy to Brytyjczycy rzucili nas, jako pierwszych - do walki w wojnie światowej. Oczywiście nie była to żadna niespodzianka, polityka "perfidnego Albionu" zawsze była taka. Nic tak dobrze nie oddaje sensu polityki brytyjskiej, jak słowa premiera Winstona Churchilla z 1941 roku „Nigdy się nie poddamy. Będziemy walczyć do ostatniego Rosjanina”.
Powinniśmy spokojnie czekać i nigdy, powtarzam - nigdy, bez względu na to - co by się działo, nie wchodzić do żadnej europejskiej wojny jako pierwsi! Bez względu na to, czy będziemy mieli zapewnienie pomocy ze strony wszystkich państw świata, a silniki czołgów naszych sojuszników już będą się grzały w hangarach.

Kolejna ważna kwestia, zapomnijmy o odtwarzaniu I RP, ten kierunek ekspansji powinien być realizowany wyłącznie od strony gospodarczej (patrz wyżej - Via Carpatia ...). Politycznie powinniśmy oczywiście utrzymywać poprawne stosunki i je rozwijać. Kluczem do polskiej polityki powinna być Grupa Wyszehradzka (V4). To w tej strukturze znajdują się klucze do dobrobytu naszego obszaru gospodarczego. Należy przy tym pamiętać, że Niemcy zrobią wszystko, aby znaczenie V4 zmarginalizować, a z czasem całkowicie usunąć ze sceny politycznej, tak jak to miało miejsce w przypadku Inicjatywy Środkowoeuropejskiej (Hexagonale). Jeśli projekt Via Carpatia obejmie również Chorwację i port w Rijece, ukraińską Odessę, białoruski Mińsk, rumuńską Konstancę, do tego zbudować z Czechami kanał Odra Dunaj który wieńczy wydzierżawiony Czechom port w Szczecinie, będziemy mieli największą arterię gospodarczą Europy Środkowej i poprzez greckie Saloniki, chorwacką Rijekę, Gdańsk i Gdynię okno na ogromny obszar świata. To spowoduje, że nie będziemy uzależnieni od przewożenia towarów i surowców na trasie Niemcy Rosja, powrócimy do tętniącego kiedyś życiem Szlaku Kazimierzowskiego (Bałtyk, Wołoszczyzna, Grody Czerwieńskie, Morze Czarne, Bizancjum ...) (źródło 45), który przed erą morską był jednym z elementów dobrobytu I RP. Królestwo Polskie poprzez Bramę Morawską (Ostrawa, Racibórz) miało dostęp do rynków Czech, Moraw i dalej do Adriatyku. Polskim królom w średniowieczu nie udało się ekspandować poprzez Bramę Morawską na terenu dzisiejszych Czech i Moraw, udało się to dopiero na wschodzie w kierunku Morza Czarnego i Dźwiny (podobny charakter dla Niemiec ma strategiczny szlak handlowy do Włoch przez przełęcze Alp Bermeńskich). Już Jagiellonowie próbowali stworzyć unię środkowoeuropejską polsko-litewska dynastia zasiadały na tronie Czech, Węgier i Chorwacji. Być może gdyby Jagiellonowie zasiadali na tronie w Pradze nigdy nie doszłoby do Bitwy na Białej Górze, gdzie poprzez likwidację elit, tak naprawdę unicestwiono państwo czeskie (źródło 93). Może przebudzą się dawne, z początku XX wieku pomysły, kiedy to planowano powstanie państwa złożonego z Polski, Austrii i Węgier. W końcu pomysł stworzenia Mitteleuropy został przywłaszczony przez Niemców, natomiast pierwotnie powstał w połowie XIX wieku na dworze austriackim. Bardzo podobna koncepcja została zaprezentowana przez rumuńskiego prawnika Aurela Popovicia w 1906 roku (źródło 96). Z katolicką Austrią, Bawarią, Węgrami, bez imperialnych Prus, taka Mitteleuropa zaczyna nabierać sensu. Być może Czesi, Słowacy, a nawet kraje bałkańskie będą zainteresowane reaktywacją Środkowoeuropejskie Porozumienia o Wolnym Handlu. Państwa należące do CEFTA np: Polska, Węgry, Czechy, Słowacja, Słowenia, Bułgaria, Rumunia, Chorwacja, po przystąpieniu do Unii Europejskiej, przestały być stronami układu (źródło 95).
Powróćmy jednak do czasów współczesnych, wyobraźmy sobie trasę z południa na północ, a potem przez Morze Śródziemne dalej na Wschód i do Indii, Wietnamu ..... Należy przy tym dodać, że również nie jest to zbieżne z polityką niemiecką, stąd środki na tego typu inwestycje raczej nie będą pochodzić ze strony Unii, gdyż przede wszystkim będą wzmacniać interesy polskie, a osłabiać interesy niemieckie.
Reasumując polska polityka powinna iść w kierunku północy i południa Europy, tam powinniśmy szukać swoich szans. W przypadku Ukrainy czy Białorusi powinniśmy budować swoje relacje gospodarcze i kulturalne, z politycznymi należy się wstrzymać do odpowiedniego momentu, kiedy będziemy świadkami nowej rosyjskiej "smuty" i być może rozpadu.

Dlaczego doszło do rosyjskiego ataku na Ukrainę?
To jest wbrew pozorom bardzo trudne pytanie. Najwyraźniej Chińczycy wiedząc o nieuniknionym zwrocie rosyjskiej polityki w kierunku USA od początku nie chcieli prowadzić Nowego Jedwabnego Szlaku przez ich terytorium, a te wszystkie szumne zapowiedzi sojuszu, to jedynie zasłona dymna dla kluczowych inwestycji np. port w Gwadarze. Rosjanie najwyraźniej wiedzą więcej niż my, a interwencja na Ukrainie to nic innego, jak zabezpieczenie swoich interesów w przyszłym podziale świata. Czyżby więc Chińczycy NJS chcieli poprowadzić starymi koleinami starego Jedwabnego Szlaku przez Tadżykistan, Uzbekistan, Turkmenistan, Iran, a następnie Morze Czarne i do Europy. Jeśli tak wyglądałby NJS, to rosyjska agresja na Gruzję czy Ukrainę i przejęcie Krymu zaczyna się układać w większą całość!
Drugim sygnałem, który potwierdzałby tą teorię jest wzmocnienie obecności amerykańskiej w Afganistanie (źródło 108). Pod pretekstem odradzania się siły talibów Amerykanie będą mieli wpływ na to co będzie działo się na północnych i południowych (Pakistan) granicach Afganistanu, jeśli więc dojdzie do kolejnego konfliktu indyjsko-pakistańskiego chiński handel przez pakistański Gwadar będzie zagrożony, tymczasem na ocenach ciągle króluje US Navy.
8. Rosja, walka o przetrwanie.
Dla wielu zabrzmiało to wyjątkowo niedorzecznie, jak to Rosja walczy o przetrwanie? Niestety według mojej skromnej opinii Rosjanie wiedzą o swojej przyszłości więcej niż ktokolwiek i jakby na to nie patrzeć - nie jest ona różowa. Demografia, nacisk islamu z południa, brak dostępu do ciepłych mórz i głównych arterii handlowych, czyni z Rosji kraj III świata, dostarczyciela tanich surowców. W Syrii interesy rosyjskie są dość klarowne, jeśli kraje Zatoki Perskiej zrealizują swój plan i zaczną dostarczać do Europy gaz i ropę (w porównaniu do mroźnej i kapryśnej Syberii zasoby tanie w wydobyciu) sytuacja Rosji będzie katastrofalna. Tak się składa, że wszystkie potencjalne drogi gazociągów z Zatoki Perskiej przechodzą (lub mają przechodzić) przez Syrię. Wszystkie te zagrożenia są jednak niczym w porównaniu z tym, co szykuje się Rosjanom na południowo wschodniej granicy - Chiny. Chiny jakiś czas temu rzuciły wyzwanie USA i zamierzają stać się tym, czym kiedyś byli, czyli jedynym światowym supermocarstwem. Rosjanie zdają sobie z tego sprawę, że zbliża się konfrontacja USA i Chin, niekoniecznie militarna i bezpośrednia, wojny proxy - za pośrednictwem innego państwa. Przykładem wojny proxy jest wojna domowa w Jemenie, z jednej strony sunnici wspierani przez Arabię Saudyjską, z drugiej szyici popierani przez Iran. Dlatego taktycznie związali się z Chinami tylko po to, aby w dobrym momencie obrócić się w swojej polityce o 180 stopni i przejść na stronę USA. Dlaczego chcą to zrobić? To bardzo proste, jeśli Chiny będą tak rosły jak rosną to przyszłość dla nich jest jasna, będą krajem uzależnionym od potęgi Chin, są na nią wręcz skazani. Z Władywostoku do Tokio, Seulu, Pekinu czy Szanghaju lot trwa do dwóch, trzech godzin, a Chińczycy jakiś czas temu zaproponowali miastu połączenie z głównymi miastami Chin koleją szybkich prędkości. Rosja broni się prowadząc wobec Chińczyków bardzo restrykcyjną politykę wizową. Nie zmienia to faktu, że cień na cały Daleki Wschód Rosji rzucają wieżowce dynamicznie rozwijającego się pobliskiego Harbinu, a nie dalekiej Moskwy. Paradoksalnie jedynym sojusznikiem Rosji na Dalekim Wschodzie są Japończycy (czyli najbliższy sojusznik USA), którzy mogą ten region podnieść gospodarczo. Jednak trwający od lat spór o Kuryle cały czas blokuje taką opcję, choć ostatnio i w tej kwestii Rosjanie stają się coraz bardziej elastyczni (źródło 70).
Właśnie dlatego politycy amerykańscy tak często mówią, aby z Rosją się porozumieć, gdyż dla USA nie stanowi ona równorzędnego przeciwnika w sporze o hegemonię światową. Mówiąc obrazowo obecna Rosja (nie należy mylić z ZSRR) bardziej przypomina niesfornego malca, który domaga się cukierka. Dlaczego więc nie doszło do porozumienia się obu państw? Najwyraźniej Amerykanie niewiele prezydentowi W.Putinowi oferują. A co w takim razie może być dla Rosjan dobrą ofertą? Może to być np: wolna ręka w zasobnej w surowce Arktyce, wchłonięcie wschodniej Ukrainy, Białorusi, rozwinięcie szlaku transportowego "Interbering" ciągnącym się od Europy i przez Alaskę, Kanadę do USA (źródło 106), zainwestowanie w trudno dostępne ogromne zasoby surowców na Syberii, a nawet pewien poziom wpływów w państwach bałtyckich. W przypadku Polski przemówienie D.Trumpa w W-wie wyraźnie pokazuje, że nie jesteśmy w karcie dań.
Paradoksalnie dla Polski zwycięstwo Chin i przegrana USA na Pacyfiku jest zdecydowanie wygodniejsze z jednego prostego powodu - Rosja. Chiny mając pod butem Rosję będą ją kontrolować, tym samym całe zagrożenie rosyjskie na naszej wschodniej granicy przestaje istnieć. Im większe uzależnienie Rosji od Chin, tym Polska jest bezpieczniejsza.
W północną drogę transportową (arktyczną) Rosjanie bardzo mocno inwestują już od dłuższego czasu (źródło 71), problem, że towary z Azji muszą przepłynąć przez Cieśninę Beringa, a ta kontrolowana jest nie tylko przez Rosjan, ale również przez US Navy. Bez Amerykanów Rosjanie nie otworzą więc żadnego nowego szlaku transportowego.
W 2012 Rosjanie, powołując się na Konwencję Narodów Zjednoczonych o prawie morza, zamierzali przejąć ogromny obszar arktycznego dna morskiego 1,2 mln km kw, czyli obszar wielkości Francji i Hiszpanii. Na tym obszarze znajdują się ogromne złoża ropy i gazu. Według norweskich wyliczeń cena wydobycia ropy z tego obszaru nie przekroczy 45 dolarów za baryłkę. Rosyjski Gazprom już jednak pompuje gaz Morza Peczorskiego, a to przecież dopiero początek. Inwestycje te finansują również koncern francuski Total S.A. i chiński gigant państwowy CNPC, a inwestycje sięgają 27 miliardów dolarów. Rurociąg gazu Yamal LNG już tłoczy paliwo z Zatoki Obskiej do Europy rurociągiem długości 1734 km (źródło 63).
Kolejna kwestia równie ważna kwestia, to "miękkie podbrzusze Rosji" (Kazachstan, Armenia, Azerbejdżan, Mongolia, Uzbekistan, Kirgistan, Tadżykistan). Przez setki lat był to teren, gdzie Rosjanie zgodnie ze starą rzymską zasadą dzielili i rządzili (łac. divide et impera), ale teraz wzrok lokalnych przywódców skierowany jest w stronę Pekinu, który bez problemu może im zaoferować utrzymanie się przy władzy dzięki inwestycjom np: w autostrady, kopalnie, szybką kolei, elektrownię atomową, port .... Co oprócz broni i bazy wojskowej może przy takim ekonomicznym lewiatanie zaproponować Rosja. Wraz z każdą chińską inwestycją sytuacja w Azji Środkowej zmienia się, a Rosjanie jedyne co mogą zrobić, to bezradnie na to patrzeć, albo rozniecić ogień, który zdestabilizuje dane państwo.

Sytuacja Rosji jak widać nie jest do pozazdroszczenia, szczególnie, że Chiny rozciągają sieć swoich wpływów dużo dalej na zachód - na Ukrainę i Białoruś i dalej na państwa całej Europy Środkowej w formule "16+1".

Jakie są więc rosyjskie cele?
1. Rosja od lat wspierała Niemców, a Niemcy Rosję (z oczywistych względów nieco ciszej) w polityce traktowania obszaru Europy Środkowej, jako miejsca "bez" NATO.
2. Rosjanie zamierzają rozbić Unię, aby wymusić na Niemcach odwrócenie swojej polityki z kierunku morskiego (rimlandu) ponownie w kierunku lądu (heartlandu). Wynika to z tzw. "dualizmu na Łabie", właśnie na tej rzece kończy się obszar, który może być kontrolowany przez mocarstwa morskie i od wielkich odkryć geograficznych jest to obszar największej prosperity.
3. Po rozbiciu Unii Niemcy całą swoją atencję skierują w kierunku jeszcze większego podporządkowania Europy Środkowej.
4. Naturalnym rozwinięciem punktu 3 jest podział Europy Środkowej na strefy wpływów między Niemcy i Rosję. Podstawy do realizacji tego planu są już gotowe lub w przygotowaniu: rurociągi (NS1,2, OPAL), polityka klimatyczna i energetyczna Unii ("solidarność" energetyczna Unii na warunkach niemiecko - rosyjskich).

Taki scenariusz nie podoba się zarówno USA, jak i Chinom.
1. Mając Europę Środkową Moskwa i Berlin będą trzymać klucze do Jedwabnego Szlaku, który Chiny "muszą" zbudować (za dr.J.Bartosiak), aby uciec z morskiego okrążenia realizowanego przez USA (pivot na Pacyfik).
2. Reakcja Chin to m.in. wzmocnienie swojego oddziaływania w Europie Środkowej, wybór Łodzi zamiast Berlina na kluczowy hub JS, inicjatywa "16+1", inwestycje na Ukrainie i na Białorusi.
3. Reakcja USA to m.in. wzmocnienie flanki wschodniej NATO, zmiana polityki wobec Unii (czyli de facto Niemiec), próba rozbicia energetycznej osi Berlin - Moskwa (eksport gazu LPG), uzyskanie kontroli nad lądową bramą do Europy i Jedwabnego Szlaki, realizacja idei Międzymorza pod militarnym i politycznym parasolem USA.

W efekcie dwa najpotężniejsze mocarstwa świata muszą zabiegać o względy Polski. Nie muszę dodawać, jak wielkie przed nami wyzwania. Jeden z bardziej znanych amerykańskich analityków George Friedman prognozuje Polsce wielkość i to już za 20 lat (źródło 62). Czy nie jest jednak czasami amerykańska "podpucha" do realizowania ich polityki. Oczywiście, że tak, jednak Amerykanie wiedzą doskonale, że nasze położenie geograficznie predysponuje nas to bycia liderem tej części Europy!
Czy wykorzystamy nadarzające się szanse, to jedno z najważniejszych pytań, jakie możemy sobie obecnie zadawać.

a) Wojna informacyjna i hybrydowa
Kwestią, która wymaga oddzielnego umówienia to tzw. wojna informacyjna i hybrydowa. Rosjanie prowadzą z niektórymi państwami wirtualną wojnę informacyjną. Nieprzypadkowo jednym z pierwszych ofiar takiej wojny była m.in. Estonia, Ukraina i USA (wybory prezydenckie). Dzięki tzw. "zielonym ludzikom" Rosjanie bez praktycznie walki przejęli kontrolę nad Krymem. Dziesiątki tysięcy fikcyjnych kont w mediach społecznościowych "sączą" zamówione treści, a cele są bardzo różne. Jedno jest pewne - Polska jest obszarem takiej wojny od dłuższego już czasu. Nie będę podawał konkretnych przykładów, ale z "rosyjskim trollami" mamy do czynienia na polskich portalach, zapewne większość z Państwa zetknęła się z podejrzanymi treściami o potędze i niezwyciężoności rosyjskiej armii, słowiańskiej przyjaźni narodów, z bardzo ostrymi wpisami antysemicki, czy wpisami, które mają na celu rozniecenie waśni np. ukraińsko - polskiej. Wojna informacyjna, to również wykorzystywanie "swoich" ludzi do kreowania pożądanej narracji w mediach. Nie bez powodu Kreml inwestuje w media na całym świecie (kanał RT) i prowadzi często bardzo brudną politykę informacyjną wobec innych państw (źródło 72).
W wojnie informacyjnej prowadzonej przez Rosjan dominuje hasło obrony "starych" europejskich wartości. Z jednej strony rosyjskie służby robią wszystko, a by Unię zdestabilizować i osłabić, z drugiej strony dzięki agentom wpływu i własnym mediom chcą sprawiać na Zachodzie wrażenie, że to Rosja jest obrońcą tradycyjnych wartości. Taka polityka dominuje i będzie zapewne kontynuowana. Jedyną przeszkodą w prowadzeniu tego typu sprytnej dezinformacji jest Polska. Akcja "różaniec do granic" (źródło 91), ratowanie pomnika Jana Pawła II we Francji (źródło 92), twarde stanowisko wobec nielegalnej emigracji, pokazuje "wysychającej" tożsamościowo Europie Zachodniej, że nie są sami, a ich nadzieją nie jest prawosławna Rosja, ale kraje Europy Środkowej, a w szczególności katolicka Polska. Jeśli się to nam uda, jest szansa, że będziemy mogli zmienić Unię i przywrócić jej pierwotną, sprawdzoną formę.

b) Eksport węglowodorów
Olbrzymie znaczenie dla gospodarki Rosji stanowi eksport węglowodorów. Omówiłem już wcześniej, w jaki sposób Rosjanie wykorzystują sprzedaż gazu i ropy do politycznych celów i jak bardzo uzależnieni są od eksportu tego typu surowców. Jednak to co w ostatnich latach było na tym rynku najważniejsze, to wejście do gry amerykańskich łupków, które całkowicie zmieniły sytuację na rynku gazu i ropy. Z importera USA stały się, od jakiegoś czasu, stale wzmacniającym swoją pozycję eksporterem, a ich plany zakładają produkcję 10 mln baryłek dziennie ropy już w 2018 roku. Taki poziom wydobycia są w stanie osiągnąć na świecie jedynie Rosja i Arabia Saudyjska (źródło 67). Wprawdzie oba kraje bagatelizują nieco znaczenie amerykańskich producentów, to jednak w tym przypadku dochodzi do paradoksalnej sytuacji, w której kraje kartelu OPEC i Rosja muszą sztucznie ograniczać podaż, aby zwiększyć cenę węglowodorów na rynku, a tym samym umożliwiając opłacalność wydobywania surowca z łupków. Warto odnotować, że koszt wydobycia w technologii łupkowej stale spada i oscylowała w 2017 roku w granicach 30 dolarów (źródło 68). Ma to oczywiście znaczenie również dla Polski, dostawy amerykańskiego gazu LNG przez port w Świnoujściu stają się bowiem faktem.
Chińczycy wiedzą, że Rosjanie poszukują porozumienia z Zachodem, dlatego nie mają zamiaru Rosji wzmacniać. Spotkania prezydenta Putina z przywódca Chin wbrew szumnym zapowiedziom nie kończyły się wielkimi sukcesami. Nie ma współpracy przy budowie szerokokadłubowego samolotu pasażerskiego czy zakupie nowych rosyjskich myśliwców. Poziom chińskich inwestycji w Rosji jest symboliczny (w roku 2013 wynosił zaledwie 3,5 mld dolarów), a cała czas wymiana handlowa, polega na zakupie przez Chiny surowców (ropę, węgiel, metale, drewno), Rosjanie natomiast kupują produkty zaawansowane maszyny i urządzenia (źródło 99). Do tego oba kraje rywalizują o wpływy w Azji Środkowej (byłe republiki ZSRR), a tam za wyjątkiem Uzbekistanu największym partnerem handlowym i inwestorem są już Chiny. To kwestia czasu kiedy wpływy ekonomiczne zostaną zastąpione przez wpływy polityczne. Choć ciągle Rosja postrzega siebie jako głównej sile wojskowej w regionie, to niestety czas kiedy przestanie nim być nadchodzi nieubłaganie. Konflikt z Chinami na tym obszarze jest więc nieunikniony. Rosyjski daleki wschód już patrzy z podziwem na zamożność pobliskiego Harbinu (źródło 100).
9. Ocena III RP.
a) Dla służb naszych sąsiadów najgorszy scenariusz to rządy odpowiedzialnych, nieskorumpowanych fachowców, a jednocześnie patriotów, bo to oznacza odbudowę państwa, jego znaczenia, powagi i koniec tzw. państwa pasożytniczego (za Bartłomiejem Radziejewskim, źródło 17). Takie właśnie państwo widać wyraźnie w mniej lub bardziej głośnych aferach- najdroższych na świecie autostradach, stadionach, partiach, których jedynym celem jest pasożytowanie na państwie, albo reprezentowanie wyłącznie wielkich światowych korporacji, chyba wszyscy się Państwo ze mną zgodzą, że apogeum upadku państwa polskiego była katastrofa smoleńska;
b) Służby naszych sąsiadów będą kontynuować, korzystając z przejętych mediów i osób, które są głównymi beneficjentami III RP (głównie są to osoby z rodzin pochodzących ze służb, posiadają ogromne majątki i są bardzo wpływowi) politykę przekonywania Polaków, że Polska musi być dziadowska, musi być chaos, bałagan, państwo „które istnieje tylko teoretycznie"... i że jest to część naszej kultury i należy się z tym pogodzić. Natomiast wzorzec będą nam wskazywać w krajach Europy Zachodniej, gdzie są wiedza, mądrość, prawo i porządek. Oczywiście propagandzie ciężko już "wciskać" Polakom tego typu kłamstwa, bo naprawdę wielu naszych rodaków dokładnie wie, jak pracuje się na zachodzie Europy i dlaczego Polacy są tam poszukiwanymi i cenionymi pracownikami;
c) Utrzymanie w Polsce chaosu i państwa pasożytniczego ma nie tylko znaczenie geopolityczne, ale również gigantyczne znaczenie ekonomiczne. Polska jest drenowana z kapitału, z naszego kraju wypływają rocznie setki mld dolarów, które wspierają dostatnie życie Niemców, Francuzów czy Brytyjczyków ( źródło 18, 19 );
d) Służby naszych sąsiadów i wytypowane przez nich polskie "elity" (podpunkt b) nie pozwolą na wykreowanie w Polsce nowej, nieskorumpowanej i odpowiedzialnej elity patriotycznej. W przypadku takiego zagrożenia, zrobią wszystko, aby wprowadzić totalny chaos w kraju, będą robić ciągły szum, również za granicą. Polacy muszą poprzez taką politykę czuć się jak w państwie policyjnym, tak aby za cztery lata zmienili rząd, na taki który gwarantuje pozorny "spokój" i "europejskie" standardy, czyli powrót do państwa pasożytniczego lub- jak kto woli- do państwa neokolonialnego.

Oczywiście należy tu dodać, że elita pasożytnicza nie ma jakiejś konkretnej barwy partyjnej, może dotyczyć dosłownie każdej partii, choć przyznaje, że w przypadku systemu takiego, jak w Polsce, kwestia lidera i jego moralnego kręgosłupa ma ogromne znaczenie. Dlatego bez względu na swoje fobie, antypatie dosłownie wszyscy powinni modlić się o zdrowie Jarosława Kaczyńskiego, który czy tego chcemy czy nie odpowiada za to, czy wykorzystamy swoje szanse.
10. Podsumowanie.
Należy pamiętać o kilku kluczowych kwestiach, nie ma czegoś takiego, jak polityka zachodnia, każde państwo mitycznego dla Polaków Zachodu ma swoje cele do zrealizowana (często są one rozbieżne!), sojusz rosyjsko-niemiecki jest sojuszem naturalnym (niemiecko-rosyjskie spotkanie na wysokim szczeblu gospodarczym odbyło się kilka dni po Brexcie, choć oficjalnie podtrzymane jest embargo!, źródło: 36), dlatego mamy z tym od wieków takie problemy. Jakbyśmy nie kochali Rosjan czy Niemców, z punktu widzenia geopolityki są oni zawsze naszymi wrogami. Jakkolwiek to zabrzmi irracjonalnie Rosja teoretycznie może być naszym sojusznikiem w przypadku agresji Ukrainy na Polskę, w innym teoretycznym scenariuszu możemy dołączyć do bloku Rosja i USA przeciwko Chinom. Oczywiście będzie to sojusz czysto taktyczny, dla nas optymalnym scenariuszem jest po prostu rozpad Rosji na wiele państw i podobna sytuacja w Niemczech (Saksonia, Bawaria, Brandenburgia, itd.). Nie bez powodu Niemcy próbują prowadzić w Polsce swoją politykę w stosunku do Ślązaków czy Kaszubów. Jednak tego typu polityka skazana jest na porażkę, bo ja mam wrażenie, że więcej polskości jest na Śląsku, Kaszubach niż w W-wie.
Co do sojuszu Polski z Rosją to w tym miejscu najlepiej przypomnieć jedną z wypowiedzi cara Aleksandra III "Rosja ma tylko dwóch sojuszników – armię i flotę.". Natomiast naturalnym naszym sojusznikiem w przypadku Niemiec jest Francja, Wielka Brytania, USA, z kolei w przypadku Rosji- Chiny, Japonia (nie bez powodu Piłsudski i Dmowski odwiedzili Japonię i otrzymali środki na działalność antyrosyjską na początku XX wieku), USA, Turcja (największa armia Europy po rosyjskiej) oraz Skandynawia i Rumunia. Szczególnie ważny jest sojusz z Turcją, która jest naszym naturalnym sojusznikiem i mamy wspólne z Ankarą cele geostrategiczne (osłabianie Rosji). Należy przy tym dodać, że Turcja ma potencjał wojskowy zbliżony do Rosji i powinna być kluczowym partnerem nie tylko dla Polski, ale również Ukrainy. Konkurowanie z niemieckimi produktami na terenie Unii jest dla naszych firm zadaniem niezwykle trudnym, pozyskując Ankarę i Kijów otwierają się nam możliwości ekspansji w kierunku basenu Morza Śródziemnego i dalej w kierunku Indii i Azji Centralnej.
Inny scenariusz to pogodzenie się z byciem niemiecką kolonią, tak jak miało to miejsce przez ostatnie lata (to co oferował nam wiele lat temu kanclerz Adolf Hitler) oraz akceptację roli wasalnej, albo poddanie się woli Moskwy, która w zamian zabezpieczy nasze ziemie zachodnie przez niemieckimi zakusami. Tak jak napisałem na wstępie, wszystko zależy, czy chcemy tak, jak II RP czy I RP być podmiotem polityki czy jedynie niewiele znaczącym jej przedmiotem. Jedynym państwem, które jest w stanie zagwarantować niepodległość Polski są USA. Choć tu należy uczciwie dodać, że w geopolitycznej ocenie Mackindera, dla Polski i innych krajów Europy Środkowej po po prostu nie ma miejsca, są natomiast dwa wielkie światowe płuca Europa i Azja, wokół są jedynie wyspy (dla Mackindera USA to również wyspa). Kto będzie miał kontrolę nad obszarem pomiędzy heartlandem a rimlandem (wybrzeża, państwa uzależnione od handlu morskiego)- tak się składa, że jest to Europa Środkowa- będzie decydował o całej Europie (tzw. drzwi do heartlandu, za J.Bartosiakiem). USA chcąc więc rządzić Europą, muszą kontrolować ten obszar, szczególnie dotyczy to dwóch kluczowych państw regionu - Polski i Rumunii. Pytanie tylko, czy Polacy są w stanie wymusić na USA jakieś realne korzyści z tym związane (pieniądze, technologie, rozwój ekonomiczny, etc.). Z podsłuchanych rozmów ministra Sikorskiego niestety wynika, że Polacy nie potrafią twardo negocjować, ba, w ogóle nie potrafimy negocjować.
Najważniejsza kwestia dla tych, którzy akceptują fakt wyboru jakiegoś pana dla Polski- Rosję albo Niemcy. Obawiam się niestety, że nie jest to w interesie USA (a nawet Chin!), przy tego typu scenariuszu Amerykanie wyślą do nas nie tylko jedną brygadę ciężką, ale kilka, a trzecia wojna np: ekonomiczna amerykańsko-niemiecka stanie się faktem. Jednak, aby nie musieli tego robić Amerykanie realizują u nas tzw. opcję per proxy (bez pośredniego udziału) poprzez realizację koncepcji ABC (Międzymorza), którego Polska jest głównym organizatorem (na zlecenie USA). Czy amerykańskie Międzymorze realizowane przez Polaków jest dla nas korzystne? Może być bardzo korzystne pod takim jednak warunkiem, że uda nam się uzyskać od Amerykanów stosowną pomoc, w postaci dostępu do rynków, kapitału i technologii. Taką pomoc od Amerykanów otrzymują również inne kluczowe dla nich państwa w różnych regionach świata np. Izrael, Korea Południowa, Turcja, Egipt. Amerykanie się nie pogniewają, jeśli zażądamy od nich możliwości na poziomie wejścia do 10 największych gospodarek świata, co więcej, jest to absolutnie w naszym zasięgu (patrz Korea Południowa, która urosła, dzięki USA ze skrajnej nędzy, choć była dużo biedniejszym krajem w porównaniu do Polski). Pytanie, czy nasz elity są rzeczywiście takie jak powiedział w podsłuchanej rozmowie Radosław Sikorski, czy może jest już dużo lepiej. Druga kwestia, to solidarność państw regionu. Oczywiście nie ma co się łudzić, że Czechy, Słowacja, Chorwacja, czy nawet Węgry zagrożone odcięciem przez Niemcy funduszy unijnych zdecydują się na pójście z Polską swoją własną drogą. Pozycja ekonomiczna Polski jest niestety za słaba, jednak należy pamiętać, że rolę takiego "awaryjnego" inwestora dla naszego regionu mogą pełnić USA, albo Chiny (poprzez Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych - AIIB, inicjatywę środkowo-europejską "16+1").

Po przeczytaniu niniejszego opracowanie każdy już powinien wiedzieć, że w organizowanych w Polsce marszach nie chodzi o żadną demokrację, TK, konstytucję.... a jedynie o interesy jakiegoś dużego i poważnego państwa. Nie możemy marzyć o graniu w tej samej lidze, co USA czy Chiny, ale poprzez silną gospodarkę i wojsko możemy znowu stać się podmiotem gry międzynarodowej, warunkiem jednak tej podmiotowości jest silne państwo. Znajdujemy się w strefie zgniotu Niemiec i Rosji, które się zawsze dogadają, jedyną naszą szansą utrzymania niepodległości jest silniejsze państwo przynajmniej od jednego z naszych sąsiadów. Konkurować z Niemcami będzie trudno, ale z Rosją jest to możliwe (za dr J.Bartosiakiem). Amerykanie chcą polskimi rękami realizować "Międzymorze" (ABC) (źródło 20). Oczywiście zarówno Niemcy, jak i Rosjanie będą chcieli ten plan storpedować, wykorzystując przy tym partie i ruchy proniemieckie (probrukselskie). Należy również pamiętać, że nie wiemy, jak się skończy konflikt USA-Chiny, z roku na rok jednak Chińczycy będą mieli coraz większe szanse powrotu do pozycji numer 1 na świecie, dlatego powinniśmy pielęgnować nasze stosunki z Chinami. Należy pamiętać, że Chińczycy (w odróżnieniu od USA) są w przypadku Rosji naszym naturalnym sojusznikiem (Chiny chcą wygrać z Rosją na Dalekim Wschodzie demografią, źródło 26), choć nie tylko- przemysł niemiecki jest w ogromnym stopniu uzależniony od rynku chińskiego. Choć o Chińczykach robi się głośno w Europie od niedawna, to należy pamiętać, że związki z Polską mają swoją historię już od czasów króla Jana III Sobieskiego. Z bardziej współczesnych wydarzeń, warto odnotować, że w 1956 roku czołgi rosyjskie, które zostały zatrzymane tuż pod W-wą, nie zatrzymały się z powodu wyjaśnień Wiesława Gomułki, albo braku paliwa, ale z powodu telefonu od Mao Zedonga na Kreml, a konkretnie od premiera ChRL- Zhou Enlaia. Oczywiście nie ma tutaj mowy o miłości do Polaków, Chińczycy chcieli w ten sposób jedynie pokazać, że nie zgadzają się na dyktat ZSRR w czerwonym bloku państw. Zapewne jakiś wpływ na to miała również wcześniejsza wizyta naszych oficjeli w Państwie Środka. Przypomnę, że w czasach Mao Zedonga gospodarcza pozycja Chin była cieniem tej obecnej.
Już tak na zakończenie posłużę się dowcipem Jana Pietrzaka, który chciał rozwiązać wszystkie polskie problemy wywołując wojnę USA i następnego dnia się poddać, ja proponuję inne równie karkołomne rozwiązanie- zaprosić do Polski z 2 mln Chińczyków, a wraz z nimi 100 mld dolarów inwestycji, jak nic zagwarantuje to nam spokój nie tylko ze strony Rosji, ale również uzależnionych od Chin Niemiec (dane 2012: Niemcy najwięcej eksportują do Francji 125,6 mld dol., następnie do USA i za 87,7 mld dol. do Chin!).

Przepraszam wszystkich, którzy wierzyli (bo chyba już nie wierzą) w piękne bajki, jak walka o demokrację, Trybunał Konstytucyjny, realną władzę w Unii Federiki Mogherini i Donalda Tuska, jedność Zachodu, bezinteresowność organizatorów protestów, obalenie komuny przez Solidarność, miłość między narodami, braterstwo narodów Unii itd. Chyba właśnie naruszyłem Państwa strefę komfortu. Na pocieszenie dodam, że do niedawna ja też w to wierzyłem. Należy pamiętać słowa marszałka J.Piłsudskiego "sztuką rządzenia Polakami jest zatem wzniecenie odpowiednich nastrojów".

Koncepcja alpejsko-karpacka
Czy więc Unia Europejska jest Polsce niepotrzebna? Oczywiście ze względu na nasze bezpieczeństwo jest potrzebna, szczególnie kiedy jest w niej Wielka Brytania (amerykański sojusznik). Niestety należy brać pod uwagę rozpad Unii i wtedy musimy mieć scenariusz alternatywny. Jaki? Być może powinniśmy zostać ubogą prowincją bloku francusko - niemieckiego, być może jest jakieś zdecydowanie atrakcyjniejsze rozwiązanie, ale wymaga przeorientowania naszej polityki. Moim skromnym zdaniem kluczem do polskiej polityki powinna być Austria, nie pomyliłem się, Austria jako spadkobierczyni dawnych Austro-Węgier powinna być naszym politycznym kluczem. Nazwijmy to dla uproszczenia koncepcją "alpejsko-karpacką". Koncepcja w dużym skrócie polega na tym, że cały wysiłek (ekonomiczny i polityczny) wkładamy w budowę (w ramach ciągle działającej Unii) politycznego sojuszu takich krajów, jak Austria, Czechy, Słowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria, Chorwacja, a być może z czasem również Włochy. Osią ścisłej współpracy państw regionu, w tym Austrii mogłaby być budowa kanału Odra-Dunaj-Łaba (źródło 111). Na kierunku wschodnim powinniśmy ograniczyć się jedynie do ekspansji ekonomicznej. Patrząc na decyzje prezydenta A.Dudy, chyba mamy do czynienia właśnie z takim scenariuszem. 25 sierpnia 2016 roku w Dubrowniku powstała inicjatywa Trójmorza (źródło 80), nazwa zmieniona, aby nie odnosiła się bezpośrednio do opisywanej wcześniej wielokrotnie stricte geopolitycznej koncepcji Międzymorza. Sygnatariuszami tego porozumienia są takie państwa, jak: Austria, Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Węgry i Polska. Wystarczy spojrzeć na mapę, aby zdać sobie sprawę z wyzwań takiego sojuszu, w ogromnej większości kraje, które nie widzą żadnego zagrożenie ze strony Rosji (za wyjątkiem państw bałtyckich i Rumunii).

Należy pamiętać, że decyzję o rozpadzie Unii podejmą politycy w Berlinie, a nie Polacy w W-wie, czy Węgrzy w Budapeszcie. Ciekawe jest natomiast, jak Niemcy usprawiedliwią rozwiązanie Unii, w końcu ktoś musi być winny, być może Niemcy wytypują do tej roli nienawistnie milczącego J.Kaczyńskiego. Nie chcę Państwa martwić, ale nasza polityczna waga jest niestety niewielka i do czasu upadku I RP zawsze taka była (wyjątkowy był tylko rok 1939). Paradoksalnie przykładem słabej, wręcz wasalnej pozycji wobec Niemiec - jest stanowisko Donalda Tuska, dlaczego? Żeby to szybko wytłumaczyć - zadajcie sobie pytanie - dlaczego od początku istnienia NATO nigdy Sekretarzem Generalnym nie był Amerykanin, czyżby nie mieli tam nic do gadania :) (źródło 27) Niemcy ciągle odwrócone są w kierunku morza i zaangażowane w organizowanie Unii, jednak coraz częściej wśród niemieckich polityków pojawiają się pomruki o powrocie do polityki Bismarcka i odwrócenie wektorów zainteresowania w kierunku wschodnim. W końcu pamiętają, że przegrali dwie wojny o dominację tylko z powodu blokady morskiej USA i Wielkiej Brytanii. Tymczasem wschód oferuje im dokładnie to czego potrzebują, a prezydent Putin cały czas ponawia zaproszenia.

Prawda jest smutna i nudna- Polska jest sama, a nasza wartość będzie mierzona naszym bogactwem i siłą naszego wojska. Jeśli odbudujemy w końcu nasze państwo i zaczniemy patrzeć na nie tak, jak to robią Niemcy, to staniemy się szybko wiarygodnym partnerem dla pozostałych państw Europy Środkowej. Warto w tym miejscu zacytować znamienne słowa premiera Węgier Victora Orbana: "(...)kiedy to w lewicowej prasie węgierskiej czytam krytykę pod adresem Polski, że ma aspiracje, by na nowo stać się regionalną potęgą Europy Środkowej, to wtedy głośno mówię do siebie: No wreszcie!" (źródło: Rzeczpospolita, 9 stycznia 2013, s. 10).
Dzisiaj Polska jest jednym wielkim obozem pracy, obozem zmęczonych ludzi, ale za to z ciepłą wodą w kranie i umiarkowanym shoppingiem w niedzielę w zagranicznej sieci galerii handlowej. Mamy piękne wieżowce w centrum Warszawy, ale tylko dar Stalina jest własnością „polskiego kapitału”, jesteśmy potęgą buraczano-ogórkową, eksporterem młodych ludzi, producentem półproduktów dla niemieckiego przemysłu (źródło 28) - taka urzeczywistniona Mitteleuropa, marzenie wielu niemieckich dygnitarzy, wśród nich Hans Frank, niemiecki gubernator okupowanych ziem polskich, który nie bez powodu mówił "Polacy muszą być tak biedni, by sami chcieli dobrowolnie jechać na roboty do Niemiec, bez łapanek”. Jesteśmy narodem, który po latach propagandy uwierzył, że jest brzydką panną na wydaniu, a nacjonalizm, antysemityzm, chaos i dziadostwo leży w naszej naturze. Nie bez powodu prezydent Rosji W.Putin przemawia do Polaków "dorośnijcie w końcu, osiągnijcie dojrzałość odpowiadającą wymogom dnia dzisiejszego i interesom narodu polskiego" (źródło 102), ale tak naprawdę jest wyjątkowo sprytnie skalkulowana część wojny informacyjnej i przekaz dla świata, że Polacy to awanturnicy. Jak nic przypomina to propagandę Voltaire'a realizowaną za pieniądze carycy Katarzyny. Wyjeżdżając na Zachód każdy odczuwa dysonans poznawczy, bo jest dokładnie odwrotnie. Musimy zacząć traktować interesy naszego kraju, tak jak interesy swojego kraju traktują Niemcy, Amerykanie, Anglicy, Chińczycy, Rosjanie czy Francuzi (źródło 32), zachowując przy tym naszą kulturalną unikalność i zakodowane w genach pragnienie wolności. Kiedy w całej Europie Zachodniej płonęły stosy, bezlitośnie mordowano za wiarę, w I RP ratowaliśmy przed unicestwieniem Żydów uciekających z "cywilizowanego" Zachodu (Żydzi zostali wygnani z Anglii w 1290 roku, Francji w 1394 rok, Austrii 1421 roku, Hiszpanii 1492 roku, Portugalii 1496-97 roku), wprowadzaliśmy w życie Konfederację warszawską i ochronę sądową (nie można uwięzić bez wyroku sądu) obywateli (niestety dotyczyło to tylko szlachty), pamiętajmy o tym. Musimy wykorzystać swoje położenie, warto w tym miejscu zacytować Mackindera "Kto panuje nad Europą Wschodnią, ten panuje nad Eurazją i całym światem" i oprócz budowy bloku państw sprzymierzonych (słynne już "Międzymorze") musimy zadbać o jego gospodarczy aspekt (za dr. J.Bartosiakiem), możemy w końcu tworzyć produkty dla mieszkańców Ukrainy, Turcji, Iranu, Kazachstanu, Pakistanu, Indii, Chin, Wietnamu ...... ten kierunek ekspansji jest dla nas wielką szansą. Nie koliduje on z amerykańską wizją "Międzymorza" opartą na militarnej obecności USA. Obecnie próbujemy walczyć na rynkach Europy Zachodniej, choć nie mieliśmy praktycznie żadnych szans w starciu z zachodnimi gigantami jakoś sobie poradziliśmy. Przeróbmy ambasady w faktorie i zainwestujmy w autostrady i szlaki wodne biegnące do Odessy i dalej na Wschód (źródło 33). Skoro Chinom i USA zależy na naszym terytorium, bo dbają o swój, a nie nasz interes, niech zaczną licytację warunków, polski warunek jest prosty, chcemy być zamożniejsi od Rosji i Niemiec, to jest nasz cel.
Jeśli chodzi o kierunek zachodni, to musimy uczyć się od Niemców np. jak chronić swój rynek medialny, należy więc zrepolonizować media. Nie należy zapominać, że Polska jest siódmym partnerem handlowym Niemiec, Rosja dopiero trzynastym, to jest wbrew pozorom bardzo mocne narzędzie, które w przypadku niemieckich nacisków możemy wykorzystać. Należy za wszelką cenę obronić Grupę Wyszehradzką (V4) przed zmarginalizowaniem i próbami rozbicia przez Niemcy, to może się udać po poszerzeniu Grupy Wyszehradzkiej o Włochy i Austrię. To być może umożliwi nam odtworzenie znaczenia Europy Środkowej, tylko razem możemy stać się podmiotem, a nie tylko przedmiotem polityki mocarstw. Kluczem do powodzenia tego przedsięwzięcia jest nie tylko stabilność polityczna, ale przede wszystkim zrealizowana z sukcesem wielka arteria gospodarcza Północ-Południe (Via Carpatia), Centralny Port Komunikacyjny, Bursztynowy Korytarz Kolejowy (źródło 78). W końcu na te wzmacniające nas projekt, a osłabiające interesy niemieckie, Unia raczej na pewno nie wyłoży pieniędzy.
Polska musi znowu (koniec lat 80-tych, początek lat 90-tych za sprawą ustawy ministra Wilczka) uruchomić potencjał przedsiębiorczości, który przez ostatnie lata została biurokratycznie zaduszony. Polska nie wykorzystuje swoich możliwości przez niespójność prawa, nadmierne biurokratyczne regulacje, ogromną narośl biurokratyczną, wysokie podatkami uniemożliwiają akumulację kapitału, słowem rządzi u nas socjalizm, a powinien kapitalizm. Kolejni polscy premierzy najwyraźniej nie wiedzą, czy poprzez rozdawnictwo i etatyzm zniszczyć gospodarkę nowym PRLem, czy nie robić kompletnie nic, albo prawie nic. Musimy zacząć od samych podstaw, bo czy tego chcemy czy nie, poziom gospodarczy mierzony jest jakością elity i jej odpornością na demokratyczny dyktat. Musimy budować silną klasę średnią, która będzie w przyszłości kuźnią odpowiedzialnych, patriotycznych elit, od ich mądrości i odpowiedzialności zależy nasza przyszłość. Tutaj przychodzi mi na myśl jeszcze jeden cytat, kiedy to tuż po zjednoczeniu Włoch minister spraw zagranicznych Włoch Camillo Benso di Cavour zwrócił się do króla Wiktor Emanuel II tymi słowami "Stworzyliśmy państwo włoskie, teraz musimy stworzyć włoski naród ...". Patrząc na polską młodzież, która czyta Cata-Mackiewicza, Studnickiego, Matuszewskiego, ogląda wykłady dr. J.Bartosiaka, dr. L.Sykulskiego, odkrywa losy Inki, Pileckiego, Żołnierzy Wyklętych jestem jednak spokojny o przyszłość kraju.

Co w Europie może zagwarantować spokój i dobrobyt?
Dla Europy najlepszym scenariuszem jest rozpad Rosji (na szereg małych państw) i Niemiec na np. zachodnią katolicką część (z Bawarią) i Prusy - wschodnią. Zagwarantuje to spokój w Europie na długie lata. Dostrzegali to dużo wcześniej zarówno francuski prezydent François Mitterrand, jak i premier Wielkiej Brytanii- M.Thatcher. 20 stycznia 1990 roku, podczas spotkania Mitterrand-Thatcher w Pałacu Elizejskim, prezydent Francji ostrzegł, że zjednoczenie cofnie Niemcy w przeszłość, niemiecki kanclerz osiągnięcie więcej niż Hitler, a Europa poniesie tego gorzkie konsekwencje. Francuski prezydent ostrzegał, że Niemcy znowu będą tacy, jak przed II wojną światową (źródło 89). W podobnym tonie wypowiadała się premier Wielkiej Brytanii, jednak Amerykanie już zdecydowali, bo ciągle uważali ZSRR za swojego głównego wroga. Nawet uznawany za bardzo wpływowego na Kremlu Aleksander Dugin przyznał w jednym z wywiadów, że "Niemcy są wewnętrznie podzielone. Bawaria ciąży ku Zachodowi, Prusy ku Wschodowi. Prusy to taka mała Rosja wewnątrz Niemiec" (źródło 90). Niestety na rozpad Rosji nie możemy raczej liczyć, bo w przypadku takiego scenariusza Amerykanie pierwsi przybędą Kremlowi na ratunek, tak jak to było w 1941 roku. Czy bez 3 mln ton benzyny lotniczej i 427 tys. amerykańskich pojazdów Sowieci byliby w stanie przeprowadzić tak ogromne w swojej skali operacje "Mars" i "Jowisz" pod Rżewem i Wiaźmą, "Uran" i "Saturn" pod Stalingradem w 1943 roku, czy "Bagration" w 1944, śmiem wątpić, a przecież Amerykanie dostarczali swoim radzieckim sojusznikom dosłownie wszystko - nawet puszki mięsne, stal czołgową, opony, traktory, lokomotywy, czy buty i ubrania.
Tylko rozpad Niemiec i Rosji na mniejsze państwa zagwarantuje, że woda w europejskiej wannie znowu się uspokoi. Paradoksalnie przeciętny Niemiec czy Rosjanin by na tym skorzystał.
Odrębnym tematem jest Unia Europejska, której zarządcą są Niemcy, tutaj musi dojść do reformy struktur i przywrócenia jej pierwotnego kształtu - unii narodów. Dlaczego musi?, otóż dlatego, że Unia w obecnym kształcie jest skazana na powolny upadek i światową marginalizację. Niemcy dostosowując Unię pod swoje partykularne interesy udowodnili, że nie potrafią zarządzać Europą, że nie potrafią (chyba nigdy nie potrafili) tego co kiedyś potrafiła I RP - scalać i godzić interesy wielu narodów. Niemiecka nadwyżka budżetowa przy ubożejącej europejskiej prowincji jest wyraźnym dowodem, że w Europie liczą się interesy tylko jednego państwa. Czy słyszeliście z ust ważnego niemieckiego polityka, że wracamy do Unii, która działała. Nie, bo niemiecka władza w Unii musiałaby zostać ograniczona. Niemcy miały swoją wielką cywilizacyjną szansę, zmarnowały ją, może zjednoczona wokół Polski Europa Środkowa pokaże im, jak powinna wyglądać Unia zgodnie z łacińską zasadą Primus inter pares (łac. „pierwszy wśród równych sobie”), być może niepodległa Bawaria również będzie jej częścią, bo co przyniósł Niemcom pruska dominacja, to już wszyscy wiemy.

Ireneusz P. Piotrzkowicz

Data powstania 2015/16 (tekst nie był aktualizowany)

Źródła:
1. http://polska.newsweek.pl/bazy-nato-w-polsce,artykuly,367317,1.html
2. http://wyborcza.pl/1,75477,19848717,niemiecka-prasa-o-wzmocnieniu-wschodniej-flanki-nato-to-reakcja.html
3. http://biznes.interia.pl/wiadomosci/news/norweski-wariant-30,2295371,4199
4. http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/nord-stream-ii-co-oznacza-dla-polski,117,0,1897077.html , http://energetyka.defence24.pl/324909,energetyczni-giganci-o-nord-stream-2-spotkanie-za-zamknietymi-drzwiami , http://wpolityce.pl/gospodarka/292292-komisja-europejska-bezradna-wobec-nord-stream-2
5. http://www.defence24.pl/112578,niemcy-nie-ukoncza-centrum-szkoleniowego-w-rosji
6. https://pl.wikipedia.org/wiki/Reinhard_Gehlen
7. https://pl.wikipedia.org/wiki/Agencja_114
8. http://niezalezna.pl/61892-w-europie-wiosna-wybuchna-zamieszki-islamskie-alarmuje-byly-doradca-putina
9. "http://www.defence24.pl/272453,wyjatkowa-koniunktura-dla-realizacji-idei-miedzymorza
10. http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/andrzej-duda-i-gen-philip-breedlove-spotkanie-prezydenta-w-mons,611732.html
11. http://geopolityka.net/wp-content/uploads/2012/11/Eberhardt_Piotr_Geneza_Mitteleuropy.pdf
12. https://pl.wikipedia.org/wiki/Ksi%C4%99stwa_ruskie
13. http://niezalezna.pl/65011-polskie-wojsko-w-rozsypce-kto-nas-obroni-wygaszanie-polski-1989-2015-wstrzasajacy-fragment
14. http://natemat.pl/62921,chiny-sfinansuja-budowe-miasta-przemyslowego-na-bialorusi
15. http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/chiny-wydzierzawia-5-proc-ukrainy-neokolonializm-xxi-wieku,357546.html
16. http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1596876,Spotkanie-Andrzeja-Dudy-z-amerykanskimi-senatorami-Przygotowanie-do-wizyty-w-USA
17. http://www.nowakonfederacja.pl/iii-rp-jako-system-pasozytniczy/, http://nczas.com/publicystyka/pinski-po-blizej-do-polswiatka-niz-normalnej-partii/
18. http://niewygodne.info.pl/artykul5/02129-Gigantyczny-drenaz-kapitalu.htm
19. http://niewygodne.info.pl/artykul4/01885-Polska-najobficiej-drenowanym-z-kapitalu-krajem-UE.htm
20. http://fakty.interia.pl/swiat/news-spotkanie-dudy-z-orbanem-m-in-o-szczycie-ue-ws-imigracji,nId,2165758
21. http://www.techpedia.pl/wiedza/3396
22. http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/wielkie-przemowienie-sikorskiego,192465.html
23. http://rebelya.pl/post/5769/banczyk-bogosawiona-katastrofa-poczatek-konca-d
24. http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/media-w-polsce-do-kogo-nalezy-prasa-,138,0,1988746.html, http://wolnemedia.net/media/do-kogo-naleza-gazety-i-czasopisma-w-polsce/ , http://wiadomosci.tvp.pl/25047749/niemiecki-standard, http://jagiellonski24.pl/2015/09/14/czy-musimy-repolonizowac-media-analiza-zagranicznego-kapitalu-w-polsce/, http://pikio.pl/niemieckie-media-w-polsce-lista/.
25. https://z-1-scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xlp1/v/t1.0-0/s480x480/13096288_1298397753507075_630561698829548062_n.png?oh=0d856913773ec927feec7fd8b14bbcfc&oe=57AE6ADD
26. http://pikio.pl/rosja-kazdy-obywatel-moze-otrzymac-darmowy-hektar-ziemi-na-dalekim-wschodzie/
27. https://pl.wikipedia.org/wiki/NATO
28. http://biznes.interia.pl/wiadomosci/news/wicepremier-mateusz-morawiecki-jestesmy-niezli,2326453,4199
29. http://www.money.pl/gospodarka/unia-europejska/wiadomosci/artykul/niemcy-zgadzaja-sie-na-wiekszy-dostep,0,0,2081536.html, https://pl.wikipedia.org/wiki/OPAL_%28gazoci%C4%85g%29
30. http://energetyka.defence24.pl/369905,czechy-polacza-sie-z-polskim-terminalem-cios-w-monopol-gazpromu
31. https://pl.wikipedia.org/wiki/Inicjatywa_%C5%9Arodkowoeuropejska
32. http://polskaracja.com/prezes-ursusa-tlumaczy-urzednicy-blokuja-wejscie-firmy-rynek-niemiecki/
33. http://wgospodarce.pl/informacje/25849-rozwoj-szlakow-wodnych-w-polsce-wymaga-70-mld-zl-inwestycji-z-unii-mamy-miliard
34. źródło usunięte
35. http://wpolityce.pl/polityka/295236-wodka-dolar-juan-i-pikielhauba-cz-ii-polsce-pozostaly-tylko-odwazne-dzialania-na-arenie-miedzynarodowej
36. http://pl.sputniknews.com/gospodarka/20160625/3250894/rosja-niemcy-wspolpraca-gospodarka.html
37. https://pl.wikipedia.org/wiki/Wsp%C3%B3lna_polityka_bezpiecze%C5%84stwa_i_obrony
38. http://www.techpedia.pl/wiedza/8611,dlaczego-pilsudski-wsparl-czerwonych-podczas-wojny-domowej-w-rosji
39. http://www.money.pl/gielda/spolka-dnia/artykul/soros-inwestuje-w-polsce-kupil-posrednio,111,0,2101103.html
40. https://pl.wikipedia.org/wiki/Fundacja_im._Stefana_Batorego
41. http://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/dzialalnosc-ursusa-w-niemczech-pomoc,113,0,2137969.html
42. http://gf24.pl/wydarzenia/kraj/item/260-klienci-drugiego-sortu
43. http://niewygodne.info.pl/artykul7/03343-Jak-Niemcy-blokuja-ekspansje-polskiego-kapitalu.htm
44. http://niewygodne.info.pl/artykul7/03403-Dlaczego-narodowosc-kapitalu-ma-znaczenie.htm
45. http://www.rp.pl/Plus-Minus/311039924-Jacek-Bartosiak-Czy-Polsce-grozi-wojna.html
46. https://en.wikipedia.org/wiki/International_Visitor_Leadership_Program
47. https://pl.wikipedia.org/wiki/Fundacja_im._Stefana_Batorego
48. http://www.energetyka24.com/576344,amerykanski-gaz-dla-polski-uderzy-w-nord-stream-2-strategia-trumpa-analiza
49. http://wiadomosci.onet.pl/swiat/zagraniczni-dziennikarze-na-celowniku-niemieckiego-wywiadu/0bkb899
50. http://niezalezna.pl/72704-niemiecki-wywiad-inwigilowal-polskie-msw-rewelacje-niemieckiego-tygodnika
51. http://nowadebata.pl/2017/05/11/amerykanska-gra-energetyczna-o-europe-czesc-1/
52. http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/ile-i-za-co-bierze-sie-w-lape-w-polsce/es146hg
53. https://www.wprost.pl/317666/Z-kazdego-euro-wplaconego-do-Polski-Niemcy-odzyskuja-86-eurocentow
54. https://wpolityce.pl/gospodarka/324526-niemcy-chcieli-przejac-kontrole-nad-polska-energetyka-pis-zablokowal-ich-w-ostatniej-chwili
55. http://www.defence24.pl/wywiad_polaczek-polska-przestrzen-powietrzna-bezprawnie-przekazana-niemcom
56. http://www.polskieradio.pl/42/273/Artykul/1761757,Minister-Grobarczyk-trzeba-renegocjowac-umowe-dotyczaca-ochrony-przeciwpowodziowej-Odry
57. http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/483856,druga-wojna-z-lng-w-swinoujsciu.html
58. http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,10119
59. http://wyborcza.pl/7,155287,22034165,deficyt-budzetowy-francji-znowu-powyzej-dozwolonego-limitu.html
60. https://biznesalert.pl/nord-stream-2-dania-niemcy-nato-rasmussen/
61. https://pl.wikipedia.org/wiki/Karl_Haushofer
62. http://natemat.pl/104257,politolog-george-friedman-dla-natemat-pl-w-100-rocznice-wybuchu-ii-wojny-swiatowej-polska-bedzie-potega-a-niemcy-nie
63. http://www.newsweek.pl/swiat/polityka/wojna-o-arktyke-i-rope-naftowa-usa-w-tyle-za-rosja,artykuly,408890,1.html
64. https://www.wprost.pl/szczyt-nato/10014065/Cyberwojna-i-szczyt-NATO-Technologia-wyzwaniem-strategicznym.html
65. https://pl.wikipedia.org/wiki/Brama_Smole%C5%84ska
66. http://niezalezna.pl/66971-az-75-mld-zl-placimy-rosji-za-gaz-i-rope
67. http://www.energetyka24.com/707056,rosja-porozumiala-sie-z-opec-w-wiedniu-poczatek-naftowej-miedzynarodowki-komentarz
68. http://forsal.pl/artykuly/1017373,usa-zaleje-swiat-ropa-z-lupkow-czeka-nas-rewolucja-na-tym-runku.html
69. http://wyborcza.pl/7,155287,21989789,wstrzymane-dostawy-z-gazociagu-jamalskiego-dla-polski-kiepska.html
70. https://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/rosja-japonia-spor-o-wyspy-kurylskie,693593.html
71. https://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/atomowe-lodolamacze-rosji-rosjanie-wzmacniaja-sie-w-arktyce,550623.html
72. https://businessinsider.com.pl/media/google-usunelo-z-pakietu-premium-rosyjski-kanal-russia-today/mk42gr9
73. http://wyborcza.pl/7,155287,21989789,wstrzymane-dostawy-z-gazociagu-jamalskiego-dla-polski-kiepska.html
74. https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/baltic-pipe-gaz-system-umowa-kontrakt-budowa,101,0,2351717.html
75. https://m.bankier.pl/wiadomosc/Niemcy-chca-zerwac-z-zaleznoscia-od-USA-4043299.html
76. http://foreignpolicy.com/2011/10/11/americas-pacific -century
77. http://forsal.pl/swiat/unia-europejska/artykuly/1089469,pesco-europejska-wspolpraca-wojskowa-poza-nato-to-prezent-dla-putina.html
78. http://forsal.pl/transport/kolej/artykuly/1089747,bursztynowy-korytarz-kolejowy-mapa-podpisano-memorandum.html
79. https://pl.wikipedia.org/wiki/Mi%C4%99dzymorze_(polityka)
80. http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/553504,trojmorze-co-to-jest-jak-dziala.html
81. https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Po%C5%82taw%C4%85
82. https://pl.wikipedia.org/wiki/Yamato_(1940)
83. https://pl.wikipedia.org/wiki/System_z_Bretton_Woods
84. http://wyborcza.pl/7,155287,21283078,trump-wycofuje-usa-z-ogromnej-azjatyckiej-umowy-handlowej-tpp.html
85. http://fakty.interia.pl/raporty/raport-szczyt-nato-w-warszawie/opinie/news-steinmeier-krytykuje-manewry-na-wschodniej-flance-nato-kreml,nId,2221407
86. http://www.prawica.net/8848
87. https://pl.wikipedia.org/wiki/Karl_Haushofer
88. https://pl.wikipedia.org/wiki/Unia_Chrze%C5%9Bcija%C5%84sko-Demokratyczna_(Niemcy)
89. http://konflikty.wp.pl/kat,1020223,title,Anglia-i-Francja-bojkotowaly-zjednoczenie-Niemiec,wid,11479608,wiadomosc.html
90. http://www.fronda.pl/a/aleksander-dugin-czekam-na-iwana-groznego,45653.html
91. https://www.rozaniecdogranic.pl/
92. http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/561362,pomnik-jana-pawla-ii-z-francji-do-polski-krzyz.html
93. https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_na_Bia%C5%82ej_G%C3%B3rze
94. https://pl.wikipedia.org/wiki/Mitteleuropa
95. https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Arodkowoeuropejskie_Porozumienie_o_Wolnym_Handlu
96. https://en.wikipedia.org/wiki/United_States_of_Greater_Austria
97. https://pl.wikipedia.org/wiki/Saddam_Husajn
98. https://pl.wikipedia.org/wiki/III_wojna_p%C3%B3%C5%82nocna
99. http://www.mojeopinie.pl/putin_w_szanghaju_strategiczne_partnerstwo_na_chinskich_warunkach,3,1400750037
100.https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/watpliwe-partnerstwo/
101. https://pl.wikipedia.org/wiki/Rozpad_Jugos%C5%82awii
102. http://forsal.pl/swiat/rosja/artykuly/1092055,putin-wydatki-rosji-na-obronnosc-wyniosa-w-2018-roku-46-mld-dolarow.html
103. https://en.wikipedia.org/wiki/Plaza_Accord
104. http://stosunki-miedzynarodowe.pl/slownik/50-d/486-doktryna-monroe
105. http://forsal.pl/artykuly/1057729,prawa-czlowieka-w-afryce-inwestycje-chin-w-afryce-wywiad.html
106. http://www.interbering.com/
107. http://wyborcza.pl/1,155290,20889032,chiny-przejmuja-kolejne-niemieckie-firmy-technologiczne-berlin.html
108. https://www.theguardian.com/us-news/2017/aug/21/donald-trump-expand-us-military-intervention-afghanistan-pakistan
109. http://natemat.pl/213983,akcja-demokracja-jest-finansowana-przez-niemcow-sprawdzamy-rewelacje-gazety-polskiej
110. https://wiadomosci.wp.pl/gazeta-polska-o-finansach-akcji-demokracja-fundacja-jest-finansowana-z-zagranicy-6150632150173313a
111. https://pl.wikipedia.org/wiki/Kana%C5%82_Odra-Dunaj-%C5%81aba
112. https://wiadomosci.wp.pl/brytyjskie-wojska-zostana-wycofane-z-niemiec-do-2019-roku-6082111018165377a
113. https://pl.wikipedia.org/wiki/Traktat_P%C3%B3%C5%82nocnoatlantycki
114. http://wiadomosci.onet.pl/opinie/clinton-zle-o-polsce-to-ostatni-dzwonek-dla-nas/ykmnkd1
115. https://www.salon24.pl/u/salski/155746,krzysztof-skubiszewski-czyli-tw-kosk-i-lotry-z-emigracji
116. https://wpolityce.pl/historia/195570-krzysztof-wyszkowski-wybrzeze-bylo-dokladnie-penetrowane-przez-sluzby-nrd

Źródła uzupełniające:
http://www.worldbulletin.net/world/192946/poland-centre-of-gravity-for-us-army-in-europe
http://www.defenseone.com/ideas/2017/09/can-north-korea-drag-us-and-china-war/140887/?oref=d-river
http://www.lefigaro.fr/vox/monde/2017/08/25/31002-20170825ARTFIG00322-editorial-au-front-europeen.php
https://www.wsj.com/articles/frances-macron-draws-fire-from-polish-leader-1503689712
http://www.defence24.pl/541306,trump-nowe-rozdanie-na-bliskim-wschodzie-analiza
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/george-friedman-jestescie-zlapani-w-pulapke-pomiedzy-dwoma-panstwami,434532.html
http://m.bankier.pl/wiadomosc/Stoltenberg-Unia-nie-poradzi-sobie-bez-NATO-3735028.html
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/gerhard-schroeder-kandydatem-na-dyrektora-rosnieftu,764284.html
http://www.defence24.pl/593846,indyjsko-japonski-sojusz-przeciwko-chinom
http://www.rp.pl/Gospodarka/306039964-Pakistan-otwiera-bogaty-w-surowce-Beludzystan-na-Chiny.html
http://wyborcza.pl/7,155287,21986529,nord-stream-2-rosyjski-klin-w-europe-i-wspolnote-transatlantycka.html
http://businessinsider.com.pl/finanse/makroekonomia/cpk-centralny-port-komunikacyjny-wywiad-z-mikolajem-wildem/n4ggdd0
http://forsal.pl/gospodarka/inwestycje/artykuly/1070802,panstwa-europy-srodkowo-wschodniej-to-kolonie-zachodu-jest-juz-za-pozno-aby-odzyskaly-kontrole-opinia.html
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/rosja-podbila-krym-a-straci-syberie,544831.html
http://biznesalert.pl/parlament-europejski-przyspieszeniem-walki-weglem/
http://geopolityka.org/analizy/jedrzej-czerep-dwa-lata-arabskiej-wiosny-proba-bilansu
http://www.rmf24.pl/raporty/raport-brexit-fakty/wiadomosci/news-barack-obama-znow-ostrzega-brytyjczykow-przed-brexitem,nId,2190592
http://www.mysl-polska.pl/1335
http://wei.org.pl/blogi-wpis/run,macron-gra-o-wszystko-a-my,page,1,article,2758.html
http://www.defence24.pl/650533,niebezpieczna-gra-schulza-na-celowniku-jadrowe-odstraszanie-komentarz
http://www.lefigaro.fr/conjoncture/2017/08/23/20002-20170823ARTFIG00214-travailleurs-detaches-macron-denonce-une-trahison-de-l-esprit-europeen.php
http://www.zerohedge.com/news/2017-08-19/gavekal-coming-clash-empires-russias-role-global-game-changer
Obowiązkowe wykłady:
Cezary Gmyz - afery, niemiecki udział w rynku polskich mediów, bezpieka i jej udział w rządzeniu III RP.


Wykład Bartłomieja Radziejewskiego - definicja państwa pasożytniczego.


Popularne pytania
Ile człowiek widzi kolorów?
Czy w sklepach, gdzie brzydko pachnie, klienci wydają więcej pieniędzy?
W którym roku Niemcy uznali granicę na Odrze i Nysie?
W którym kraju powstał pierwszy na świecie samolot z silnikiem odrzutowym?
Nuda ma zły czy dobry wpływ na serce?
Czy opalenizna chroni przed oparzeniami słonecznymi?
Jak szybko wysuszyć przemoczone buty?
Czy wzrost masy ciała spowodowany otyłością zwiększa masę mózgu?
Czy karanie psa lub kota minutę po złym zachowaniu jest skuteczne?
Czy Coca-Cola może służyć jako odrdzewiacz?
Jak długo może żyć człowiek?
Czy trujący grzyb po ugotowaniu traci swoje zabójcze właściwości?
Z jaką maksymalną prędkością mogą pływać ludzie?
Co znajduje się na zdjęciu?