historia
Polacy w SS, krótka historia "kariery" Ericha von dem Bacha
Erich von dem Bach, kat powstania warszawskiego, oficer SS, był zgermanizowanym Polakiem (rodzina wywodziła się ze szlachty kaszubskiej, matka Elżbieta Ewelina Szymańska, ojciec Otton Jan Józef von Zalewski). Już w wieku 15 lat wstąpił jako ochotnik do wojska. Dzięki pruskiej propagandzie znienawidził kraj swojego pochodzenia. Tuż po upadku kajzerowskich Niemiec brał udział w walkach z powstańcami śląskimi, również jako ochotnik. Do NSDAP wstąpił w 1930 roku, a w 1931 do SS. Po "nocy długich noży" awansował na generała SS (SS-Gruppenführer). Nie należy mylić generałów SS z odpowiednikami w Wermachcie. Generałem SS mógł być każdy, cieśla, rolnik, nauczyciel ... głupi, bierny, ale wierny :)
W październiku 1939 roku został pełnomocnikiem ds. umacniania niemczyzny na Wschodzie, po zajęciu Polski część ziem została wcielona do Rzeszy. W 1940 roku z jego nazwiska zniknęło słowo - Zalewski. Po ataku na ZSRR nie sprawdził się w oddziałach Einsatzgruppen, podobno nie mógł znieść widoku mordowanych kobiet i dzieci, poprosił o przeniesienie do walki z partyzantką. Szacuje się, że w wyniku działań oddziałów podległych Bachowi mogło zginąć nawet 230 tys. ludzi. Do pacyfikowania Powstania Warszawskiego wziął się 5 sierpnia, trudno określić, jaki był jego udział w rzeziach jakich dopuściły się oddziały SS - Reinefartha, Dirlewangera i Kamińskiego. Pewne jest, że 5 sierpnia doprowadził do złagodzenia eksterminacyjnego zakazując mordowania kobiet i dzieci, które miały być od teraz kierowane do obozu w Pruszkowie. Po aresztowaniu okazał się wartościowy dla Amerykanów, którzy zaoferowali mu ochronę. Co ciekawe, prlowscy politycy zaakceptowali ten stan ! Podczas procesu gubernatora Warszawy Ludwiga Fischera w 1947 roku był nawet świadkiem ! Niemcy skazali Bacha na 10 lat, z tego 5 przesiedział (wliczono mu czas aresztu). W 1961 roku udowodniono mu udział w zabójstwie niemieckich komunistów i otrzymał karę dożywocia. W 1972 roku trafił do szpitala, gdzie zmarł.
Oczywiście nie ma sensu nazywania Bacha - Polakiem. Można raczej mówić o kiepskim wojskowym, karierowiczu, który z Polską nie miał nic wspólnego, może za wyjątkiem nazwiska.
Ireneusz Piotrzkowicz
Foto (c) pl.wikipedia.org
W październiku 1939 roku został pełnomocnikiem ds. umacniania niemczyzny na Wschodzie, po zajęciu Polski część ziem została wcielona do Rzeszy. W 1940 roku z jego nazwiska zniknęło słowo - Zalewski. Po ataku na ZSRR nie sprawdził się w oddziałach Einsatzgruppen, podobno nie mógł znieść widoku mordowanych kobiet i dzieci, poprosił o przeniesienie do walki z partyzantką. Szacuje się, że w wyniku działań oddziałów podległych Bachowi mogło zginąć nawet 230 tys. ludzi. Do pacyfikowania Powstania Warszawskiego wziął się 5 sierpnia, trudno określić, jaki był jego udział w rzeziach jakich dopuściły się oddziały SS - Reinefartha, Dirlewangera i Kamińskiego. Pewne jest, że 5 sierpnia doprowadził do złagodzenia eksterminacyjnego zakazując mordowania kobiet i dzieci, które miały być od teraz kierowane do obozu w Pruszkowie. Po aresztowaniu okazał się wartościowy dla Amerykanów, którzy zaoferowali mu ochronę. Co ciekawe, prlowscy politycy zaakceptowali ten stan ! Podczas procesu gubernatora Warszawy Ludwiga Fischera w 1947 roku był nawet świadkiem ! Niemcy skazali Bacha na 10 lat, z tego 5 przesiedział (wliczono mu czas aresztu). W 1961 roku udowodniono mu udział w zabójstwie niemieckich komunistów i otrzymał karę dożywocia. W 1972 roku trafił do szpitala, gdzie zmarł.
Oczywiście nie ma sensu nazywania Bacha - Polakiem. Można raczej mówić o kiepskim wojskowym, karierowiczu, który z Polską nie miał nic wspólnego, może za wyjątkiem nazwiska.
Ireneusz Piotrzkowicz
Foto (c) pl.wikipedia.org