człowiek
Moda na eko trwa wiele lat.

Wszyscy wyobrażają sobie, że 100 lat temu wszystko musiało być eko. Nie tylko musiało być eko, ale można było oddychać w miastach, jechało owszem, ale końską kupą. No to i tak o miliard razy lepsze niż wąchanie milionów ton spalin. Otóż mało kto wie, że nie wszystko było wtedy eko, były pewne wyjątki np: czekolada. Co mniej dbający o jakość producenci tego popularnego smakołyku w tym czasie dodawali do niej co tylko chcieli, np: suchy groch, mąkę, skrobie ziemniaczaną, a nawet opiłki żelaza czy rozgniecione cegły, to oczywiście nie koniec listy. O zgrozo co niektórzy twierdzili, że czekolada z opiłkami dobra jest dla zdrowia.

Nie było wtedy socjalizmu, podatków, internetu i tysięcy urzędników pilnujących jakości produktów, rynek i nauka, ale co najważniejsze ..... konsument oczyścił rynek z kiepskich produktów. Dzięki magazynowi lekarskiemu "The Lancet" w 1850 roku przeanalizowano zawartość czekolad i opublikowano wynik badań, które były porażające. Klienci zagłosowali portfelami i problem się z czasem sam rozwiązał, wygrali Ci co robili najlepsze produkty.

Teraz utrzymujemy setki tysięcy urzędników pilnujących, abyśmy nie zjedli jakiegoś świecącego kurczaka. Oczywiście ich praca jest ciężka, odpowiedzialna, problem w tym, że .... absolutnie niepotrzebna i wręcz szkodliwa. Producenci mając pieczątkę jakiegoś Sanepidu, czy innej szkodliwej instytucji państwowej mogą właściwie robić co chcą. Co zamożniejsi producenci po prostu kupują ustawy, tak aby ich produkt spełniał wszystkie możliwe przepisy, dodatkowo ograniczając konkurencję.

Ireneusz Piotrzkowicz